Do pracy i z powrotem

Środa, 24 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Rano do pracy tą samą trasą co zwykle. Z powrotem trochę okrężnie - przez Niepodległości (gdzie na wiadukcie mijam się ze znajomym z VAG Czewa) i 11-tego Listopada. Jakoś strasznie opornie mi się dziś jechało. Nie wiem czy to przez ten wiatr czy brak sił.

Poraj i Olsztyn

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Prognozy na dziś były trochę rozbieżne, jednak pomimo zapowiadanych przelotnych opadów postanowiłam zaryzykować i wybrać się na rower. Parę minut po godzinie 17 wyruszyłam z domu z nastawieniem na samotną jazdę, gdyż z nikim nie udało się dziś zgadać na wspólny wypad.

Najpierw standard przez osiedle, do Alei Pokoju, koło skansenu i przez Kucelin. Dalej ścieżką wzdłuż rzeki na Bugaj. Kawałek asfaltem i przez lasek do torów kolejowych. Na drugą stronę i terenem zielonym rowerowym do rowerostrady. Następnie szutrową drogą pożarową w stronę Poraja. Po drodze mijam się z Mariuszem (mario66), który wracał do domu. Chwila rozmowy i dalej w drogę. Dojechałam do niebieskiego rowerowego. Z oddali zauważyłam dwoje rowerzystów w czerwono-czarnych strojach. Pomyślałam sobie, że może ich dogonię, by zobaczyć kto to. Okazało się, że to Daria z Rafałem w nowych ubrankach. Dalej już jechaliśmy we troje. Niebieskim rowerowym do drogi na Poraj, potem kawałek asfaltem i znów terenem pomarańczowym rowerowym do Dębowca. Następnie asfaltem pod górkę na Dębowcu i szybki zjazd w dół do Poraja. Tutaj przerwa przy sklepie na pierwsze w tym sezonie lody.

Po przerwie dalej w drogę. Na początek asfaltowy podjazd w Choroniu, potem koło wieży obserwacyjnej i do Biskupic. Koło kościoła prosto i wjeżdżamy w teren. Przez Sokole Góry najpierw zielonym, a potem żółtym pieszym. Pierwsze kilkadziesiąt metrów żółtego szlaku to przeprawa przez drzewa i gałęzie zalegające na ścieżce. Dalej już całkiem szybki zjazd przez las do asfaltu między Biskupicami, a Olsztynem. Asfaltem do leśnego i tam postój. W leśnym spotykamy tylko kilku szosowców. Chwila odpoczynku i powrót.

Większość drogi powrotnej zielonym rowerowym. Przez Skrajnicę, kawałek terenem, potem asfaltem do stacji benzynowej, dalej z dość silnym wiatrem w twarz rowerostradą do końca, potem terenem do torów, przez lasek do Bugaja i dalej już asfaltem przez Bugaj i stare Błeszno. Przy Bohaterów Katynia żegnam się ze Skowronkami i skręcam w prawo w Rakowską, by pojechać na myjkę umyć rower. Myjnia niestety była już zamknięta, więc przez Raków pojechałam na następną myjkę, koło Lidla. Po umyciu Rockiego do domu Jagiellońską i Orkana.

Dzisiejszy wypad uważam za jak najbardziej udany. Bardzo fajnie, że mimo tego, że nastawiona byłam na samotną jazdę, to udało mi się w drodze spotkać znajome twarze i dalej już jechać razem. W drodze powrotnej trochę wiało w twarz, ale najważniejsze, że nie padało i towarzystwo było doborowe :)

Ze Skowronkiem w drodze © EdytKa


Widok za zamek w Olsztynie ze Skrajnicy © EdytKa

Praca i miasto

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Rano do pracy. Trasa jak zawsze. Na Niepodległości mijam się z Helenką. Po pracy Wolności i Alejami do laryngologa. Następnie też taką samą drogą na Focha na spotkanie z Helenką. Po pogaduchach powrót do domu. Wieczór bardzo ciepły :) Dobrze, że droga, którą wracałam była oświetlona, bo zapomniałam zabrać przedniej lampki. 50 metrów od domu niewiele brakło do zderzenia z inną rowerzystką, która wymusiła pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej. W ostatniej chwili odbiłam na drugi pas, który na szczęście był pusty.

