Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:588.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:53
Średnia prędkość:19.93 km/h
Maksymalna prędkość:46.68 km/h
Suma podjazdów:1900 m
Maks. tętno maksymalne:166 (85 %)
Maks. tętno średnie:129 (66 %)
Suma kalorii:2452 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:30.96 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 31 października 2013 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Trasa standardowa. Temperatura 6 stopni, w porównaniu z ostatnim ciepełkiem dziś zimno. Po pracy na chwilę na serwis do Gawła, gdzie spotykam Siwucha. Chwila pogaduch i do domu. Skróciłam drogę i pojechałam wzdłuż torów, tam gdzie jeszcze kilka dni temu był niewielki lasek. Niestety wszystkie drzewa zostały wycięte podczas prac przy wyrównywaniu torowiska :(

Wietrzny Olsztyn

Poniedziałek, 28 października 2013 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Korzystając ze słonecznej pogody i wspólnego wolnego popołudnia postanowiliśmy z Alkiem wybrać się na krótką przejażdżkę po okolicy.
Jak to bywa w przypadku takich wycieczek, celem stał się Olsztyn.

Najpierw przez osiedle, potem Aleją Pokoju i koło skansenu. Asfaltem przez Kucelin i przez cmentarz żydowski. Następnie asfaltem przez Legionów i Brzyszowską, potem przez Srocko, Brzyszów, Małusy Małe i Małusy Wielkie. Od Małus terenem niebieskim pieszym do Turowa. W Turowie dzika przeprawa przez tory z powodu prac remontowych na przejeździe kolejowym. Następnie asfaltem przez Turów do Olsztyna. Po drodze podczas krótkiego postoju, znajduje w brzózkach przy drodze brązowego kozaczka. Od Olsztyna kawałek asfaltem w stronę Biskupic i potem drogą przeciwpożarową przez las i niebieskim rowerowym do początku rowerostrady. Kawałek terenem zielonym rowerowym do torów (gdzie po drodze mijamy się ze Zbyszkiem). Po drugiej stronie torów kawałek przez lasek, po czym asfaltem przez Bugaj, koło Michaliny do DK1 i przez Błeszno do domu.

Cieplutkie popołudnie, ale bardzo wietrzne. Momentami miałam wrażenie, że zamiast jechać to stoję w miejscu pedałując z całym sił. Na szczęście cały wysiłek został nagrodzony, gdyż wracając do domu na drodze przeciwpożarowej mogliśmy podziwiać pięknie wyglądające dziś niebo o zachodzie słońca :)

Na niebieskim pieszym koło Małus © EdytKa


Alek na niebieskim pieszym © EdytKa


Znaleziony grzybek © EdytKa


Zachód słońca na pożarówce © EdytKa


Zachód słońca na szlaku ppoż © EdytKa

Kamieniołom Rudniki z Jurabike

Niedziela, 27 października 2013 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Umówiliśmy się dziś na wycieczkę do Rudnik razem ze znajomymi z Jurabike. Na miejsce spotkania pod Altaną Żywiec dojechaliśmy nieco okrężnie, przez Jagiellońską, Sabinowską, Piastowską, Barbary, potem z tyłu Jasnej Góry, przez Rynek Wieluński, Łódzką, Okulickiego i Szajnowicza i Westerplatte. Było tak ciepło, że po drodze zdjęliśmy nogawki i rękawki. Byliśmy przed czasem, więc posiedzieliśmy chwilę na Promenadzie. Z ekipy Jurabike przybyli Rafał, Agnieszka, Przemek i ich znajomy Marek.

