Maraton Zimowy - Mroczków Gościnny - Galiński MTB
Przed maratonem krótka rozgrzewka w rytmach zumby, w której razem ze mną uczestniczyli jeszcze Alek i Bartek, a później tylko Bartek. Normalnie takiej rozgrzewki jeszcze nie było :D Lepsze niż spinning, haha :D Punktualnie o 11 start wyścigu.
Rozgrzewka :D
Początek wyścigu to jak zwykle mały korek i przepychanka uczestników w walce o jak najlepsze miejsca. Już po kilku sekundach od startu z zasięgu wzroku znika mi Alek. Zaraz po starcie w promocji duża kałuża, którą w wyniku małego zatoru ciężko ominąć, nie pakując się wprost w nią. Wyjeżdżamy na asfalt i powoli zator się rozładowuje. Po kilku metrach mija mnie najpierw Bartek, a potem Rafał. Wjeżdżamy po chwili w teren. Na trasie pełno kałuż, błota, miejscami sypkiego piachu. Na jakimś 3 km zauważam, że zaraz za mną jedzie Przemek, jednak po pierwszym podjeździe zostaje w tyle. Większość trasy po płaskim, ale było kilka podjazdów (m.in. jedno strome podejście) i kilka stromych zjazdów. Podczas wyścigu udało mi się jeszcze wyprzedzić Adama, Artura i Mirka. Tuż przed metą mijam jeszcze jednego zawodnika i ostatecznie linię mety przekraczam z czasem 1 godz. 19 min, plasując się na miejscu 3 w kategorii OPEN kobiet na dystansie Mega.
Na trasie wyścigu
Ustrzelona znienacka
Pozdrawiam fotografa :)
Podium :)
Alek na podium - 3 miejsce Open i 3 w M3 na dystansie Giga :)
Będzie z czego wypić za nasz wspólny sukces :D
Całkiem ciekawe rozpoczęcie sezonu, podczas którego można było sprawdzić swoje siły przed kolejnymi startami. Co prawda maraton był zimowy tylko z nazwy - bo powinien być raczej nazwany błotno - wodnym, ale fajnie było w nim wystartować. Jedyną "zimową" atrakcją dzisiejszego wyścigu był około pięćset metrowy odcinek po zmrożonym śniegu i lodzie :D