Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:182.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:46.23 km/h
Suma podjazdów:1140 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:36.55 km
Więcej statystyk

Spinning w Formie

Środa, 28 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Spinning
Dziś dla odmiany godzina i 15 minut spinningu w Formie, celem przetestowania zajęć w tym klubie. Ogólnie zajęcia prowadzone dość ciekawie, natomiast rowerki spinningowe szału nie robią, tym bardziej, że nie mają nawet pedałów zintegrowanych z SPD.

Spinning w CFO

Niedziela, 25 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dziś godzina i 45 minut spinningu w Centrum Formy w Dąbrowie Górniczej, przy okazji pierwszych urodzin CFO. Pierwszą godzinę poprowadził Kamil, a kolejne 45 minut prowadziła Patrycja. Po spinningu stwierdzić muszę, że moja forma chyba uciekła gdzieś daleko stąd...

Terenowo - Mstów i Olsztyn

Sobota, 17 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pogoda za oknem jak na styczeń wyśmienita, zatem dziś umówiliśmy się z Andrzejem na krótki wypad. W międzyczasie zrodził się pomysł by dołączyć do Rafika i jego syna Michała śmigających w okolicach Zawiercia, ale ze względów czasowych pomysł spalił na panewce.

Tak więc pozostając przy pierwotnym planie rano razem z Alkiem jedziemy Aleją Pokoju, przez Kucelin, Cmentarz Żydowski, Legionów, po czym przez Ossona (mijając jednak szczyt). Na zjeździe Alek łapie pierwszego w sezonie kapcia. Tel do Andrzeja, ze spóźnimy się na miejsce spotkania i szybka zmiana dętki.


Wymiana dętki

Następnie dalej terenem czerwonym rowerowym i czerwonym pieszym na Zieloną Górę, gdzie czekał już na nas Andrzej. Dalej już w trójkę wertepami wzdłuż torów, po czym kawałek szutrem zielonym rowerowym od Kusiąt w stronę Turowa. Następnie asfaltem przez Turów i Małusy Małe, gdzie wyjeżdżamy na chwilę na główną drogę. Skręcając z głównej drogi w lewo (w stronę Mstowa), jadąc rozpędzona po zjeździe z górki, nagle całkiem niespodziewanie ląduję na asfalcie, gdyż przednie koło momentalnie straciło przyczepność, a ja zaliczyłam dość mocny szlif. Początkowo pod wpływem adrenaliny nie czuję powstałych wskutek upadku urazów, więc po pozbieraniu się z asfaltu jedziemy dalej. Terenem niebieskim pieszym w stronę sadów. Mijamy sady i robimy jeszcze kółko wokół nich przez pobliski wąwóz. Blota co nie miara, więc rowery całe ubrudzone.


W wąwozie koło sadów w Mstowie


Wąwóz

Docieramy ponownie do niebieskiego pieszego, którym drugi dziś raz zjeżdżamy do asfaltu, z tym, że tym razem udajemy się asfaltem na rynek w Mstowie. Rynek jednak mijamy i kierujemy się znów w teren koło stodół. Chwila przerwy na szybkie foto, po czym dalej w drogę.


Widok na Mstów ze stodół

Terenem przez pobliskie pola i lasy do Brzyszowa. Tutaj przecinamy główną drogę i jedziemy dalej terenem do Turowa. Następnie asfaltem do Kusiąt. Wyjeżdżamy koło przejazdu kolejowego. Kierujemy się dalej asfaltem do Olsztyna, gdzie zahaczamy jeszcze o krótką terenową rundkę na zamku. Podjazd od strony głównej bramy, dziś niestety pokonany na raty, po czym zjazd na tyłach zamku. Andrzej zjeżdża bardziej endurowym wariantem, a my z Alkiem łagodniejszym.


