Wpisy archiwalne w kategorii

7) Trasa mieszana

Dystans całkowity:9825.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:441:49
Średnia prędkość:19.57 km/h
Maksymalna prędkość:75.40 km/h
Suma podjazdów:24484 m
Maks. tętno maksymalne:183 (94 %)
Maks. tętno średnie:131 (67 %)
Suma kalorii:3731 kcal
Liczba aktywności:223
Średnio na aktywność:44.06 km i 2h 19m
Więcej statystyk

Olsztyn

Środa, 9 września 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Popołudniowy spokojny wypad do Olsztyna. Przez Błeszno, koło Michaliny, Bugaj, przez lasek i kawałek zielonym rowerowym. Dalej pożarówką do samego końca. Alek jedzie potrenować w Sokolich a ja kieruje się na herbatkę do Edyty.
Powrót już po zmroku przez Górę Ostrówek, Skrajnicę, rowerostradę, przez lasek do Bugaja i tak jak wcześniej koło Michaliny i przez Błeszno. Wieczory już dość zimne.

Olsztyn i dwa kapcie

Wtorek, 18 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Postanowiliśmy wybrać się dziś po południu w Sokole. Jednak dane nam to chyba nie było. Ale o tym od początku. Wyjeżdżamy z domu. Jedziemy standardowo przez osiedle i Alejkę Pokoju. Koło dawnego sądu Alek mówi, że złapał kapcia z tyłu. Mleczko nie było w stanie zakleić dziury. Pozostało nam wrócić do domu, by Alek mógł przesiąść się na zimówkę. Czasu trochę straciliśmy, więc uznaliśmy, że przejedziemy się jedynie do Olsztyna.

Po przesiadce przez Błeszno, koło Michaliny, przez Bugaj, laskiem do torów, po czym rowerostradą i przez Skrajnicę. praktycznie całą drogę mieliśmy pod wiatr. Nie dość, że wiatr utrudniał jazdę to dodatkowo klocki w tylnym hamulcu cały czas ocierały mi o tarczę. W Olsztynie udajemy się do sklepu, by kupić jakąś wodę na drogę powrotną. Powrót przeciwpożarówką, gdzie Alek znów łapie kapcia w tylnym kole. Kolejny przymusowy postój. Po wymianie dętki jedziemy dalej pożarówką, potem przez lasek, asfaltem przez Bugaj, koło Michaliny i przez Błeszno. Przy przejeździe kolejowym spotkaliśmy Andrzeja i Edytę wracających autem z wakacji. Na szczęście droga powrotna była już z wiatrem w plecy.

Jasna Góra i Olsztyn

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Wczoraj burza pokrzyżowała plany wybrania się wieczorem na Jasną Górę, zatem postanowiliśmy, że wybierzemy się tam na chwilę dziś, a później udamy się do Olsztyna. Początek przez osiedle i Stradom, a potem przez Barbary. Chwila pod szczytem, a potem w stronę Olsztyna.


Jasna Góra

Przez Aleje, Mirowską, Legionów, i dalej przez Srocko, Brzyszów i Kusięta. Prawie cały czas pod wiatr. Jechało się ciężko. W Olsztynie objeżdżamy dookoła zamek, po czym kierujemy się w drogę powrotną.


Zamek w Olsztynie

Asfaltem w stronę Biskupic, a potem w prawo w teren. Pomarańczowy rowerowy, potem obok punktu czerpania wody do niebieskiego rowerowego. Dalej pożarówką, terenem do torów, a po drugiej stronie dalej prosto terenem do rzeki. Następnie wzdłuż Warty na Bugaj. Zaczyna grzmieć więc czym prędzej do domu koło Michaliny i przez Błeszno.


Rzeka Warta

Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Dojechaliśmy do domu i zaczęło padać, a po chwili lać. Temperatura do jazdy dziś w sam raz, szkoda tylko, że wiatr odbierał momentami chęci do jazdy.

