Wpisy archiwalne w kategorii

Wyścigi XC

Dystans całkowity:180.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:03
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:49.56 km/h
Suma podjazdów:1170 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:755 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:25.79 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Podsumowanie roku 2015

Czwartek, 31 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Rok 2015 dobiegł końca. Czas na krótkie podsumowanie:
W tym roku przejechałam w sumie 3276 km, czyli prawie dwa mniej niż w roku poprzednim. Biorąc pod uwagę czas poświęcony na rower i tak uważam to za wynik całkiem niezły. Wycieczek o dystansie ponad 100 km w tym roku niestety nie było ani jednej. Czas, wszystko czas. Życiówki dystansu ani rekordu przewyższeń w tym roku nie udało się jednak pokonać. W żadnym z miesięcy nie udało się niestety przejechać ponad 1000 km. To tyle jeśli chodzi o statystyki. Nie są najlepsze, ale nie samym rowerem człowiek żyje.

Z ciekawszych rzeczy, które udało się osiągnąć w roku 2015 to niewątpliwie możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Mają Włoszczowską i otrzymania od niej autografu podczas maratonu w Świeradowie Zdroju w październiku. Dodatkowo w sierpniu udało się zdobyć rowerem najwyższy szczyt Karpat, czyli Śnieżkę i zając 5 miejsce w kategorii wiekowej podczas Uphill Race Śnieżka. Z mniejszych osiągnięć udało się zająć 2 miejsce wśród kobiet podczas XC w Poczesnej, a także 2 miejsce w kategorii wiekowej podczas V Bieruńskiego wyścigu MTB.

Na koniec jeszcze na podziękowania dla wszystkich osób, z którymi w tym roku miałam przyjemność jeździć i pokonywać kolejne km. W towarzystwie jazda jest o wiele przyjemniejsza :) Dla wszystkich czytających moje wpisy życzę samych rowerowych sukcesów w roku 2016.

XC Rudniki - w roli kibica

Niedziela, 20 września 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dziś tylko kilka km w kamieniołomie w Rudnikach przy okazji I Mistrzostw XC Eliminator o Puchar Wójta Rędzin. W zawodach startowali Alek i Łukasz z naszego teamu, a ja postanowiłam im kibicować. Trasa wyścigu nie należała do prostych. Nie brakło ciekawych technicznych zjazdów. Jak na pierwszy raz to trzeba przyznać, że organizatorzy odwalili kawał dobrej roboty. Jedyne czego wg. mnie brakowało to jakiegoś punktu serwisowego dla zawodników. Ale impreza i tak była udana.


Alek podczas wyścigu


Puchary dla zwycięzców


Na Fatbike Andrzeja

II Wyścig przełajowy MTB Poczesna

Sobota, 20 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni czy startować dziś w wyścigu przełajowym w Poczesnej czy nie. W zeszłym roku startowaliśmy i byliśmy zadowoleni. Dziś jednak pogoda zbyt pewna nie była a i jutro czekał nas start w Jeleniej Górze z Bike Maraton. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Poczesnej autem z rowerami w środku i decyzję podejmiemy na miejscu.
Oprócz nas zjawiło się też sporo znajomych, miedzy innymi Jura Bike i część ekipy Sengam Sport Racing.

Na początek udaliśmy się z Alkiem na kilka zapoznawczych kółeczek. Trasa trochę inna niż rok temu, ale najważniejsze zjazdy i podjazdu takie same jak przed rokiem. W sumie treningowych kilometrów wyszło 4,8 km. Po kilkunastu minutach dotarli także Ola z Łukaszem, a chwilę później Sylwia z chłopakiem. W efekcie po krótkim zastanowieniu się postanowiłyśmy z Olą wystartować. Gdy stałyśmy w kolejce do zapisów chwilę popadało, ale na szczęście szybko przeszło. Zapisałyśmy się do kategorii OPEN, gdyż taka nas obejmowała. W tej kategorii do przejechania było sześć kółek o długości 1,6 km każde. Początkowo miało nie być podzialu na płeć, ale w efekcie zdecydowano, że najlepsza z kobiet również zostanie nagrodzona.