Zjazd z zamku w Olsztynie


Andrzej na zjeździe z zamku

Po zjeździe jedziemy jeszcze na chwilę do Andrzeja po czym czeka nas powrót do domu. Terenem przez Górę Ostrówek, po czym asfaltem przez Skrajnicę, gdzie doganiamy Jurczyka, Jedziemy razem do rowerostrady, gdzie znów się rozjeżdżamy. Jurczyk jedzie przez Odkrzykoń, a my z Alkiem rowerostradą. Dalej terenem do torów, przez Bugaj i koło Michaliny. Końcówka przez Błeszno do domu.

Nawet po powrocie do domu początkowo nie odczuwałam skutków feralnego upadku, które dopiero z każdą kolejną godziną zaczęły się nasilać. Po południu zaczęła mnie najpierw boleć prawa dłoń, na której pod skórą zrobił mi się krwiak wskutek uderzenia w asfalt. W niedzielę rano zaczęłam odczuwać ból lewego barku, łokcia i biodra. Obdarte kolano na szczęście nie boli. Najgorsze jednak objawiło się na sam koniec - w niedzielę wieczór po piwnym wypadzie do knajpy i masie śmiechu zaczęły boleć mnie żebra z lewej strony. i tak oto wskutek całkiem niepozornego upadku muszę na jakiś czas rower odstawić...

Po mieście

Wtorek, 13 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Kilka miastowych km dla rozruszania nóg i przewietrzenia się. Bez konkretnego celu, byle przed siebie.
Na początek Jagiellońską i Monte Cassino. Następnie przedłużeniem Śląskiej do Sobieskiego. Następnie na chwilę do Gawła na serwis. Po krótkich pogaduchach udaje się na Plac Biegańskiego. Fotka ratusza i kierunek Jasna Góra.


Ratusz

Chwila pod szczytem i powrót na Biegana. Następnie Alejami, Krakowską i kawałek wzdłuż trasy. Koło kościoła na Groszu do Niepodległości. Po drodze napotykam pewien interesujący samochodzik. Oto on:


Napotkana perełka

Równoległą kieruje się do domu. W międzyczasie jeszcze fotka świątecznego aniołka i potem już prosto do domu, gdyż zaczęło mi się pomału robić zimno.


Pierogowy aniołek

To by było na tyle. Tyłek przewietrzony, nogi sobie przypomniały co to znaczy kręcić. Może w weekend będzie więcej czasu na jazdę.

Na zachód od Czewy

Wtorek, 6 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dziś postanowiliśmy wybrać się razem z Jura Bike w stronę przeciwną niż Olsztyn. Rafik zaproponował bowiem by udać się w stronę Blachowni. Na miejsce spotkania koło Jagiellończyków oprócz nas przyjeżdżają Mirek i dwa Rafały. W takim składzie ruszamy w drogę. W dniu dzisiejszym prowadzi nas Mirek.

Początkowo Jagiellońską, potem obok straży pożarnej i przez Stradom ulicami Matejki, Artyleryjską i Kawodrzańską. Następnie terenem przez dawną strzelnicę. Polnymi drogami docieramy do Dźbowa na ulicę Wilgową. Dalej jedziemy ulicą Lakową. Gdy kończą się zabudowania skręcamy w lewo i polną drogą (na której jest bardzo ślisko) docieramy w pobliże pętli autobusowej przy granicy Konopisk. Skręcamy w prawo i jedziemy kawałek asfaltem w kierunku Blachowni. Skręcamy w lewo w teren na szlak czerwony rowerowy, który prowadzi nas do Kopalni. Dalej dłuższy odcinek asfaltem przez Aleksandrię. Miejscowość dość rozległa, więc asfalt się ciągnie i ciągnie. Wreszcie wyjeżdżamy w Blachowni tuż przy torach kolejowych.

Kierujemy się już w stronę Częstochowy. Jedziemy wzdłuż torów do Wyrazowa, tutaj koło toru wyścigowego i dalej wzdłuż torów przez Gnaszyn. Dalej kawałek ulicą Kolorową i Osadą Młyńską. Docieramy znów do torów, gdzie żegna się z nami Mirek. We czwórkę jedziemy wzdłuż torów do Zaciszańskiej, potem Chopina i Jagiellońską. Niedaleko Makro żegnamy się z Rafałami i kierujemy się we dwójkę w stronę domu.

