Wpisy archiwalne w kategorii

9) W towarzystwie

Dystans całkowity:23261.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1034:45
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:75.40 km/h
Suma podjazdów:116128 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:18886 kcal
Liczba aktywności:556
Średnio na aktywność:41.84 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Park Lisiniec

Czwartek, 4 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Natalka została z tatą, więc korzystając z chwili wolnego razem z mamą wybrałam się do parku Lisiniec.
Jechałyśmy przez Jagiellońską, Zaciszańską i Kingi. W parku jedno kółeczko dookoła zalewów i przerwa na lody. Powrót początkowo tak jak wcześniej, z tym, że pod koniec zjeżdżamy z Jagiellońskiej w Bór, po czym jedziemy przez ogródki działkowe.
Całkiem fajna spokojna wieczorowa przejażdżka dla rozruszania mięśni.

Olsztyn

Sobota, 30 lipca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Kolejny raz udało się wyrwać na rower. Tym razem znów do Olsztyna. Przez Błeszno, koło Michaliny, przez Bugaj, terenem przez lasek, po czym pożarówką. W Olsztynie zahaczamy najpierw o zamek. Podjazd na dwie raty, ale za to zjazd bez problemów. Następnie na chwilę na rynek. Kilka fotek i powrót terenem przez Skrajnicę, potem rowerostradą i dalej już tak jak wcześniej, terenem przez lasek, Bugaj, Michalina i Błeszno.
Dziś już trochę lepiej się jechało. Może z czasem będzie coraz lepiej.


Z wieżą w tle


Ruiny zamku w Olsztynie


Zjazd z ruin zamku


Na olsztyńskim rynku


Wspólnie na rynku

Olsztyn

Niedziela, 24 lipca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Mama zgodziła się zostać z Natalką półtorej godzinki, zatem udało się tym razem wybrać troszeczkę dalej - do Olsztyna. Najkrótszą drogą: przez Błeszno, koło Michaliny, przez Bugaj, rowerostradą i przez Skrajnicę. Chwila na zamku i powrót do domu praktycznie tą samą drogą, z tym, że tym razem kawałek więcej terenu, gdyż na końcu rowerostrady terenem do torów i przez lasek do Bugaja.
Upał straszny, a podjazdy to w dalszym ciągu jakaś masakra...



Z zamkiem w tle


Alek na tle zamku


Krótki zjazd

Wzgórze Kamionka i asfaltowa pętla

Niedziela, 10 lipca 2016 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Znów udało się na chwilę wyrwać na rower.  Na początek przez Błeszno na wzgórze Kamionka, zobaczyć trasę ostatniego wyścigu XC. Zrobiliśmy dwie pętle po trasie ścigu. Przyznam, że nie wiedziałam, że w pobliżu jest takie fajne miejsce. Następnie asfaltowy powrót do domu (cały czas w słońcu) przez Wrzosową, Brzeziny Kolonia, Brzeziny Nowe, Sobuczynę, a potem Malowniczą, Żyzną i przez Wypalanki. Sił na jakiekolwiek podjazdy brak :( Jak tak dalej będzie to jazda stanie się bardziej męczarnią niż przyjemnością... :(


Nowy nabytek :)


Na wzgórzu Kamionka


Podjazd na wzgórzu Kamionka

Ossona i Prędziszów

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Kolejny raz udało się wyrwać na godzinkę na rower. Ostatnio był asfalt, więc tym razem przypomnieć sobie jak to jest w terenie. Tak więc przez osiedle, potem Aleją Pokoju i przez Kucelin do Legionów. Najpierw na Ossona. Podjazd na dwa razy. Zabrakło sił w nogach. Następnie zjazd od drugiej strony do czerwonego rowerowego, po czym przez kamieniołom Prędziszów  do Legionów. Zjazd bez problemów. Czas goni, więc powrót do domu analogiczną trasą jak wcześniej.


Początek podjazdu na Ossona


Zjazd w kamieniołomie

Pierwsza jazda po przerwie

Niedziela, 29 maja 2016 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Po prawie siedmiomiesięcznej przerwie udało się wyrwać z mężem na rower na godzinkę. Czasu starczyło na asfaltową pętle po starych śmieciach - Wypalanki, Żyzna, Malownicza, potem Sobuczyna, Brzeziny Kolonia, Wrzosowa i przez Stare Błeszno do domu. Jeszcze pamiętam jak się jeździ, przynajmniej na równej nawierzchni, choć mięśnie trochę jałowe.




Podsumowanie roku 2015

Czwartek, 31 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Rok 2015 dobiegł końca. Czas na krótkie podsumowanie:
W tym roku przejechałam w sumie 3276 km, czyli prawie dwa mniej niż w roku poprzednim. Biorąc pod uwagę czas poświęcony na rower i tak uważam to za wynik całkiem niezły. Wycieczek o dystansie ponad 100 km w tym roku niestety nie było ani jednej. Czas, wszystko czas. Życiówki dystansu ani rekordu przewyższeń w tym roku nie udało się jednak pokonać. W żadnym z miesięcy nie udało się niestety przejechać ponad 1000 km. To tyle jeśli chodzi o statystyki. Nie są najlepsze, ale nie samym rowerem człowiek żyje.

Z ciekawszych rzeczy, które udało się osiągnąć w roku 2015 to niewątpliwie możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Mają Włoszczowską i otrzymania od niej autografu podczas maratonu w Świeradowie Zdroju w październiku. Dodatkowo w sierpniu udało się zdobyć rowerem najwyższy szczyt Karpat, czyli Śnieżkę i zając 5 miejsce w kategorii wiekowej podczas Uphill Race Śnieżka. Z mniejszych osiągnięć udało się zająć 2 miejsce wśród kobiet podczas XC w Poczesnej, a także 2 miejsce w kategorii wiekowej podczas V Bieruńskiego wyścigu MTB.

