Olsztyn i dwa kapcie

Wtorek, 18 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Postanowiliśmy wybrać się dziś po południu w Sokole. Jednak dane nam to chyba nie było. Ale o tym od początku. Wyjeżdżamy z domu. Jedziemy standardowo przez osiedle i Alejkę Pokoju. Koło dawnego sądu Alek mówi, że złapał kapcia z tyłu. Mleczko nie było w stanie zakleić dziury. Pozostało nam wrócić do domu, by Alek mógł przesiąść się na zimówkę. Czasu trochę straciliśmy, więc uznaliśmy, że przejedziemy się jedynie do Olsztyna.

Po przesiadce przez Błeszno, koło Michaliny, przez Bugaj, laskiem do torów, po czym rowerostradą i przez Skrajnicę. praktycznie całą drogę mieliśmy pod wiatr. Nie dość, że wiatr utrudniał jazdę to dodatkowo klocki w tylnym hamulcu cały czas ocierały mi o tarczę. W Olsztynie udajemy się do sklepu, by kupić jakąś wodę na drogę powrotną. Powrót przeciwpożarówką, gdzie Alek znów łapie kapcia w tylnym kole. Kolejny przymusowy postój. Po wymianie dętki jedziemy dalej pożarówką, potem przez lasek, asfaltem przez Bugaj, koło Michaliny i przez Błeszno. Przy przejeździe kolejowym spotkaliśmy Andrzeja i Edytę wracających autem z wakacji. Na szczęście droga powrotna była już z wiatrem w plecy.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!