Mstów

Piątek, 14 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
W planach ogólnie rzecz biorąc był Poraj, ale po wyjechaniu z domu postanowiliśmy plan zmienić i wybrać sie do Mstowa. Najpierw przez osiedle, Alejką Pokoju i przez Kucelin. Następnie asfaltem Odlewników i Legionów. Tutaj w lewo w teren i koło góry Ossona. Przez sam szczyt nie jedziemy, omijamy bokiem. Następnie zjazd i w lewo w stronę Przeprośnej Górki. Przez Przeprośną górkę terenem, po czym do Siedlca. Następnie asfaltem do Mstowa. W Mstowie kierujemy się nad zalew, gdzie chwila przerwy na lody.

Po przerwie podjazd terenem po korzeniach i zjazd w pobliże szkoły. Dalej analogicznie jak wcześniej asfaltem i terenowo przez Przeprośną Górkę. Dalej dłuższy odcinek przez Mirów. Odbijamy jeszcze w lewo w teren na Złotą Górę, gdzie chwila postoju i po czym dalej w drogę. Mirowską, potem w lewo i duktem wzdłuż rzeki aż do Bór. Następnie już prosto do domu wzdłuż torów. Upał dał się we znaki. Jechało mi się dość ciężko, jednak ruch był potrzebny.


Zachód słońca nad Wartą

Świnoujście vol.3 - Zachód słońca

Poniedziałek, 3 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
W ciągu dnia były inne plany, gdyż nie samym rowerem człowiek żyje, zatem dziś tylko kilka kilometrów wieczorem. Najpierw koło promu do portu. Tutaj kilka fotek, po czym przez park do promenady.


Citroen z mini barem w porcie


Citroen w porcie


Alek w porcie


Latarnia morska widziana z portu


Alek z promem w tle


Alejka w parku

Wjeżdżamy na chwilę na plażę, ale szybko okazuje się, że jest już dość chłodno, zatem wracamy na szybko do noclegu by się przebrać. Po chwili znów do promenady, a następnie plażą wzdłuż morza do wiatraka. Słońce już zachodzi, zatem chwila przerwy. Powrót również plażą, po czym przez miasto analogicznie jak wcześniej.


Jazda wzdłuż plaży o zachodzie słońca


Alek na falochronie


Wiatrak o zachodzie słońca

Przy wiatraku


Razem :)


Zachód słońca

Świnoujście vol.2 - Międzyzdroje i Jezioro Turkusowe

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Dziś po dwóch latach postanowiliśmy ponownie wybrać się do Międzyzdrojów i nad Jezioro Turkusowe. Na początek przez  centrum Świnoujścia na prom.

Następnie asfaltem wzdłuż linii kolejowej na Szczecin, po czym w lewo i wzdłuż gazoportu. Trochę się zmienił od ostatniego razu gdy tędy jechaliśmy. Mijamy gazoport i jedziemy obok bunkrów przy Forcie Gerharda (fort już zwiedzaliśmy, zatem jedziemy dalej). Przy bunkrach wykosili trawy i zarośla, więc wygląda to wszystko o wiele lepiej. Dojeżdżamy do latarni morskiej. Szybka fotka i znów asfaltem koło bunkrów. Zbaczamy na chwilę na dziką plażę koło gazoportu, po znów jedziemy wzdłuż niego.


Bunkru koło Fortu Zachodniego


Bunkry koło Fortu Zachodniego


Latarnia morska


Dzika plaża koło gazoportu


Alek na dzikiej plaży

Skręcamy w lewo i jedziemy terenem szlakiem R10 do Międzyzdrojów. Szlak ma odnowione oznaczenia, więc tym razem nie musimy niepotrzebnie błądzić. Zbaczamy jedynie na chwilę na wieżę widokową, po czym wracamy znów na szlak.


Wieża widokowa

W Międzyzdrojach ludzi pełno, więc rowery w zasadzie częściowo prowadzimy. Chwila przerwy przy Alei Gwiazd, po czym kierujemy się asfaltem w stronę punktu widokowego Gosań.


