Babska jazda po asfalcie
Pojechałyśmy przez Długą do Bugaja. Następnie przez przejazd kolejowy i kawałek główną drogą. Później zjechałyśmy na rowerostradę. Dalej przez Skrajnię do Olsztyna. Z Olsztyna na Biskupice – oj jak ja „lubię” tę górkę. Może kiedyś uda mi się na nią wjechać tak jak Darii. Na szczycie górki zauważyłam, że wyjechałam „na sucharka”, bo bidon i portfel zostały na biurku :( Cóż, jechałam dalej. Z Biskupic przez Zrębice, potem główną drogą przez Przymiłowice znów do Olsztyna. Skowronek poratowała mnie przy sklepie odrobiną wody. Z Olsztyna pojechałyśmy przez Kusięta, po drodze mijając się z Bartkiem. Na szczycie górki Daria pokazała mi pamiątkową tablicę na jednym z domów, w którym niegdyś bywał Czesław Miłosz – przejeżdżałam tam tyle razy i nigdy jej nie zauważyłam. Następnie jechałyśmy obok nastawni, koło Guardiana, przez rondo Ronalda Raegana, Alejką Pokoju i Jagiellońską, gdzie każda z nas pojechała w swoją stronę.
Bardzo przyjemny wypad w świetnym towarzystwie. Dziś już dużo chłodniej niż ostatnio. Fajnie jest czasami pokręcić w damskim gronie. Z facetami jest zupełnie inna jazda i zupełnie inaczej wygląda rozmowa :D Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda się wyjechać w gronie samych kobiet.