Droga do i z pracy a potem... nic...

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Dziwny dziś ten dzień... Najpierw do pracy - jakoś tak bez sił, kręcenie z przymusu w żółwim tempie. Do tego ten zimny wiatr. Nie wiem co się ze mną dzieje. Chyba jakaś choroba mnie bierze, bo nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Po pracy już trochę lepiej, dużo szybszym tempem - byłam tak głodna, że chciałam jak najszybciej być w domku.

Po obiadku miała być wycieczka do Olsztyna, zaproponowana wczoraj przez Roberta. Miała być... bo w efekcie było zupełnie inaczej... Pojechaliśmy pod skansen - nikogo poza nami nie było. W dalszym ciągu czułam się jakoś słabo, bez energii. Postanowiliśmy zmienić plany i skrócić wycieczkę. Nowym celem stała się strzelnica na Dźbowie, więc ruszyliśmy z powrotem w stronę mojego domu - niestety na Dźbów także nie dotarliśmy...

Po drodze spotkałam starego znajomego, którego chyba ostatnio ściągnęłam myślami - tego, z którym kiedyś wspólnie o 3 w nocy pojechałam na Towarne - on już teraz nie jeździ. Chwilę pogadaliśmy i dalej w drogę. Zatrzymaliśmy się przy okazji na mojej osiedlowej poczcie, gdyż miałam do odebrania list, bo listonosz jak zwykle zostawił awizo. Ludzie, którzy stali w kolejce razem ze mną, jakoś dziwnie na mnie patrzeli, jakbym była co najmniej kosmitą.

Po wyjściu z poczty ciągle nachodziły mnie myśli - wracać do domu czy jechać na strzelnicę... Moje wątpliwości szybko rozwiał telefon od kumpeli, która chyba wiedziała kiedy zadzwonić. Oznajmiła, że razem z innymi znajomymi planują grilla. Tak więc do sklepu po kiełbaskę, zostawić rower w domu i na piechotę na działki. Grill szybko przerodził się w dość pokaźne ognisko.

Jedynym plusem wszystkich dzisiejszych splotów zdarzeń był fakt, że z taką ekipą, jaka była na ognisku nie da się nudzić, i szybko poprawił mi się humor. Tym optymistycznym akcentem planuje jutro nadrobić dzisiejszą niedoszłą wycieczkę.

ognisko - z chrustu, suchych gałęzi i całych drzewek:

Komentarze (2)

widocznie rzadko na poczcie zjawia się ktoś w kasku, okularach i jakichś takich obcisłych rajstopach. Ta kudłata pokraka to mój portret - tylko chyba mało podobny do oryginału :D

EdytKa 21:07 wtorek, 17 kwietnia 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!