Wejście do Alei Gwiazd

Ostatnie 400 metrów w drodze na punkt widokowy to terenowy podjazd po schodkach z drewnianych bali. Na punkcie widokowym kilka fotek, po czym zjazd znów do asfaltu.


Widok z punktu widokowego Gosań


Widok z punktu widokowego Gosań

Wracamy asfaltem do centrum Międzyzdrojów, a następnie jedziemy asfaltem przez Wicko Zalesie i Wapnicę. Tutaj znów terenowy podjazd, szlakiem niebieskim pieszym na punkt widokowy nad Jeziorem Turkusowym. Po zrobieniu kilka fotek zjazd i znów asfaltem do Międzyzdrojów przez Wapnicę i Wicko.



Nad jeziorem Turkusowym


Jezioro Turkusowe


Nad Jeziorem Turkusowym

Chwila odpoczynku w samym centrum, a następnie powrót do Świnoujścia terenem szlakiem R10. W pewnym momencie na szlaku prosto przed nami przebiegł mały dzik. Dalej jedziemy asfaltem wzdłuż torów do promu. Na sam koniec jeszcze kilka kilometrów przez centrum Świnoujścia do miejsca noclegu.


W Międzyzdrojach


Za ścianą wodną

Od dwóch lat sporo się w tych okolicach zmieniło. Widać, że gminy inwestują w infrastrukturę turystyczną, co jest zdecydowanie ogromnym plusem. Wycieczka [przyjemna w spokojnym tempie, bez spinania się.

Świnoujście vol.1 - do Niemiec wzdłuż wybrzeża

Piątek, 31 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pierwszy dzień właściwego urlopu. Dziś krótko dla rozkręcenia. Na początek ścieżkami rowerowymi przez Świnoujście, a potem ścieżką wzdłuż wybrzeża do Niemiec. Najpierw przez Ahlbeck, potem Ostseebad Heringsdorf do Seebad Bansin. Inny świat. Od razu widać, że jest się w Niemczech. Zadbane i piękne domy wypoczynkowe, hotele. Na ścieżce rowerowej żadnego pieszego nie uświadczysz, no chyba, że to jakiś Polak. Ot co. Taki mamy naród.


Granica polsko-niemiecka


Budowla z piasku


Zegar w Ahlbeck


Molo w Ostseebad Heringsdorf


Napotkany przy drodze rodzynek


W muszli


Drzewo przy wejściu na plażę w Seebad Bansin

Następnie jakieś 8 km plażą wzdłuż morza z powrotem do Świnoujścia, po czym zobaczyć po dwóch latach wiatrak. Na plaży dziś ludzi mało, gdyż wiatr i temperatura ludzi odstraszyła. Na szczęście całą drogę po plaży jechaliśmy z wiatrem w plecy. Przy wiatraku chwila przerwy, po czym powrót.


Plaża w Seebad Bansin


Molo w Seebad Bansin


Na plaży w Ahlbeck


Molo w Ahlbeck


Plaża


Już w Polsce


Wiatrak w Swinoujściu


Łabędzie

Kawałek wzdłuż brzegu po wielkich kamolach, a potem terenem i asfaltowo obok Fortu Zachodniego i Fortu Anioła. Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w porcie (gdzie znów kilka fotek), a następnie już powrót obok przeprawy promowej i ulicami Świnoujścia do noclegu.


Obwarowania koło Fortu Artura


Bunkier koło Fortu Artura


Fort Artura


W porcie


Dawna wieża w porcie


Wejście do wieży


Ruiny koło portu


Ruiny


Z Wikingiem w tle


Alek w porcie


Budynek kantoru w porcie


Jeszcze jednak fotka ze statkiem Wikingów

Widać, że i Świnoujście się zmienia na lepsze, ale do niemieckich miast przybrzeżnych jeszcze wiele brakuje. Kilometrów dziś nie wyszło, ale jazda po plaży trochę zmęczyła, a i wiatr również nie pomagał.