Podczas dzisiejszej wycieczki trochę mnie przemroziło, ale mimo tego fajnie było ruszyć się w innym kierunku niż zwykle. Przyjemna odskocznia od standardowych ostatnio wypadów do Olsztyna. Dziękuję towarzyszom za wspólną jazdę i Mirkowi za pokazanie nowych ścieżek.

Wokół Sokolich

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Generalnie roweru w dniu dzisiejszym z powodu ograniczeń czasowych nie planowaliśmy. Jednak w ostatniej chwili Andrzej namówił nas na spokojną przejażdżkę w terenie, ale bez żadnych szaleństw. Tak więc z rana szybkie śniadanie, ubranie się i w drogę.

Asfalty mokre, więc jedziemy chodnikami przez Błeszno, potem koło Michaliny, asfaltem przez Bugaj, rowerostradą i przez Skrajnicę do Olsztyna, gdzie byliśmy umówieni u Andrzeja z resztą ekipy. Po chwili do Andrzeja dojeżdża jego znajomy Olek i parę minut później dociera jeszcze Mateusz. W takim składzie ruszamy w teren.


Widok na zamek w Olsztynie

Na początek w stronę Sokolich. Następnie przez Sokole szlakiem żółtym rowerowym, potem czarnym / żółtym pieszym i na koniec szlakiem zielonym pieszym. Pomimo tego, że było ślisko udało się nawet pokonać stromy podjazd przy końcówce zielonego szlaku. Przecinamy asfalt w Zrębicach i jedziemy dalej terenem do Krasawy. Tutaj chwila przerwy na decyzję co dalej.


Oględziny mapy

Po weryfikacji mapy zapadła decyzja. Jedziemy najpierw kawałek niebieskim rowerowym, potem terenem czerwonym rowerowym / czarnym pieszym. Następnie ośnieżonym asfaltem czerwonym / niebieskim rowerowym, a potem niebieskim / żółtym rowerowym do Zaborza. Dalej również asfaltem, ale już bardziej po wodzie przez Zaborze i Biskupice Nowe do Biskupic. Tutaj ponownie w teren. Szlakiem żółtym pieszym przez Sokole Góry. Zaraz po wjeździe w Sokole spotykamy biegnącą Edytę, a na sam koniec Andrzej z Mateuszem próbują jeszcze jednego zjazdu.


Fox w Sokolich Górach


Alek w Sokolich Górach

Do Andrzeja również wracamy częściowo żółtym pieszym, a częściowo bez szlaku przez pobliski las. Ze względu na ograniczenia czasowe do Częstochowy wracamy autem razem z Mateuszem. Na sam koniec jeszcze tylko parę km z Rakowa do domu w towarzystwie coraz mocniejszych opadów śniegu i coraz silniejszego wiatru.

Gdy weszliśmy już do domu dopiero wtedy zaczęło tak naprawdę porządnie sypać. Ot cała zima :) Fajnie było się ruszyć i trochę pojeździć.

Inauguracja roku 2015

Piątek, 2 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Jako że nie samym rowerem człowiek żyje i ani w Sylwestra ani w Nowy Rok nie było czasu pokręcić, to nowy sezon 2015 rozpoczęliśmy dziś. Skromnie, bo skromnie ale zawsze coś. W sumie tylko kilka km po mieście, gdyż deszcz plany pokrzyżował.

Na początek Jagiellońską i przez Stradom i Zacisze do Parku Lisiniec. Tutaj małe kółeczko wokół zbiorników, kilka fotek i przez Kordeckiego na Jasną Górę. Gdy przejeżdżaliśmy przez park zaczęło padać. Nie było sensu jechać dalej, więc postanowiliśmy wracać do domu. Alejami, następnie przez Zawodzie do Legionów. Dalej duktem wzdłuż Warty, koło dworca na Rakowie i Aleją Pokoju.

Do domu wróciliśmy mokrzy, ale udało się rozpocząć rowerowo kolejny sezon. Oby w tym roku również nie zabrakło czasu na jazdę.


Bałtyk


Bałtyk