Olsztyn i kamieniołom Kielniki
Pojechaliśmy przez osiedle, potem Aleją Pokoju, koło skansenu, dalej przez Kucelin w stronę huty, koło Ocynkowni, Guardiana i następnie przez Kusięta, aż do rynku w Olsztynie. Mieliśmy dość dobre tempo (licznik pokazał mi średnią powyżej 25 km/h) i jeszcze odrobinę czasu w zapasie. Postanowiłam, że pojedziemy jeszcze asfaltem do Przymiłowic, i następnie kawałek terenem czerwonym rowerowym do Kamieniołomu Kielniki. Tam chwila przerwy i powrót najkrótszą drogą. Najpierw tą samą drogą do Olsztyna, potem zielonym rowerowym, który prowadził kawałek terenowym podjazdem przed Skrajnicą, następnie asfaltem przez Skrajnicę i rowerostradą aż do końca. Na samym końcu rowerostrady pojechaliśmy terenem do torów kolejowych, przeszliśmy na druga stronę i pojechaliśmy przez lasek do Bugaja, asfaltem przez Bugaj i przez Michaline do DK1. Dalej już tylko w lewo pod trasą i prosto do domu.
Przez większość trasy zmagaliśmy się dziś z silnym, momentami porywistym wiatrem. Czasami miałam wrażenie, że wiatr zwieje mnie z drogi. Ostatnio to mtbiker pokazał mi swoje trasy, którymi najczęściej jeździ, a dziś ja mogłam się odwdzięczyć. To była całkiem fajna wycieczka.
W Olsztynie na zamku© EdytKa