Kilka minut przed startem Alek postanowił, że pozwoli mi wystartować na jego rowerze. Przed startem czekało nas jeszcze jedno kółko pokazowe przejechane razem ze wszystkimi uczestnikami jadąc za organizatorem. Po owym kółku wszyscy ustawili się na linii startu. Dosłownie minutę przed startem, gdy chciałam poprawić sobie kask, pękło mi zapięcie w kasku. Chłopaki byli już na trasie ustawieni by robić zdjęcia, więc nie miałam do kogo się zwrócić o pomoc. Na linii startu stała z nami znajoma - Ania z Sengam Sport, która de facto nie startowała w wyścigu, ale stwierdziła, że przejedzie sie treningowo. Nikt z organizatorów nie zwrócił jej uwagi i nie usunął na czas wyścigu z trasy. Poprosiłam o pożyczenie kasku, ale odmówiła. Na szczęście organizator pożyczył mi kask, który był zapasowy z biurze wyścigu i mogłam kontynuować udział w zawodach.


Glinianka Korwinów


Ruszamy na objazd trasy


Na objeździe trasy

3... 2... 1... i start. Chłopaki wypruli w przód. Pierwsze okrążenie jechałam jako druga z kobiet. Tempo od samego początku intensywne. Nie lubię takich sprintów. Na początku drugiego kółka wyprzedziłam dziewczynę jadącą przede mną i byłam pierwsza. Cały czas na ogonie siedziała mi Ola. Pierwsze cztery kółka udawało mi się utrzymać na pierwszej pozycji uciekając przed Olą. W jednym miejscu na trasie spotykałam Rafika, który widząc, że ścigam się z Olą przepuścił mnie. Pod koniec czwartego kółka złapała mnie kolka, będąca wynikiem tego, że od samego startu tempo było dla mnie zbyt szybkie. Jechało mi się coraz gorzej i wiedziałam już, że nie utrzymam do mety obecnej pozycji. Piąte kółko jeszcze dałam radę, ale na początku ostatniego okrążenia przed jednym ze zjazdów przepuściłam Olę, gdyż uznałam, że nie ma sensu jej blokować. Podziękowała i pomknęła do mety. Linię mety przejechałam na drugiej pozycji, więc ostatecznie byłam 2 z 4 kobiet. Przez moment było mi słabo, ale na szczęście po chwili przeszło.


Kilka fotek z wyścigu:



























Na ostatnim okrążeniu




Dojazd do mety

Na sam koniec tuż przed dekoracją najlepszych zawodników i wręczeniem im nagród i medali organizatorzy postanowili zrobić nam jeszcze fotkę grupową wszystkich startujących w kategorii OPEN.


Fotka grupowa

Podsumowując, dzisiejsza impreza w Poczesnej, a dokładnie w Korwinowie była lepsza niż rok temu. Zawodników o wiele więcej, a i trasa nieco ciekawsza niż rok temu. Co najważniejsze nikt w tym roku nie pomylił się z liczeniem okrążeń, więc nie trzeba było jechać jeszcze jednego gratisowego kółka :D Kto wie, może za rok będzie jeszcze lepiej :)

Podsumowanie roku 2014

Środa, 31 grudnia 2014 · Komentarze(0)
Rok 2014 dobiegł końca. Czas na krótkie podsumowanie:
W tym roku przejechałam w sumie 6629 km, czyli ponad 200 km więcej niż w roku poprzednim. Uważam to za wynik całkiem przyzwoity. Wycieczek o dystansie ponad 100 km w tym roku wyszło 9, w tym jedna składana i jedna powyżej 200 km. Mam tu na uwadze drugi w życiu objazd Tatr (w tym roku w odwrotnym kierunku niż w poprzednim roku i w innym towarzystwie). Życiówki dystansu ani rekordu przewyższeń w tym roku nie udało się jednak pokonać. W żadnym z miesięcy nie udało się niestety przejechać ponad 1000 km. W roku 2014 udało się natomiast pobić nowy rekord - rekord wysokości n.p.m. - podczas wycieczki na Pradziad razem ze Skowronkami w weekend czerwcowy (1491 m n.p.m.)