Ruszyliśmy w drogę. Najpierw przez Promenadę, potem przez Lasek Aniołowski do nowej obwodnicy i dalej ulicą Meliorantów w kierunku Wyczerp. Przed przejazdem kolejowym skręciliśmy w lewo w ulicę Solną, którą dotarliśmy do Marianki Rędzińskiej. Następnie terenową dróżką dojechaliśmy na lotnisko w Rudnikach. Odbywały się tam jakieś zawody, więc nad głowami latały nam jakieś maszyny. Przejechaliśmy po płycie lotniska i udaliśmy się dalej asfaltem przez Rudniki do kamieniołomu. Podjęliśmy próbę zjazdu do jaskini, ale okazało się, że teren jest zbyt grząski i musieliśmy z rowerami zejść na dół. Wchodzimy na chwilę do jaskini, ale tylko kawałek. Pojeździliśmy jeszcze trochę po kamieniołomie ćwicząc podjazdy.



Następnie fajnym singielkiem wyjeżdżamy z kamieniołomu do drogi głównej. Jedziemy najpierw asfaltem przez Rędziny, a potem terenem czarnym rowerowym koło czynnego do dziś kamieniołomu aż docieramy do Jaskrowa. Znów wyjeżdżamy na asfalt i kierujemy się w stronę Przeprośnej Górki. Przeprośną pokonujemy terenowo, po czym kawałek asfaltem i terenem docieramy do Ossona. Najpierw podjazd, a potem zjazd, który staje się coraz trudniejszy ze względu na wypłukane dziury w drodze. Dalej jedziemy asfaltem przez Legionów, koło huty spotykamy Przema z synem. Czas nas goni, więc rozdzielamy się i my z Rafałem tniemy przez cmentarz żydowski i koło stadionu do mini żużla w stronę domów. Następnie asfaltem do skansenu, gdzie żegnamy się z Rafałem i już we dwoje aleją Pokoju i przez osiedle docieramy do domu.

Pogoda świetna. Słońce, ciepło, aż trudno uwierzyć, że na koniec października może być taka super pogoda. Dziękujemy ekipie Jurabike za towarzystwo i pokazanie nowych ścieżek. Z chęcią jeszcze nie raz przejadę się tymi ścieżkami.

Do pracy i z powrotem

Piątek, 25 października 2013 · Komentarze(0)
Standardowy dojazd do pracy, a potem powrót. Rano dość chłodno i mgliście. Termometr na liczniku wskazał niecałe 9 stopni. Po południu już nieco cieplej.

Na Kijas na pogaduchy

Czwartek, 24 października 2013 · Komentarze(0)
Nie miałam większych planów na popołudniową jazdę. Wystarczył jeden szybki telefon i postanowiłam wybrać się do kumpeli na pogaduchy. Dzisiaj najkrótszą drogą, bez żadnych objazdów. Trasa w całości asfaltowa, przez Wypalanki, Poselską, Żyzną, Dźbowską, a potem przez Wygodę i tutaj skręt na Kijas. Powrót do domu również taką samą trasą. Kolejny cieplutki wieczór :)

Do pracy i z powrotem

Środa, 23 października 2013 · Komentarze(0)
Z rana do pracy. Kolejny ciepły październikowy poranek. Po pracy na chwilę do sklepu na Sobieskiego, a potem przez Pułaskiego do parku jasnogórskiego. skorzystać z pięknej pogody :) Następnie przez III Aleję, Nowowiejskiego i Sobieskiego do Gawła na serwis, a potem jeszcze na Skłodowskiej do koleżanki na imieniny. Wieczorem do domu standardową trasą. Wieczór również bardzo ciepły.

Zimówka w parku jasnogórskim © EdytKa

Złota Góra, lasek Aniołowski, Jasna Góra

Wtorek, 22 października 2013 · Komentarze(0)
Popołudnie było dziś wyjątkowo ciepłe. Noga jeszcze trochę boli, szczególnie na nierównościach, ale nie mogłam zmarnować tak pięknej październikowej pogody i postanowiłam pokręcić się chociaż trochę po mieście.

Na początek przez osiedle, potem Aleją Pokoju, koło dworca i ulicą Dębową. Następnie ścieżką wzdłuż rzeki do DK1. Kawałek wzdłuż trasy i przez Legionów na Złotą Górę, gdzie podziwiam zachód słońca nad miastem.

