Mstów - 13tka tym razem wcale nie była pechowa :)
Pojechaliśmy duktem wzdłuż rzeki na Zawodzie, później zjechaliśmy na asfalt. Koło oczyszczalni Warta w stronę Mirowa, nad rzeką krótka przerwa na parę zdjęć i dalej w drogę. Zielonym rowerowym obok Przeprośnej do Mstowa. Krótka przerwa przy Skale Miłości, chwila zabawy na schodach i odpocząć nad zalewem. Parę zdjęć i powrót. Przez Siedlec, Srocko do Legionów na ścieżkę rowerową. Na ścieżce napotkany jeziu. Odwrócił głowę, żebyśmy go nie rozpoznali, ale nie udało mu się :D
Biorąc pod uwagę, że było dość wietrznie jestem bardzo zadowolona z wykręconej średniej :) W sumie była to 13ta wycieczka w tym roku i w tym wypadku 13tka wcale nie była pechowa - wręcz przeciwnie :)
Efekt prac Roberta - czyściutka piasta i wolnobieg:
Mój zółty rumak:
Panorama z Mirowa:
Szkoda, że nie było jak podjechać i trzeba było się wdrapać:
troszkę mnie wytrzęsło:
Nad zalewem:
Rower też chciał się powygłupiać:
Przez szprychy:
A może by tak po tym pojeździć?
Czas na relaks:
Wygłupy na molo:
Ale że już wracamy?? :(