Olsztyn, Poraj

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komentarze(5)
Umówiona byłam dziś na popołudniowy asfaltowy wypad z Darią, aby zobaczyć kamieniołom w Choroniu i Aleję Lipową. W międzyczasie w ciągu dnia odezwał się Łukasz, więc nasz skład się powiększył. Ruszyliśmy standardowo ze skansenu.

Najpierw koło sądu, przez Kucelin, potem koło Ocynkowni, Guardiana i przez Kusięta do Olsztyna. W Olsztynie wstępujemy o sklepu i potem jedziemy dalej przez Biskupice i Choroń. Kawałek za wieżą obserwacyjną kolejny krótki postój, aby zobaczyć kamieniołom. Następnie w Choroniu w prawo i boczną drogą do Alei Lipowej. Tyle razy tam jechałam i nawet nie wiedziałam, że taka alejka istnieje. Kilka zdjęć i powrót do domów przez Poraj, Osiny, Kolonię Borek, Zawodzie, ceglaną drogą przez Poczesną i Nową Wieś, i dalej asfaltem przez Korwinów i Słowik. Dojeżdżamy do DK1 i jedziemy przez stare Błeszno Bohaterów Katynia do 11 Listopada. Na skrzyżowaniu z Jagiellońską żegnamy się z Łukaszem. Jadę jeszcze z Darią Jagiellońską i przed Makro odbijam w lewo do domu.

Bardzo przyjemna popołudniowa wiosenna wycieczka :) W dodatku w całkiem dobrym tempie, tym bardziej, że większość drogi wiało nam prosto w twarze, a i górek też dziś nie brakowało. Jedynie pod Biskupice ciężko było mi wjechać, ale dałam sobie radę :) Forma powoli się poprawia :)

Kamieniołom w Choroniu © EdytKa


Kamieniołom - Choroń © EdytKa


Kamieniołom - Choroń II © EdytKa


Zabytkowa Lipa w Alei Lipowej © EdytKa


Z Darią przed Aleją Lipową © EdytKa


Przed Aleją Lipową © EdytKa

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Rano droga do pracy. Po południu do domu. Na Niepodległości spotykam Helenkę, zamieniamy kilka zdań i dalej w drogę. Ciepło, tylko trochę wietrznie.

Ossona, Towarne, Lipówki

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · Komentarze(7)
Ciężko było się dziś z kimkolwiek umówić, więc wybrałam się na samotny popołudniowy wypad, głównie z nastawieniem na jazdę w terenie. W planach miałam wybrać się do Mstowa przez Ossona i Przeprośną Górkę.

Początek to standard przez osiedle, potem Aleję Pokoju i przez Kucelin do Odlewników. Następnie przez cmentarz żydowski do Legionów. Z Legionów skręcam w prawo w stronę Cooper Standard i kieruję się w teren. Najpierw trochę pod górkę, a potem zjazd i docieram do kamieniołomu. Wyjeżdżam znów na Legionów i skręcam w lewo. Kawałek asfaltem, a potem w prawo w teren i na Górę Ossona. Podjeżdżam za pierwszym razem. Na szczycie chwila przerwy i zjeżdżam do czerwonego rowerowego. Tutaj błoto na szlaku weryfikuje moje dalsze zamiary i rezygnuję z dojazdu do Przeprośnej Górki. Kieruję się czerwonym rowerowym w prawo i dojeżdżam do Kusiąt. Kawałek asfaltem i za górką w prawo w teren w stronę Gór Towarnych. Omijam jaskinię jadąc dołem, a potem przez polanę wyjeżdżam do asfaltu. Asfaltem do Olsztyna i potem terenem na Lipówki. Podjechać do samego końca jak zwykle się nie udało. Szybki zjazd w stronę Biakła i kieruje się już w stronę domu. Kawałek asfaltem koło leśnego, a potem terenem przez Skrajnicę. Następnie rowerostradą, terenem do torów, przez lasek do Bugaja, asfaltem przez Bugaj do DK1. Pod wiaduktem w lewo i już prosto do domu.

Nareszcie mamy prawdziwą wiosnę :) Wieczory są coraz cieplejsze i przyroda budzi się do życia. Coraz więcej jest już wiosennych kwiatów. Aż miło się jeździ :) Mogłoby tylko być trochę mniej błota w terenie, nie było by potrzeba mycia roweru po każdym wypadzie w teren.

