W ulewie
Początek razem z Emi przez osiedle i Aleją Pokoju do skansenu, gdzie czekała Kasia. Następnie we trójkę przez Kucelin, Odlewników, Legionów i dalej czerwonym rowerowym. gdy dojeżdżałyśmy do Kusiąt zaczęło padać. Postanowiłyśmy, że dojedziemy jakoś do Olsztyna i u Edytki przeczekamy deszcz. I to nie była zbyt dobra decyzja. Po drodze do Olsztyna zaczęło tak ostro lać, że dojechałyśmy do celu kompletnie przemoczone.
Ciuchy całkiem mokre, w butach basen. Było nam mega zimno i w dodatku wiał wiatr. I jak tu wracać do domu. Na nasze szczęście dzięki uprzejmości Andrzeja do domu wróciłyśmy samochodem. To było dla nas zbawieniem. Kilometrów wyszło niewiele ale wizja powrotu w takich warunkach byłaby dla nas masakrą.