Chciałabym również wspomnieć o innych osiągnięciach, związanych z uczestnictwem w różnych zawodach. W tym roku udało się zrobić generalkę w Bike Maraton plasując się na 4 miejscu w kategorii K2 Mega. W dwóch wyścigach z tego cyklu - w Poznaniu i na finale w Świeradowie Zdroju udało się stanąć na 3 stopniu podium. Poza Bike Maratonem wzięłam także udział w kilku mniejszych rangą zawodach XC, zdobywając między innymi 1 miejsce w wyścigu Malutkie MTB Race, 3 miejsce w zimowym wyścigu w Mroczkowie Gościnnym, oraz 3 miejsce w XC w Rogoźniku.

Na koniec jeszcze na podziękowania:
Chciałabym podziękować wszystkim osobom (tym, które już znam od dawna i tym nowo poznanym), z którymi w tym roku miałam przyjemność jeździć, zwiedzać nowe interesujące miejsca, doskonalić technikę jazdy w terenie, oraz tym, które przez cały ten sezon wierzyły we mnie, dodawały otuchy i wiary w siebie. Jeszcze raz serdeczne dzięki :)

III Otwarte Mistrzostwa MTB w Rogoźniku

Sobota, 18 października 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Czas na rower mieliśmy dziś tylko przed obiadem, zatem postanowiliśmy wybrać się do Rogoźnika pokibicować znajomym z teamu na zawodach XC. Nie mieliśmy w zamiarze brać udziału w zawodach, tym bardziej, że po ostatnich opadach spodziewaliśmy się sporej ilości błota w terenie.

Pojechaliśmy asfaltem przez osiedle, potem kolo parku Zielona, przez Będzin Łagiszę (obok elektrowni) i następnie przez Gródków, Psary, Strzyżowice i Górę Siewierską do Rogoźnika. Na miejscu postanowiliśmy przejechać się spokojnie trasą wyścigu. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że na trasie nie ma prawie w ogóle błota. Znajomi namówili nas na start, więc postanowiliśmy, że jednak wystartujemy w zawodach. Przed startem zrobiliśmy jeszcze dwie pętle po trasie tytułem rozgrzewki.

Moja kategoria wiekowa K2 (18-30 lat) startowała o 11:30. W kategorii było pięć zawodniczek. Do pokonania były trzy pętle długości 3,2 km każda. Już chwilę po starcie byłam na trzeciej pozycji za Ewą i Natalią. Za mną była Ania i Patrycja. Pod koniec pierwszej pętli na leśnym singielku zaliczyłam upadek, gdyż najechałam przednim kołem na wystający pień. W efekcie nie zapanowałam nad rowerem i wyleciałam w krzaki. Zanim się pozbierałam dogoniła mnie Ania i aż do końca pierwszego kółka jechała cały czas za mną. Tuż przed końcem okrążenia omijałam dość głęboką kałużę od prawej strony, a Ania jadąca tuż za mną postanowiła przejechać przez sam środek kałuży. Zostałam ochlapana po całości, tak, że przez moment nie widziałam gdzie jadę. Na szczęście nie dałam się wyprzedzić. Na drugim okrążeniu na podjeździe zaczynającym się w lesie i kończącym na polanie zdobyłam sporą przewagę nad Anią. Udało mi się tę przewagę utrzymać przez całe następne okrążenie w wyniku czego na metę dojechałam jako trzecia w kategorii.

Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P
Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P.

Na trasie wyścigu- fot. by Paweł P
Na trasie wyścigu- fot. by Paweł P.

Na trasie wyscgiu - fot. by Paweł P
Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P.

Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P
Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P.

Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P
Na trasie wyścigu - fot. by Paweł P.

Alek startujący w wyścigu w kategorii Masters I (30 - 39 lat) zajął drugie miejsce :)

Akcja kałuża
Alek w akcji kałuża :D

Zadowolony z wyniku :)
Zadowolony z wyniku :)

Na trzecim stopniu podium
Na trzecim stopniu podium

Podium mastersów
Podium mastersów

Po wyścigu szybki powrót do domku na obiad. Analogicznie jak wcześniej - asfaltem przez Górę Siewierską, Strzyżowice, Psary, Gródków i Będzin Łagiszę. Dalej już nieco inaczej, wzdłuż Przemszy, przez Park Zielona do Pogorii III, koło molo i na koniec przez osiedle do domu. Po drodze zahaczamy jeszcze o myjkę, by trochę opłukać rowery.