Kamieniołom na tyłach Cooper Standard © EdytKa


Kamieniołom © EdytKa


Błoto między Ossona a Przeprośną © EdytKa

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Sezon dojazdów do pracy na rowerze uważam za rozpoczęty :) Ciepło od samego rana :) Trasa taka jak zwykle. Jadąc do pracy na Bór mijam się z kuzynem, a w drodze powrotnej, podczas której towarzyszył mi dość silny wiatr mijam się na Niepodległości z Helenką.

Terenowy trening podjazdów i zjazdów

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · Komentarze(7)
Krótki popołudniowy wypad w towarzystwie Aleksandra, głównie z zamiarem potrenowania jazdy w terenie i próby podjazdu na Ossona, co do tej pory mi się nie udało. Najpierw przez osiedle, potem Alejką Pokoju, przez Kucelin, kawałek Odlewników, przez cmentarz żydowski i ścieżką rowerową na Legionów.

Z Legionów skręcamy w lewo w teren kierując się na Górę Ossona. Alek jedzie przodem, ja za nim. Tak sobie jedziemy, aż nagle znaleźliśmy się na szczycie :D Pierwszy w życiu podjazd bez żadnego postoju zaliczony :) Dzisiaj wcale nie wyglądał tak strasznie jak dotychczas. Naładowana pozytywną energią zjeżdżam w dół i podjeżdżam na Ossona drugi raz :) Alek również podjeżdża ponownie. Po chwili przerwy jedziemy dalej. Alek podjeżdża jeszcze na kolejne wzniesienie - krótsze, ale bardziej strome. Ja próbowałam, ale nie dałam rady. Zjeżdżamy z Ossona do czerwonego rowerowego i jedziemy w stronę Kusiąt. Z czerwonego rowerowego odbijamy na czerwony pieszy, by dojechać do Zielonej Góry. Na samą górę nie podjechałam, natomiast udało mi się wjechać dwa razy dalej niż zwykle :) Niedaleko jaskini krótki trening zjazdu po dużych kamieniach, skończony na szczęście łagodnym upadkiem. Przejeżdżamy potem koło jaskini i zjeżdżamy z Zielonej Góry do czerwonego rowerowego.

Wyjeżdżamy na asfalt w Kusiętach. Przed górką skręcamy w prawo w teren, by dojechać do Gór Towarnych. Dopiero po jakiś 400 metrach zauważam, że mieliśmy skręcić dopiero za asfaltową górką. Powrót do asfaltu i dopiero za górką wjeżdżamy na właściwą ścieżkę w terenie. Jaskinię omijamy jadąc dołem i docieramy do polany. Na szczyt Gór Towarnych wjeżdżamy tym łagodniejszym podjazdem. Alek wjeżdża nieco wyżej niż ja. Chwila przerwy na szczycie i zjazd w stronę Olsztyna. Dość stromy początek zjazdu po kamieniach, albo po błocie trochę mnie przeraził, wiec kawałek rower sprowadzam i dopiero dalej wsiadam i zjeżdżam. Alek zjeżdża od samego szczytu. Może kiedyś się zmobilizuje i spróbuję pokonać cały zjazd :D

Wyjeżdżamy na asfalt i kierujemy się już w stronę Olsztyna z zamiarem powrotu do domu, gdyż czas goni. Z Olsztyna kawałek główną drogą, potem w lewo pod górkę i przez Skrajnicę do rowerostrady. Na końcu rowerostrady terenem do torów, potem przez lasek do Bugaja, następnie asfaltem przez Bugaj i za przejazdem kolejowym przez Michalinę do DK1. Pod wiaduktem w lewo i prosto do domu.

Dzisiejszy trening uważam za udany :) Może dla innych to nic szczególnego, ale nigdy wcześniej nie udało mi się wjechać na sam szczyt Ossona, a dziś zrobiłam to dwukrotnie. Najważniejsze jest to, że postępy choć może i wydają się małe, to są zauważalne :)



Są już pierwsze wiosenne kwiaty :) © EdytKa


Na Zielonej Górze © EdytKa


Na szczycie Gór Towarnych © EdytKa


Alek na sczycie Gór Towarnych © EdytKa


Widok z Gór Towarnych © EdytKa

Niegowonice - kamieniołom

Sobota, 13 kwietnia 2013 · Komentarze(3)
Mieliśmy wyjechać na rower przed południem, jednak gdy już wychodziliśmy zaczęło padać. Około 13 rozpogodziło się, więc zebraliśmy się szybko i w drogę. Alek zaproponował wycieczkę na kamieniołom w Niegowonicach.

