Wpisy archiwalne w kategorii

1) do 30 km

Dystans całkowity:5536.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:162:51
Średnia prędkość:19.38 km/h
Maksymalna prędkość:61.29 km/h
Suma podjazdów:11992 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:2034 kcal
Liczba aktywności:357
Średnio na aktywność:15.51 km i 0h 49m
Więcej statystyk

Złota Góra

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(2)
Dzisiaj tylko krótka przejażdżka po okolicy celem sprawdzenia czy po ostatnim upadku na singlach dam radę jakoś w miarę sprawnie jeździć, czy jeszcze parę dni muszę odpuścić.

Na początek przez osiedle, potem Alejką Pokoju, koło dworca na Rakowie, wałem nadwarciańskim, wzdłuż trasy DK1, Legionów i Złotą na Złotą Górę. Tutaj chwila przerwy nad kamieniołomem i kilka fotek, po czym terenowy zjazd do Mirowskiej.


Kamieniołom na Złotej Górze


Widok z góry kamieniołomu


Jesień na ulicy Mirowskiej

Powrót do domu Mirowską koło szpitala, ścieżką rowerową przy Galerii Jurajskiej i następnie ścieżką wzdłuż rzeki na Bór. Dalej przez Niepodległości i 11tego Listopada na myjkę umyć rower. Po opłukaniu Rockiego prosto do domu.

Siniaki po ostatnim upadku pewnie zostaną jeszcze jakiś czas, ale na równej nawierzchni mogę już spokojnie jeździć. Jedynie na nierównościach odczuwam ból ręki i kolana, ale mam nadzieje, że szybko minie. Piękną mamy jesień :)

Takie tam nic

Środa, 1 października 2014 · Komentarze(0)
Kilka km na myjkę opłukać z grubsza rowerek. I to tyle na dziś. Udało się jakoś wstrzelić miedzy opadami, choć asfalty miejscami mokre.

Park Zielona i Pogoria IV

Niedziela, 28 września 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Ostatni dzień urlopu, jutro trzeba wracać do pracy, więc pogoda zrobiła się bardzo ładna. Do południa były inne plany, zatem na rower wyszliśmy dopiero popołudniu. Nie było innego pomysłu, więc tylko krótka przejażdżka po okolicy.

Na początek przez osiedle, kawałek przez park i w stronę molo przy Pogorii III. Następnie do Parku Zielona. Mieliśmy nadzieję, że spotkamy tutaj jakieś wiewiórki, ale chyba wszystkie się gdzieś pochowały. Pokręciliśmy się chwilę w parku i ruszyliśmy dalej.

W Parku Zielona
W Parku Zielona

Ścieżką wzdłuż Przemszy w stronę Pogorii IV. Ścieżka trochę zarosła od ostatniego czasu, kiedy nią jechaliśmy. Albo jest rzadko uczęszczana, albo żadne służby miejskie o nią nie dbają i zarasta chaszczami. Dodatkowo uważać trzeba na wykopane w niektórych miejscach doły.

Na wiadukcie kolejowym
Na wiadukcie kolejowym nad Przemszą

Przejechaliśmy wiaduktem kolejowym nad rzeką na drugą stronę i dotarliśmy do Pogorii IV. Objechaliśmy zalew dookoła najpierw asfaltem, potem terenem, przez las i znów asfaltem. Zaczęło się robić chłodno, więc uznaliśmy, że wracamy do domu.

Pogoria IV
Pogoria IV

W jesiennej scenerii
W jesiennej scenerii

Kawałek terenem i przez tory do Pogorii III, a potem ścieżką rowerową w stronę molo. Dalej przez park i przez osiedle do domu. W terenie błoto już trochę obeschło od słońca, ale miejscami dalej zalega sporo kałuż. Mimo, że kilometrów zbyt wiele nie wyszło, to fajnie było się ruszyć choć na chwilę.