Barwy jesieni
Barwy jesieni

Jesień przy Pogorii III
Jesień przy Pogorii III

W pobliżąu Pogorii III
W pobliżu Pogorii III

Jak na nieplanowany start to poszło mi całkiem nieźle :) Trasa ścigu bardzo mi się podobała. fanty zdobyte za trzecie miejsce zdecydowanie przerosły wysokość wpisowego za start.

Wygrane przez nas fanty
Wygrane przez nas fanty

Malutkie MTB Race Edycja I

Niedziela, 13 lipca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Wybraliśmy się dziś w okolice Radomska na wyścig XC z cyklu Malutkie MTB Race Edycja I. Do pokonania miałam 4 okrążenia o długości około 5,5 km każde. Trasa płaska, łatwa technicznie, pomijając jeden króciutki podjazd na piaskowni, gdzie przynajmniej dla mnie szybciej było rower wepchać niż zakopać się w piachu podczas próby podjazdu.

Start był wspólny dla czterech kategorii - K1, K2, K3 i M4. Kategorie K1, K3 i M4 miały do pokonania po 3 okrążenia, jedynie moja kategoria musiała zmierzyć się 4 okrążeniami. Trasa w miarę sucha, w kilku miejscach spore kałuże.


Na starcie

Po starcie najlepiej mi nie szło. Wystartowałam na 4 pozycji, ale po drugim zakręcie byłam 6. Stopniowo zaczęłam wyprzedzać niektórych zawodników. Pod koniec pierwszego kółka jechałam już jako pierwsza, ale tuż za mną jechały jeszcze dwie dziewczyny, w tym znajoma z innego teamu, która na początku drugiego okrążenia wyprzedziła mnie mijając kałużę z drugiej strony. Postanowiłam się nie poddawać, stwierdziłam, że nie będę już mijać kałuż, dzięki czemu udało mi się na początku trzeciego okrążenia znów być na pierwszym miejscu. Zaraz za linią startu/mety okazało się, że jedna z konkurentek ukończyła już wyścig, gdyż była w innej kategorii. J
echałam w dalszym ciągu jako pierwsza, spoglądałam za siebie, ale nie miałam już na oku Sandry, która wcześniej deptała mi po piętach. Udało mi się utrzymać przewagę aż do mety i ukończyć wyścig na 1 miejscu w kategorii K2 :)


Zjazd na piaskowni


Wpychanie roweru pod górkę


Pierwsze i ostatnie omijanie kałuży

Krótki filmik z rozgrzewki i wyścigu:



Podium :)

Przełajowy wyścig MTB Poczesna i Olsztyn

Sobota, 5 lipca 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dziś postanowiliśmy wybrać się na krótki wyścig MTB Poczesna, odbywający się na terenie glinianki w Korwinowie. Umówiliśmy się pod Jagiellończykami z ekipą Jurabike na wspólny dojazd na wyścig.

W składzie sześcioosobowym - Rafał z synem Michałem, Marek, drugi Marek, Alek i ja ruszyliśmy w drogę. Wzdłuż DK1 do Michaliny, przez Bugaj i dalej ścieżką wzdłuż rzeki. Następnie asfaltem przez Słowik do Korwinowa i tutaj skręt na gliniankę. Na miejscu pustki. Nawet trasa jeszcze całkiem nieoznakowana. Z czasem zaczęli zjeżdżać się kolejni zawodnicy, w tym m.in. Arek z Jurabike. Na miejscu kilka kółeczek po okolicy, a gdy trasa była już oznaczona kółko zapoznawcze.

Najpierw start w kategoriach dziecięcych. kategoria OPEN na samym końcu. Na linii startu 11 zawodników, w tym ja, jako jedyna kobieta. Do pokonania 6 kółek o długości 900 metrów każde. Na starcie puściłam facetów przodem. Pierwsze kółko przejechałam na ostatniej pozycji. Na każdym kolejnym udało mi się wyprzedzić jakiegoś zawodnika. W efekcie linię mety przejechałam na 6 pozycji, zdublowana na ostatnim kółku przez Alka i Roberta. Razem z Markiem i Arkiem w gratisie zrobiliśmy jeszcze jedno siódme kółko, gdyż organizator pomylił się w liczeniu. Trasa łatwa, do przejechania bez problemu.