Trasa do samych Niegowonic 100% asfaltowa. Przez Dąbrowę, koło huty przez Tworzeń, potem w prawo i cały czas prosto przez Łosień (gdzie na chwilę zatrzymujemy się u kumpla ze Skody na pogaduchy) i Okradzionków do Niegowonic. Tutaj miłe zaskoczenie - przejechanych 18 km, ze średnią 27,14 km/h, a trasa wcale nie była całkiem płaska :D Następnie półtora kilometrowy asfaltowy podjazd i potem w stronę skałek dość stromym jak dla mnie terenowym podjazdem (dla porównania bardziej stromym i dłuższym niż Góra Ossona, z tą różnicą, że bez kamieni). Dwie próby podjazdu - jedna z zatrzymaniem w połowie, druga już do samego końca :) Zjazd terenem z powrotem, następnie asfaltowy szybki zjazd i w Niegowonicach w prawo w stronę kamieniołomu. Do kamieniołomu jeszcze kawałek terenem z jednym podjazdem po kamieniach, którego nie udało mi się do końca podjechać.

Nad kamieniołomem chwila przerwy. Na niebie zebrały się ciemne chmury i zaczęło grzmieć (takie są w końcu uroki wiosny), więc decyzja o powrocie. Zjazd do asfaltu i dalej już taką samą trasą co wcześniej do Dąbrowy. W Niegowonicach zaczęło dość mocno padać. Zatrzymaliśmy się na chwilę na przystanku autobusowym na Okradzionkowie i przeczekaliśmy, aż chmura przejdzie, a potem ruszyliśmy dalej w drogę. Już nie padało, ale asfalty były bardzo mokre i nie brakowało sporych kałuż. Dojechaliśmy dość mokrzy, w butach mając powódź. Podjechaliśmy jeszcze na myjkę umyć rowery i potem do domu.

Wiem, że to trochę narcystyczne, ale jestem z siebie dumna :D Podjazdy wychodzą mi coraz lepiej :) Oczywiście jeszcze sporo muszę się nauczyć, ale widoczne efekty są dobrą motywacją do dalszej nauki. Mimo deszczu było dziś całkiem ciepło. Wiosna :) Tak na marginesie, nie sadziłam, że w okolicach Dąbrowy również są takie fajne tereny do jazdy.

Podjazd przed kamieniołomem © EdytKa


Chmura burzowa © EdytKa


Nad kamieniołomem © EdytKa


Alek nad kamieniołomem © EdytKa

Okrężnie na Kijas

Środa, 10 kwietnia 2013 · Komentarze(4)
Środa wolne popołudnie. Temperatura 10 stopni, lekka mżawka, ale na niebie przejaśnienia. Wiosna :) Postanowiłam połączyć damskie ploty z wypadem na rower. Nareszcie bez kominiarki, ochraniaczy na buty i w cienkich rękawiczkach. Na Kijas okrężną drogą. Zanim wyszłam z domu rozpogodziło się.

Trasa w całości asfaltowa, większości po płaskim. Przez Wypalanki, Poselską, Żyzną, Zdrową, Malowniczą do Sobuczyny. Następnie w lewo i przez Brzeziny Kolonia znów do Częstochowy. Staszica, Korkową do Wypalanek i już w kierunku Kijasa. Ponownie przez Poselską, potem cały czas prosto Dźbowską aż do Wygody. W Wygodzie w lewo i na Kijas. Godzina plotek i powrót do domu już najkrótszą trasą przez Wygodę, potem przez Dźbów, Poselską i Wypalanki.

W drodze powrotnej temperatura spadła do 7,5 stopnia. Założyłam ochraniacze i kominiarkę, ale okazały się zbędne, bo zgrzałam się niesamowicie. Jechało mi się dziś wyjątkowo przyjemnie. W powietrzu czuć wiosnę. Taki stan rzeczy bardzo mi się podoba :) Jak tak będzie dalej będzie można wreszcie zrzucić zimowe ciuchy :)