Droga do i z pracy, a potem kilka km po mieście i awaria sprzętowa

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Na dobry początek tygodnia z samego rana do pracy. Trasa jak ostatnio. Po pracy jeszcze kilka miastowych kilometrów przez Sobieskiego, Pułaskiego, Popiełuszki, Jana Pawła i Rynek Wieluński na Klasztorną, by pomarznąć chwilę w kriokomorze.

Po pobycie w komorze i rozgrzewających ćwiczeniach pojechałam do koleżanki na Curie-Skłodowskiej. Standardowo przez Jana Pawła, Popiełuszki, III Aleję, Nowowiejskiego, Sobieskiego do linii tramwajowej. Wstąpiłam po drodze do Gawła, bo byłam już tak zdesperowana działaniem mojej przedniej przerzutki, że myślałam, że zaraz ją odkręcę i wyrzucę. Gaweł trochę ją podregulował, bo strasznie denerwowało mnie to, że nie mogłam w ogóle wrzucić na blat.

Po regulacji było nieco lepiej - ciężko bo ciężko, ale dało się zmienić przerzutkę, więc mogłam śmiało jechać do koleżanki zobaczyć jej dwu-miesięcznego malucha. Jak na razie to bardzo grzeczna dziewczynka :D Po odwiedzinach do domu. Trasa jak z pracy. Jakież było moje zdenerwowanie, gdy najpierw na Jagiellońskiej przerzutka nie chciała znowu przerzucić ze środkowej zębatki na blat, a jak chciałam manetką wrócić na 2 przełożenie to nagle strzeliła linka i łańcuch spadł razem z przerzutką na młynek... Ostatni kilometr zmuszona byłam dojechać na najmniejszej zębatce kręcąc jak chomik w kołowrotku.

Po powrocie do domu szybki "telefon do przyjaciela". Gaweł wytłumaczył mi na szybko co zrobić, by ustawić przerzutkę na stałe na 2 przełożenie, póki nie zostanie wymieniona linka. Jak tak dalej pójdzie to niedługo nie będę mieć na czym jeździć...

Komentarze (2)

wolę z rana do pracy niż w piątek zaczynać weekend po 22 :P

EdytKa 21:52 poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Dobry początek tygodnia i z rana do pracy jakoś nie bardzo jak dla mnie idzie w parze ;)

stin14 21:50 poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!