Na starcie


Na trasie wyścigu


Podczas wyścigu

Wynik wyścigu: Miejsce 6 w kategorii Open (mężczyźni i kobiety - w zasadzie jedna kobieta) na 11 startujących zawodników. Szału nie ma :D Ale nie jest źle :D

Wręczenie nagród:




Zdobyte fanty

Po wyścigu powrót. Razem z Markiem i Michałem asfaltem do Słowika i wzdłuż rzeki do Bugaja. Tutaj żegnamy się z Michałem i jedziemy we troje do Olsztyna na krótki "rozjazd". Najpierw drugą stroną rzeki, potem terenem do torów, za torami jeszcze kawałek terenem do pożarówki i pożarówką do asfaltu. Udajemy się do leśnego na krótki postój. Po napełnieniu żołądków powrót do domu.

Kawałek asfaltem, a potem terenem przez Ostrówek i Skrajnicę. Dalej rowerostradą do końca, kawałek terenem do torów, asfaltem koło Guardiana i ścieżką wzdłuż rzeki na Kucelin. Z każdą minutą zrywa się coraz silniejszy wiatr. Jedziemy jeszcze na chwilę do Arka odebrać fanty zdobyte na wyścigu i dalej Aleją Pokoju i Jagiellońską do domu. Na osiedlu żegnamy się z Markiem i udajemy się jeszcze na myjkę wyczyścić rowerki.

Tak oto minęła rowerowa sobota. Całkiem fajnie spędzony dzień :) Starczyło czasu i na wyścig i na spokojną wycieczkę, a to nie zdarza się zbyt często :)

XC Dorotka - II Mistrzostwa Cross Country Ghostbikers

Niedziela, 11 maja 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Po wczorajszym wyścigu w Zdzieszowicach byłam troszkę zmęczona i do samego końca zastanawiałam się czy wystartować dziś w wyścigu XC, czy też nie. Gdy wstaliśmy rano, za oknem padało, ale prognozy przepowiadały przejaśnienia. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy na Dorotkę i tam podejmiemy decyzję. Na miejscu spotkaliśmy Emilkę z Tomkiem. Wpłaciliśmy wpisowe i rozpoczęło sie oczekiwanie na start. W między czasie okazało sie, że Alek zapomniał stroju. Wpłacił już wpisowe, a ze Tomek był na liście rezerwowych to udało im się sprawę pozytywnie załatwić i Tomek wystartował zamiast Alka. Na początek startowali młodziki, juniorzy (chłopcy i dziewczynki), a później coraz starsi zawodnicy, w tym elita. Kobiety miały startować po elicie. Nasze oczekiwanie na start trwało bardzo długo, więc razem z innymi robiliśmy różne rozgrzewki na Górze Dorotka. 

Początek dzisiejszej trasy to kawałek jazdy bezpośrednio obok Doroty, potem skręt w prawo i szybko w dół najpierw singlem, a następnie zaoranym polem, z którego wpadało sie na kolejny singiel z dużą ilością ostrych zakrętów, dołów i hopek. Po singlach trasa przebiegała
szutrowo - polną drogą, która prowadziła wokół Dorotki. Następnie ostry nawrót w lewo i długi męczący podjazd wzdłuż kolejnego pola, aż do lasu wokół Dorotki. Tuż przed szczytem najpierw szutrowy skręt w lewo i zaraz w prawo na kolejny dość trudny singielek, z którego wyjeżdżało się tuż przed metą. Ot taki skrót jednego okrążenia długości 2,5 km. Kobiety miały do pokonania 3 okrążenia.

Wreszcie doczekałyśmy się startu. Było nas o ile dobrze pamiętam 11 lub 12 zawodniczek. 3... 2... 1... i start. Od samego startu najpierw szybko szutrówką. Następnie singielek. Jechałam bodajże piata.
Niestety na owym singlu zaliczyłam pierwszy dziś upadek. Na szczęście niegroźny. Pozbierałam się i dalej w drogę przez pole do następnego singla, na którym upadek zaliczyła Emilka. Postanowiłyśmy gonić resztę dziewczyn. Po dojechaniu do szutrówki minęłyśmy Patrycję, która złapała kapcia. Emilka jechała przede mną, ja zaraz za nią. Pokonałyśmy podjazd, a potem singiel przed metą i rozpoczęło się 2 okrążenie.