Olsztyn

Czwartek, 23 lipca 2015 · Komentarze(0)
Popołudniowy szybki wypad do Olsztyna przez Błeszno, Bugaj i przeciwpożarówkę. Następnie kawałek asfaltem w stronę rynku i na ruiny zamku przez bramę główną. Przy bramie co prawda stał Pan pobierający opłaty, ale nie zatrzymał mnie ani nawet nic się nie odezwał, zatem ruszyłam w stronę szczytu.

Dziś chyba z pięć prób podjazdu na zamek. Każda zakończona fiaskiem. Nie umiem porozumieć się z nową oponą. Czterokrotnie upuszczałam trochę powietrza, ale po kolejnych próbach podjazdu chęci było coraz mniej. Przed ostatnią próbą zatrzymałam się, by przepuścić kobietę z dwoma synkami około lat trzech, czterech.
Kobieta mówi do jednego z nich:
- synku uważaj, bo Pan będzie chciał podjechać,
Chłopczyk na to:
- mamo, ale ten Pan na rowerze to wygląda jak pani.
Ot co taka śmieszna sytuacja.


Rocky w Olsztynie

Powrót do domu przez Górę Ostrówek, terenem przez Skrajnicę, potem rowerostradą, terenem do torów, przez lasek, asfaltem przez Bugaj i koło Michaliny do DK1. Na koniec jeszcze na myjkę opłukać rower z kurzu i do domu.

Większość drogi pod wiatr, zatem nie było łatwo. W dodatku powoli rozpada się suport. Trzeba będzie chyba znów wymienić na nowy.

Prędziszów, Ossona i Złota Góra

Wtorek, 7 lipca 2015 · Komentarze(0)
Pomimo upału po pracy krotki wypad treningowy. Na początek standardem przez Alejkę Pokoju i Kucelin. Dalej Odlewników i Legionów. Tutaj w prawo i terenem przez kamieniołom Prędziszów. Kilka zjazdów i podjazdów. Niestety podjazdy dziś mnie pokonały, ale za to zjazdy poszły bardzo dobrze. Następnie na Ossona, podjazd po kamieniach (który też mnie dziś pokonał), zjazd i w drugą stronę podjazd i zjazd. Kawałek asfaltem przez Legionów, po czym terenowy podjazd na tyłach TRW na Złotą Górę. Zjazd również terenem do ulicy Złotej. Powrót przez Legionów, pod trasą DK1 do Krakowskiej, następnie ścieżką wzdłuż rzeki do Bór i Równoległą do domu.

W upale

Sobota, 4 lipca 2015 · Komentarze(0)
Korzystając z chwili wolnego udałam się przed południem na samotną przejażdżkę. Od samego początku upał straszny. Mimo tego nie rezygnuję. Najpierw standardowo przez Aleję Pokoju i Kucelin, następnie ścieżką wzdłuż rzeki aż do Bugaja. I tutaj niespodzianka, z powodu remontu torowiska zagrodzony przejazd pod wiaduktem. Biorąc pod uwagę upał, nie chciało mi się wracać i jakoś udało mi się przedostać przez te roboty.


Niespodzianka na ścieżce wzdłuż rzeki

Przejeżdżam Bugajską i jadę dalej prosto wzdłuż rzeki. Za ostatnimi domami w lewo i po płytach betonowych, a później leśnymi drogami docieram do torów. Na drugą stronę, po czym kawałek zielonym rowerowym i dalej pożarówką. Dojeżdżam do miejsca ogniskowego i tutaj na chwilę się zatrzymuję w cieniu. Postanawiam wracać do domu. kawałek pożarówką, potem niebieskim rowerowym i zielonym pieszym do Bugajskiej. Asfaltem przez Bugajską i Długą na Stare Błeszno. Licznik pokazuje prawie 40 stopni. Jedzie mi się coraz ciężej. Wertepami przez Kusocińskiego, a potem asfaltem Korkową wracam do domu.


Jak żyć? :D

Przejechałam raptem 30 km a do domu wróciłam pozbawiona sił. Takie upały mi zdecydowanie nie służą. Podziwiam tych, którzy w takich temperaturach pokonują długie dystanse.