W poszukiwaniu grzybów

Sobota, 23 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Ostatnio było dość ciepło, trochę też popadało, więc uznaliśmy z Robertem, że przejedziemy się do lasu sprawdzić, czy nie ma już może grzybów - tym bardziej, że widać już w okolicach lasów ludzi z grzybami. Chciałam pojechać w inną stronę niż jak to jest najczęściej w okolice Olsztyna i zdecydowałam, że pojedziemy dobrze znaną mi trasą, którą dawniej jeździłam wspólnie z rodzicami.

Ruszyliśmy ode mnie z domu, przez Grzybowską, Wypalanki, Poselską do Żyznej. Po opuszczeniu Częstochowy jechaliśmy dalej asfaltem przez Brzeziny Kolonię, Brzeziny Nowe do Sobuczyny. Tutaj w kilku miejscach zboczyliśmy do lasu poszukać grzybów. Udało nam się znaleźć wspólnie 4 kanie, z czego Robek znalazł jedną dużą, ja trzy mniejsze. W lesie sucho jak na pustyni, do tego czuliśmy się prawie jak w jakiejś wylęgarni komarów. Nawet na sekundę nie można było stanąć w bezruchu.

Szybko podjęliśmy decyzję o powrocie. Chciałam jeszcze trochę pokręcić, ale Robert już wolał wracać. Pojechaliśmy najkrócej jak się dało, taką samą trasą. Na osiedlu udaliśmy się jeszcze do sklepu po mleko, żeby było w czym wymoczyć kanie i potem prosto do domu. Kilometrów nie wyszło dzisiaj zbyt wiele, ale lepsze coś niż nic :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!