Tuż za startem



Zjazd singielkiem


I kolejna fotka na zjeździe


Początek podjazdu

Drugie kółko rozpoczęłam jadąc tuż za Emi, ale na pierwszym singlu zaraz za linią startu\mety Emilka zaliczyła drugi dziś upadek. Wyprzedziłam ją upewniając sie uprzednio czy jest cała i pognałam dalej gonić resztę stawki. Na tyle cały czas siedziała mi następną dziewczyna. Pokonałam podjazd przez pole. Jechałam dość szybko i niestety na szutrowym nawrocie w lewo tylne koło wpadło w poślizg na kamieniu i zaliczyłam dość mocny upadek, w wyniku którego obiłam sobie porządnie lewe kolano i bok. Wyprzedziła mnie Emilka i zawodniczka która również jechała za mną. Jakoś się pozbierałam, ale dalej jechałam już dużo wolniej. Na singlu przed metą udało mi się wyprzedzić tę zawodniczkę, gdyż tym razem to ona zaliczyła upadek.

Zostało mi ostatnie okrążenie. Nawet nie liczyłam już na to by gonić konkurentki. Wiedziałam, że jadę pod koniec stawki, ale najważniejsze było jedynie by dojechać do mety. Tym razem obyło się na szczęście beż żadnych upadków. Linię mety przejechałam ostatecznie na 8 pozycji z 11. Wynik niezbyt zadowalający. Teraz czas na rekonwalescencję po upadku.

Hołda Race - Bytom

Niedziela, 1 września 2013 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Na maratonach górskich już startowałam, więc tym razem postanowiłam spróbować wyścigów XC. Rano zdecydowałam jednak, że wystąpię w kategorii Hobby, by zmierzyć się z Emilką i Anią. Do przejechania miałyśmy dwa kółka długości 6 km. W kategorii wystartowało 7 kobiet. Nie brakło fajnych zjazdów i podjazdów.

Od samego początku ostry sprint. Na pierwszym okrążeniu jechałam jako trzecia, najpierw z pewną przewagą jechała Ania, potem Emilka i tuż za nią ja. Komentarze kibiców gdy wyprzedzałyśmy facetów na trasie bezcenne :D Przed końcem pierwszego okrążenia myślałam, że zejdę zaraz na zawał. Emilka podobnie. Zebrałam się w sobie i wyprzedziłam ją, więc linię start/meta przejechałam już na 2 pozycji. Mniej więcej w 1/3 drugiego okrążenia minęłam również Ankę i jechałam jako pierwsza. Na stromym podjeździe spadł mi niestety łańcuch z młynka. Koniec podjazdu. Obie dziewczyny szybko mnie minęły. Stwierdziłam, że nie odpuszczę. Jechałam już cały czas na środkowym blacie, gdyż na młynku zaciągało łańcuch. Po kilkuset metrach wyprzedziłam Emilkę, która chwilę później zaliczyła OTB. Na szczęście tylko się poobijała. Jakoś w połowie okrążenia na podjeździe udało mi się także pokonać Anię. Byłam pierwsza. Udało mi się tę pozycję utrzymać aż do mety :) Za mną dojechała Ania, trzecia była Ema, a na czwartym miejscu moja imienniczka również z Bikehead.

Przed startem © EdytKa


Nab trasie wyscigu © EdytKa


Gdzieś na trasie wyścigu © EdytKa


No to wyprzedzamy :D © EdytKa


Krótki zjazd © EdytKa


Wykres z pulsometra:


Mimo, iż kilometrów było niewiele nie było aż tak łatwo. Nigdy wcześniej nie jechałam na wyścigu od razu takim sprintem. Pierwszy raz wzięłam udział w XC i od razu zdobyłam pierwsze miejsce :D Udany debiut. W nagrodę otrzymałam dyplom, puchar i Voucher na strój z AtakSport. Dodatkowo w losowaniu nagród po zakończeniu całej imprezy wygrałam zegarek damski :D Udany dzień.

Na podium z Anią i Emilką © EdytKa


Fanty wygrana na Hołdzie © EdytKa