Szybki spontan do Olsztyna, a później kilka km po mieście

Poniedziałek, 12 marca 2012 · Komentarze(9)
Maciek (na forum jako CSA) zaproponował mi wczoraj spokojną wycieczkę. Na miejscu spotkania pod skansenem zadecydowaliśmy, że Olsztyn asfaltem będzie w sam raz, na krótką i spokojna jazdę. Nie przeszkodził nam nawet wiejący wiatr i mżawka :D

Pojechaliśmy całkowicie asfaltowo, od skansenu, przez Hutę, Kusięta do rynku w Olsztynie. Jak na "spokojną" wycieczkę to tempo do Olsztyna było dla mnie szokiem - dojechaliśmy ze średnią 21,89 :D Posiedzieliśmy chwilę w knajpie pod zamkiem i ruszyliśmy z powrotem. Troszkę z tempem odpuściliśmy, żeby się nie zajechać. Najpierw błotny podjazd pod Skrajnicę, potem asfaltem, rowerostradą, znów odcinek po błocie do asfaltu przed hutą. Przy Rejtana Maciek pojechał w swoją stronę, a ja do Roberta (bo zgadaliśmy się, że skoczy ze mną na miasto). Bilans wyprawy do Olsztyna - 33,51 km, średnia 20,73 :D Szok, nie sądziłam, że uda mi się w ogóle to osiągnąć. Fakt, że na asfalcie jest prościej, ale i tak uważam to za duże osiągnięcie.

Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy z STi przez miasto do BDC Bike obejrzeć ramę. Coraz bardziej zaczynało padać więc szybko do domku się wysuszyć. Denerwują mnie ludzie, którzy nie zwracają uwagi na to gdzie łażą - inaczej tego nazwać się nie da. Niewiele mi dziś brakło do rozjechania pewnego faceta, który wlazł mi wprost pod koła przy przejeździe rowerowym przez aleję Jana Pawła.

Dzisiejszy dzień również jest dla mnie motywacją, by nie przestawać w dążeniu do zamierzonych celów i z konsekwencją je realizować :)

błotko na końcu rowerostrady:

Komentarze (9)

nigdzie nie jest powiedziane, że komentarze muszą być wyłącznie pozytywne, aczkolwiek dziękuję wszystkim tym, którzy doceniają moje starania :) bo to też motywuje

EdytKa 21:46 wtorek, 13 marca 2012

Gratuluję średniej.
Co do Anime- jedno trafnie napisał. że bikestats właśnie służy do prowadzenia statystyk rowerowych, choć nie tylko do tego.
Robisz takie postępy, że zapewne wkrótce wystartujesz w jakimś maratonie MTB. Będę trzymała kciuki :)

anwi 21:25 wtorek, 13 marca 2012

Anime wyluzuj! Nic nie osiągniesz w ten sposób! Po co dokuczać?
Ja uwielbiam czytać relacje z wycieczek EdytKi! To wspaniałe jak potrafi kręcić i ile daje to jej radości! Gdy czytam chociażby taki wpis -to robi mi sie dobrze :) Pozdrawiam EdytKo i dasz radę! :D

Danek 18:57 wtorek, 13 marca 2012

cieszy mnie to, że jechałaś dla przyjemności- to się chwali :D Blogi rowerowe do różnych rzeczy ludziom służą - do liczenia średnich też ;) podoba mi się - to i czytam- po to piszesz, żeby brać internetowa mogła czytać i niekiedy krytycznie komentować (chyba, że Twoje wpisy nie mogą mieć negatywnych komentarzy i są przeznaczone dla kółka wzajemnej adoracji) ;D ;P akurat przy czytaniu Twego bloga krytyczne refleksje mnie naszły... no cóż- life is brutal :D a imię me Robert z Częstochowy ;P - dokładnego adresu podawać nie będę ;P ave - jak mówiłem- niech wysokie średnie będą z Tobą ;) Pozdrawiam :) Tyle w temacie ;P

Anime 18:37 wtorek, 13 marca 2012

Anime - skoro nie masz bloga i nie zamierzasz go mieć, to mógłbyś mieć chociaż odrobinę odwagi i się przedstawić, a nie pisać jako anonim. Dla Twojej wiadomości jechałam dla przyjemności, nie dla średniej ani km. Ciebie bawi jazda, fajnie - ja się tego nie czepiam. Mnie także bawi jazda, ale przy okazji lubię też zliczać kilometry i liczyć średnią - jak sam zauważyłeś po to jest blog rowerowy. Nie podoba się to nie musisz czytać. Tyle w temacie.

EdytKa 17:45 wtorek, 13 marca 2012

wierzę, że wyrobisz 300% normy wszystkich użytkowników bikestats ;P oby Twa motywacja w dążeniu do zamierzonych celów ciągle rosła a wszystkie cele były konsekwentnie zrealizowane ;D
Niech wysokie średnie będą z Tobą a licznik niech Cię prowadzi ;P ;)

Anime 22:54 poniedziałek, 12 marca 2012

Piksel - ja myślę, że na pewno dasz radę :) Kraków kusi :D
STi - wyższe? chcesz, żebym się zamęczyła? ta i tak jest wysoka jak na moje możliwości

EdytKa 21:35 poniedziałek, 12 marca 2012

Gratuluję średniej i czekam na jeszcze wyższe :)
Że wielu ludzi nie patrzy gdzie lezie to wiadomo nie od dziś :) Takie są realia że jeżdżąc po mieście trzeba myśleć za siebie i innych, bo nigdy nie wiadomo co dany osobnik wykręci.

stin14 16:32 poniedziałek, 12 marca 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!