Droga do i z pracy, a potem do Towarnych na ognisko

Piątek, 22 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Na początek dnia rano do pracy. Trasa standardowa. Pomału zaczyna mi się nudzić. Muszę chyba pomyśleć nad jakąś alternatywą lub jakimiś objazdami dla urozmaicenia codzienności. Po pracy do domu tą samą drogą, ale skróciłam sobie troszkę trasę jadąc od Bór przez lasek wzdłuż torów.
Po południu z obładowanym bagażnikiem pod skansen, by udać się z ekipą z CFR na ognisko w Górach Towarnych, aby uczcić Noc Kupały.

Myślałam, że nie zdążę na 18:00 pod skansen na godzinę spotkania, jednak w ostatniej chwili udało się. We czwórkę - darsji, Kulisty, poisonek i ja ruszyliśmy w stronę huty, potem ścieżką wzdłuż rzeki i w stronę Guardiana. Po drodze spotkaliśmy mario66, który pierwszy raz od ostatniego wypadku wyszedł pokręcić. Kawałek przed nastawnią zleciało mi wszystko co miałam na bagażniku – karimata i siatka – widocznie za słabo to przymocowałam. Ponowny montaż i ruszyliśmy dalej w stronę Kusiąt. Dogonili nas przy okazji Gaweł, Piksel i Przemo2. Na podjeździe pod górkę zostałam sporo w tyle, ciężko mi się dziś wjeżdżało. Zatrzymaliśmy się wszyscy na chwilę w sklepie. Od tego miejsca nie wiem już którędy pojechali pozostali, bo się rozłączyliśmy. Ja pojechałam dalej asfaltem i zjechałam w prawo dopiero na końcu Kusiąt. Terenem przez polanę między wzgórzami i ścieżką między drzewami dojechałam pod jaskinię, gdzie czekali już na mnie pozostali.

Na chwilę przyjechała do nas anwi. Chłopaki zbierali drzewo i chrust na opał, potem rąbali drwa, by było co dorzucić do ognia. Ja wystrugałam kilka kijków na kiełbaski. Największy kawał drzewa przyniósł Przemo. Stopniowo zjeżdżała się reszta ekipy, na początek Helenka z Krzyśkiem, Prophet, potem Abovo, Ruda i Zbyszek, w dalszej kolejności magnum, blabla, piter, pietro78 i kobe24la. Przy ognisku jak zawsze spora dawka śmiechu i dobrego humoru. Szkoda, że nie było markona i gitary. Czekaliśmy jeszcze na Roberta, który dojechał dopiero około 23 tuż po pracy. Chciałyśmy z dziewczynami by wszyscy byli, bo Abovo wymyśliła dla chłopaków niespodziankę z okazji Nocy Kupały. Przebrałyśmy się we czwórkę za rusałki, wykorzystując do tego nawet prześcieradło i kawałek firanki :D Agnieszka przywiozła dla nas wianki na głowy. Zaskoczenie płci męskiej bezcenne. Agnieszko świetny pomysł :) Niestety Gaweł, Piksel i Przemo odjechali zanim zdążyłyśmy się przebrać.

Posiedzieliśmy jeszcze trochę przy ognisku i trzeba było pomału wracać do domów. Z Gór Towarnych zjechaliśmy terenem do asfaltu. Pierwszy raz (przynajmniej z tych ognisk, na których ja byłam) jechaliśmy z powrotem całą ekipą. Pojechaliśmy przez Kusięta, koło nastawni, obok Guardiana i w stronę skansenu. potem Alejką Pokoju do Jagiellońskiej. Po drodze stopniowo ekipa malała, gdyż każdy rozjeżdżał się w swoją stronę. Robert odwiózł mnie jeszcze przez osiedle pod dom, po czym samotnie wrócił do swojego domu.

Trzeba sobie wystrugać kijek na kiełbaskę :) © EdytKa


Przy ognisku © EdytKa


hej sobótko, sobóteczko... © EdytKa


Rusałki - czcimy Noc Kupały © EdytKa

Komentarze (2)

I zrealizowałyśmy :) Było super :D Ubawiłam się niesamowicie :)

EdytKa 13:17 poniedziałek, 25 czerwca 2012

Edytko:-) Nieważne kto wymyślił, najważniejsze że chciałyśmy wszystkie to zrealizować!!! Super!!! Coś jeszcze wymyślimy;-) Pozdrawiam:-)

Abovo 12:48 poniedziałek, 25 czerwca 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!