Złoty Potok
Po szybkim ustawieniu wysokości sztycy ruszamy w drogę. Na początek przez osiedle, potem Aleją Pokoju, przez Kucelin, Odlewników (gdzie napotykamy na przeszkodę w postaci rozkopanej drogi, którą musimy ominąć górą przedzierając się przez wiadukt kolejowy) i dalej Legionów i Brzyszowską. Następnie przez Srocko, Brzyszów, Małusy Małe i Wielkie, Zagórze, Juliankę, Czepurkę, Piasek i Janów do Złotego Potoku. Większość trasy utrudniał nam silny wiatr.
W Złotym Potoku najpierw kierujemy się do parku przy Dworku Krasińskich, gdzie robimy kilka fotek, po czym udajemy się do Rumcajsa napełnić żołądki.
Dworek Krasińskich
Przed dworkiem Krasińskich
Posileni hamburgerami ruszamy w drogę powrotną. Najpierw asfaltem w stronę Janowa, a potem Aleją Klonową. Tutaj krótka przerwa na kilka zdjęć. Załapaliśmy się nawet jako mistrzowie drugiego planu na zdjęcia ze ślubnego pleneru :D
Z Alkiem na Alei Klonowej
Dalej terenem niebieskim rowerowym do Pabianic, kawałek asfaltem i znów terenem żółtym rowerowym do Zrębic. Asfaltem przez Zrębice, po czym terenem czerwonym rowerowym do Przymiłowic. Asfaltem koło stadniny i dalej nową ścieżką rowerową do Olsztyna. Następnie terenem przez Górę Ostrówek, asfaltem przez Skrajnicę, rowerostradą, terenem do torów, przez lasek do Bugaja, po czym koło Michaliny i przez Błeszno do mojego domu, by Kamil mógł odebrać swój rower.
Podczas drogi powrotnej temperatura spadła z 9 do około 5 stopni, przez co było o wiele chłodniej. Dawno mi tak palce u nóg nie zmarzły jak dziś, a jednak mimo tego warto było wybrać się jeszcze tej jesieni do Złotego Potoku :)