Miasto

Czwartek, 25 września 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dziś miastowe kilometry w celu załatwienia kilku spraw. Najpierw na myjkę, potem na serwis do Gawła i do Bikemanii. Następnie przez Aleje i Warszawską do sklepu, który jak się okazuje został przeniesiony w pobliże Galerii Jurajskiej i dziś ma być tam oficjalne otwarcie. Tak więc znów Warszawską, potem nową ścieżką rowerową wzdłuż Jana Pawła i duktem wzdłuż Warty do parku na Zawodziu. W parku trwają jakieś zawody rowerowe dla dzieci. Z parku ścieżkami rowerowymi koło Galerii. Sklep jak się okazuje jeszcze zamknięty. Na koniec jeszcze raz na serwis, a później już prosto do domku.


Kaczuchy nad brzegiem Warty

Praca

Czwartek, 18 września 2014 · Komentarze(0)
Rano do pracy, a po pracy prosto do domu. Poranki są już niestety dość chłodne, a popołudnia jeszcze ciepłe, więc nie wiadomo jak się ubrać.

Na Mirów wzdłuż rzeki

Czwartek, 18 września 2014 · Komentarze(0)
Dziś umówiony wcześniej popołudniowy wypad z Olą, do którego postanowił dołączyć również Piotrek. Początkowo miał być Olsztyn, ale na miejscu spotkania pod Jagiellończykami zmieniliśmy zdanie i udaliśmy się w stronę Mirowa.

Najpierw Alejką Pokoju, potem świeżo wyasfaltowaną ulicą Rejtana, wzdłuż trasy i później koło rynku na Zawodziu w stronę nowego wiaduktu koło Tesco. Tutaj musieliśmy przeprawić się trzykrotnie przez bandy oddzieląjące pasy na nowym wiadukcie, gdyż kompletnie nie wiedzieliśmy którędy dostać się na drugą stronę rzeki. W końcu udało się :) Przy nowym wiadukcie zrobiono kawałek nowej asfaltowej, w miarę szerokiej ścieżki pieszo - rowerowej, którą mieliśmy przyjemność jechać. Dalej terenem wzdłuż rzeki w stronę Mirowa. Miejscami było sporo piachu. W pewnym miejscu przy przejeżdżaniu przez piaskowe koleiny ujechało mi nagle przednie koło i stanęło prawie że bokiem. Nie zdążyłam nic zrobić i poleciałam w przód zahaczając koszulką o kierownicę i uderzając prawym kolanem w mostek. W wyniku tegoż upadku kolano dość mocno się strzaskało i nawet kierownica nieco się obróciła. Uderzenie musiało być mocne skoro nie obyło się bez użycia imbusa, by z powrotem ustawić kierownicę.

Jadąc wzdłuż rzeki dojechaliśmy do Mirowa. Dalej kawałek asfaltem w stronę Zawodzia, po czym w lewo w ulicę Turystyczną, którą najpierw asfaltem, a potem terenem dotarliśmy na Ossona. Zjazd z Ossona kamienistym zjazdem. Czas poganiał, więc skierowaliśmy się już w stronę domów. Legionów, potem Cmentarz Żydowski, Kucelin i Aleja Pokoju. Koło Jagiellończyków zegnamy się z Piotrkiem i razem z Olą jedziemy dalej - ja na myjkę, a Ola do auta na parking. Na koniec chwila pogaduch i każda z nas udaje się w swoją stronę.

Po dzisiejszym upadku nasuwa mi się jedna myśl - trzeba mieć albo wyjątkowego pecha albo wybitne zdolności by tak się poobijać i to nie dość że na piachu to w dodatku dwa dni przed kolejnym maratonem... Mam nadzieję, że okłady z altacetu szybko pomogą i do soboty będzie już lepiej.

Praca i miasto

Środa, 17 września 2014 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Poranki są już dosyć chłodne. Po pracy na Rynek Wieluński, gdzie umówiona byłam z Olą. Krótka rundka po kilku sklepach, a potem razem z Olą (z rowerem w aucie) na Plac Daszyńskiego. Tutaj znów do kilku sklepów, po czym powrót do domu Krakowską, wzdłuż rzeki, Bór i wertepami wzdłuż torów. Wiatr nie odpuszcza.

Praca i miasto

Piątek, 12 września 2014 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Po pracy na chwilę do Gawła, a potem na zakupy. Następnie znów na chwilę do Gawła i potem powrót do domu. Bardzo cieplutki dzień, oby więcej takich.