Na koniec jeszcze na podziękowania dla wszystkich osób, z którymi w tym roku miałam przyjemność jeździć i pokonywać kolejne km. W towarzystwie jazda jest o wiele przyjemniejsza :) Dla wszystkich czytających moje wpisy życzę samych rowerowych sukcesów w roku 2016.

Jasna Góra i Złota Góra

Czwartek, 12 listopada 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Krótka wieczorna przejażdżka po mieście. Jagiellońską, Monte Cassino, Nowowiejskiego i III Aleją Na Jasną Górę. Następnie Klasztorną i przez Rynek Wieluński wokoło klasztoru. Dalej przez Aleje, Mirowską, Faradaya i Legionów na Złotą Górę. Powrót do domu przez Legionów, wertepami przez rozkopaną ulicę Odlewników, po czym przez Kucelin i Aleję Pokoju. I to by było tyle.

Złoty Potok

Niedziela, 8 listopada 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Pogoda dziś zachęcająca, zatem postanowiliśmy wybrać się na spokojną przejażdżkę do Złotego Potoku. Zaproponowaliśmy wypad również kilku innym osobom, ale akurat tylko Skowronki miały czas by nam towarzyszyć. Umówiliśmy się pod Jagiellończykami. Na miejsce przybył na chwilę Łukasz, ale pojechał z nami tylko do skansenu, a potem się odłączył.

Jedziemy zatem we czwórkę. Przez Kucelin, potem ścieżką wzdłuż rzeki i koło Guardiana. Dalej kawałek wzdłuż torów, po czym przeciwpożarowką do Sokolich Gór. Przez Sokole szlakiem żółtym rowerowym do Kapliczki Św. idziego, gdzie robimy chwilę przerwy.


W Sokolich Górach


Kapliczka Św. Idziego

Po przerwie jedziemy szlakiem żółtym rowerowym do Pabianic, a potem niebieskim rowerowym i Aleją Klonową do Złotego Potoku. Tutaj przerwa na jedzonko i herbatkę w barze u Ryśka. Dalej prowadzi Rafał. Asfaltowo przez Janów do Ponika, skąd terenem zielonym rowerowym obok dawnej zagrody dzików w Dziadówkach. Następnie dalej terenem żółtym rowerowym do Sygontki.


Na żółtym szlaku rowerowym

Dalej jedziemy asfaltem przez Sygontkę i Juliankę do Zalesic. Po drodze mijamy najpierw pomnik przyrody Dęby nad Wiercicą, a chwilę później nieznany nam dotąd niewielki kamieniołom między Sygontką a Julianką.


Pomnik przyrody Dęby nad Wiercicą


Kamieniołom koło Sygontki

W Zalesicach skręcamy w teren. Początkowo jedziemy po płytach betonowych, po których zbyt przyjemnie się nie jedzie, a później terenem żółtym, a później zielonym rowerowym przez Park Krajobrazowy Stawki. Teren jak na Jurę specyficzny, dość podmokły i płaski. Sporo tu mokradeł i strumyków.

Po przeprawie przez Stawki wyjeżdżamy na asfalt i dopiero tutaj zaczynamy odczuwać bardzo silnie wiejący dziś wiatr. Jedziemy przez Lipnik, Żuraw, Kobyłczyce, Małusy, Bukowno i Turów do Olsztyna. Tutaj chwila przerwy przy sklepie. Mamy już dosyć wiatrów, więc powrót przeciwpożarówką, przez lasek do Bugaja, asfaltem przez Bugaj a następnie koło Michaliny i przez Błeszno. Skowronki chcąc dokręcić do setki odprowadziły nas pod sam dom.

Po dzisiejszej wycieczce moje zmęczenie sięgnęło zenitu. Nie dość, że bardzo dawno nie pokonałam takiego dystansu, a dziś na taki długi dystans nastawieni nie byliśmy to w dodatku silny wiatr jazdę po asfaltach skutecznie utrudniał. Nie powiem już o dyskomforcie związanym z długim przebywaniem na siodełku. Tyłek zdążył się chyba odzwyczaić od takich wypadów. Mimo wszystko fajnie, że udało się wykorzystać słoneczną pogodę :)

Pogoria IV i III

Sobota, 31 października 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Do samego było południa zimno i była gęsta mgła. Nie chciało się wychodzić na rower. Rozpogodziło się dopiero przed 12 i wreszcie wyszło słońce. Niestety wolnego czasu zostało już niewiele, w związku z czym uznaliśmy, że pokręcimy się trochę w pobliżu Pogorii.

Na początek przez osiedle, a potem koło molo przy Pogorii III. Następnie przez park Zielona, a potem wertepami wzdłuż Przemszy. Niestety na wąskich oponkach każdy nawet drobny wybój przeszkadza, więc przedostajemy się po torach kolejowych na drugą stronę rzeki i wracamy na równą nawierzchnię. Udajemy się w stronę Pogorii IV.


Nad Przemszą

Jedziemy kawałek wzdłuż zalewu. Po drodze kilka krótkich postojów na parę zdjęć. Z Pogorii IV przedostajemy się z powrotem do Pogorii III, i tutaj również jedziemy kawałek wzdłuż zalewu, w stronę molo. W parku koło Pogorii jeszcze kilka zdjęć w jesiennej scenerii, a potem powrót do domu.


Koło Pogorii IV


Jarzębina


Jarzębina


Koło Pogorii III

Dystans dzisiejszej wycieczki orientacyjny, gdyż z uwagi na sklerozę pulsometr z dokładnymi danymi został w Dąbrowie. Kilometrów niestety mało, ale mimo wszystko fajnie, że udało się wykorzystać dziś choć trochę słońca.