Świnoujście vol.7 - plażą pod punkt widokowy Gosań

Środa, 31 lipca 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
To już mój ostatni rowerowy dzień podczas tegorocznych wakacji w Świnoujściu. Mój, bo Alek wybiera się jutro na samotny szybki trening. Ja już odpoczywam. Chciałam jeszcze trochę pojeździć po plaży, więc dzisiejsza wycieczka została zaplanowana właśnie pod tym kątem.

Na początek ścieżką rowerową udajemy się na prom Bielik, którym płyniemy na drugi brzeg Świny. Po przeprawie promowej jedziemy asfaltem szlakiem rowerowym R10 koło dworca w Świnoujściu i potem koło budowanego Gazpromu. Wjeżdżamy w leśną ścieżkę, która prowadzi na dziką plażę w Świnoujściu. Na plaży pustki. Ludzi prawie wcale. Czasami trafia się jakiś biegacz. Piach zbity, nie rozgrzebany przez ludzi. Jedziemy wzdłuż plaży, cały czas z wiatrem, stosunkowo szybko jak na jazdę po piachu (momentami ok. 22 km/h). Od Świnoujścia cały czas podąża za nami deszczowa chmura, przed którą staramy się uciec, mając nadzieję, że zdążymy choćby do Międzyzdrojów zanim zacznie lać.

Ucieczka przed ulewą © EdytKa


Im bliżej strzeżonej plaży tym jedzie się ciężej. Piach coraz bardziej grząski, a i ludzi, których musimy jakoś omijać coraz więcej. Zaczyna lekko kropić, a po chwili coraz mocniej padać. Rowery pod rękę i biegiem, by czym prędzej schować się pod molo przed naprawdę mocną ulwą. Wiatr szybko rozwiewa deszczowe chmury i rozpogadza się. Kilka zdjęć na plaży i jedziemy dalej plażą, w stronę punktu widokowego Gosań.

Na plaży w Miedzyzdrojach © EdytKa


Narzeczony w Miedzyzdrojach na plaży © EdytKa


Kuter rybacki w Międzyzdrojach © EdytKa


Rowerki zaparkowane na plaży © EdytKa


Dojeżdżamy do klifów i jedziemy wzdłuż nich. Piaszczysta plaża coraz bardziej zamienia się w kamienistą. W jednym miejscu musimy zejść z rowerów, by ominąć mokre i śliskie kamienie.

Klify w Międzyzdrojach © EdytKa


Jazda wzdłuż klifów © EdytKa


Docieramy plażą pod punkt widokowy Gosań, na którym to byliśmy rowerami ostatnio i oglądaliśmy morze od góry. Tym razem możemy obejrzeć klify z plaży i popatrzeć na ludzi będących na górze na punkcie widokowym. Jedziemy jeszcze kawałek dalej plażą, ale jazda staje się coraz trudniejsza, a nie wiadomo gdzie znajduje się najbliższy wyjazd z plaży. Decydujemy się wrócić wzdłuż klifów do molo w Międzyzdrojach i tam opuścić plażę. Pod wiatr jedzie się ciężko.

Alek niesie rowery, żeby się za bardzo nie pobrudziły od piachu :D © EdytKa


Z plaży wychodzimy koło smażalni ryb. Bocznymi ulicami Międzyzdrojów docieramy do drogi nr 102. Jedziemy tą drogą do ronda i następnie drogą nr 3 na prom Karsibór. Po drodze dopada nas kolejna mocna ulewa. Przeczekujemy chwilę pod drzewem i gdy deszcz ustaje jedziemy dalej. Z mokrego asfaltu woda chlapie po tyłku i po nogach. Wychodzi słońce. Kolejka aut na prom dziś bardzo długa, a ludzie dodatkowo nie umieją dostosować się do znaków informujących o tym, by ustawiali się przy krawędzi jezdni. Połowa aut stoi przy samym środku drogi i ciężko je ominąć, gdy coś jedzie z naprzeciwka.

Uschnięta brzoza przy drodze na Karsibór © EdytKa


Wreszcie docieramy do promu. Po przeprawie promowej jedziemy cały czas prosto ścieżką rowerową (wzdłuż drogi nr 3), którą prowadzi czerwony szlak rowerowy. Na końcu skręcamy w prawo i ścieżkami rowerowymi przez miasto udajemy się na rynek po rybkę na obiad i potem do domu.

Podsumowując tegoroczny pobyt nad morzem - najbliższa okolica Świnoujścia została przez nas zwiedzona na rowerach. W dalsze rejony wybieraliśmy się autem. Udało się zrealizować dwa cele zaplanowane na ten rok - byłam na rowerze poza granicami kraju (w tym wypadku w Niemczech) i jeździłam na rowerze po plaży i to w dodatku razem z moim narzeczonym :* To były udane wakacje :)

Komentarze (4)

Myślę, że i na trekingu dałabyś radę. Spróbować zawsze można, tym bardziej jak masz tak blisko :)

EdytKa 18:48 niedziela, 12 stycznia 2014

Po plaży jeszcze nie jeździłam choć mam tylko 40 km do morza, może dlatego że morze mnie aż tak nie pociąga. Ale na Twoich zdjęciach wygląda to kusząco, więc może kiedyś też spróbuję..:) Ale musiałabym mieć górala, na trekingowym raczej nie dam rady.

Monica 16:00 niedziela, 12 stycznia 2014

A ja tak się przyzwyczaiłem do pomarańczowej Edytki, że mam problem z rozpoznaniem. Ale wyjazd przedni. Jak to dawniej śpiewano: Morze , nasze morze..." Pozdrawiam!

Yacek 11:15 piątek, 2 sierpnia 2013

Ładne to zdjęcie z jazdy wzdłuż klifów:)

Skowronek 21:19 czwartek, 1 sierpnia 2013
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!