Zachód słońca ze Złotej Góry © EdytKa


Zjechałam terenem do Mirowskiej i potem koło rynku do skrzyżowania DK1 z Jana Pawła. Z powodu remontu musiałam pokonać to skrzyżowanie dołem pod mostem i wylądowałam na dukcie wzdłuż Warty. Duktem dojechałam ponownie do Mirowskiej.

Nad Wartą © EdytKa


Dalej przez Warszawską, Cmentarną, Rolniczą do Promenady. Promenadą do końca i potem małe kółeczko przez lasek Aniołowski. Po wyjechaniu z lasku przez Kukuczki, Sosabowskiego i Michałowskiego do M1. Dalej Obr. Westerplatte, Szajnowicza-Iwanowa, Okulickiego, Rocha i Rynek Wieluński na Jasną Górę.

Jasna Góra nocą © EdytKa


Pod szczytem chwila przerwy i potem powrót do domu przez III Aleję, Nowowiejskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino, Jagiellońską, Bór, Wypalanki, Poselską, Korkowa i Grzybowską.

Niesamowicie ciepły wieczór :) Bezchmurne niebo, pełne gwiazd. Aż żal było wracać do domu, ale lepiej nie przemęczać stłuczonego mięśnia udowego. Oby taka pogoda utrzymała się jak najdłużej :)

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 22 października 2013 · Komentarze(0)
Standardowy dojazd do pracy. Po pracy powrót do domu. Rano lekka mgła, drogi mokre. Po południu piękne słoneczko i bardzo ciepło :) Noga po ostatnim upadku trochę boli, ale jeździć się da.

Bukowa Góra

Niedziela, 20 października 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Wspaniała jesienna pogoda :) Jak na październik naprawdę cieplutko :)
Wycieczka zakończona trzymetrowym ślizgiem po asfalcie :(
Bilans - potargany rękawek i koszulka i szlify na łokciu i udzie.

Jesiennie na Pogorii IV © EdytKa


Podjazd na Bukową Górę © EdytKa


Alek na Bukowej Górze © EdytKa


Złota Polska Jesień © EdytKa


Nasze rowerki na Bukowej Górze © EdytKa


Z Narzeczonym na Bukowej :* © EdytKa


Zjazd z Bukowej Góry © EdytKa

Miastowa plątanina

Czwartek, 17 października 2013 · Komentarze(1)
Umówiona byłam na dziś z Kasią. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn nie doszedł do mnie sms, że Kasia jednak dziś nie da rady. W efekcie stałam pod skansenem z 20 minut, bezskutecznie, po czym wyruszyłam samotnie na krótką rundkę po mieście.

Przez Kucelin, potem Odlewników, Legionów, na Złotą Górę, zjazd terenem do Mirowskiej, potem Mirowską i przez Aleje na Jasną Górę. Przez park Staszica i potem przez Rynek Wieluński (gdzie niewiele brakło mi do bliskiego spotkania z maską samochodu - jakaś kobitka stała po prawej stronie parkingu i w momencie gdy ją wyprzedzałam, nagle zaczęła ruszać i zawracać. W ostatniej chwili odbiłam kierownicą na lewo, a ona z wielkimi pretensjami zahamowała z 20 cm przede mną. Masakra. Nie wiem po co jej były lusterka w samochodzie, bo na pewno nie do tego, by ich używać zgodnie z przeznaczeniem). Po całej sytuacji dalej przez Klasztorną, Kordeckiego, Jadwigi, Główną, Zaciszańską, Piastowską, Sabinowską, Poselską, Korkową, Grzybowską, Jesienną, 11-tego Listopada, Źródlaną do Orkana. Potem już do domku.

Dość ciepły dziś wieczór :) No chyba, że po prostu ubrałam się dziś odpowiednio do panujących warunków, bo w ogóle nie zmarzłam :D Dawno nie zrobiłam sobie takiej pętelki po mieście jak dziś :D Lekka odmiana od ostatnich wypadów.

Rocky w wersji jesiennej pod skansenem © EdytKa