Asfaltem do Poraja i Olsztyna - a wiatr chciał mnie porwać

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(5)
Na niedzielne przedpołudnie zaproponowałam na CFR wycieczkę do Poraja. Chętni na wspólną jazdę mieli przybyć pod skansen na Rakowie. Rano troszkę padało, ale na szczęście tuż przed wyjazdem wyjrzało słońce :) Poza mną na miejscu spotkania zjawili się również GAWEŁ, Piksel i STi. Uznałam, że skoro wczoraj było sporo terenu, to dziś będzie wycieczka asfaltowa - nie było sprzeciwu, więc ruszyliśmy w drogę.

Spod skansenu pojechaliśmy w stronę huty. Odbiliśmy na ścieżkę wzdłuż rzeki, która zaprowadziła nas na Bugaj. Następnie dojechaliśmy do Słowika. Dalej pognaliśmy asfaltem przez Nową Wieś, Poczesną, Wanaty, Jastrząb do samego Poraja. Chwila wytchnienia nad zalewem, kilka zdjęć, krótki odpoczynek w lesie i jedziemy dalej. Było jeszcze wcześnie, więc stwierdziliśmy, że zahaczymy przy okazji Olsztyn. Asfaltem przez Choroń, Biskupice dotarliśmy do celu. W miejscu gdzie dawniej był rynek Piksel odłączył się od nas, a my zatrzymaliśmy się na chwilę w knajpie pod zamkiem. Uzupełniliśmy płyny i ruszyliśmy z powrotem. Terenowy podjazd na Skrajnicy, następnie asfaltem przez Skrajnicę i rowerostradą do torów. Dalej ścieżką przez lasek do Bugaja, asfaltem do przejazdu kolejowego, obok Michaliny do Błeszna i do domu.

Biorąc pod uwagę zmęczenie po dniu poprzednim i zaledwie trzy godziny snu jechało mi się dziś wyjątkowo dobrze. Do Poraja średnia prędkość jazdy mile mnie zaskoczyła - wyniosła 21,4 km/h. W dalszej części wycieczki jazdę zaczął utrudniać silny wiatr, towarzyszący nam w zasadzie aż do domu. Dwa dość ciężkie dla mnie podjazdy w Choroniu i Biskupicach w rezultacie obniżyły całościową średnią. Na zjeździe z górki w Biskupicach miałam wrażenie, że podmuchy wiatru porwą mnie razem z rowerem.

Pomimo wszystkich przeciwności mogę śmiało napisać, że jestem z siebie dumna po dzisiejszym dniu :) Ten dzień jest dla mnie sporą motywacją do nieustannej walki z własnymi słabościami i motywacją do dalszego rozwoju.

Gaweł testujący mój rower, a w zasadzie przerzutkę, którą od niego dostałam:


Ekipa w Poraju:


Nad zalewem:

Komentarze (5)

tylko ja nie wiem, czy Gaweł chciałby się zamienić, ale fakt faktem jak sam stwierdził, wygląda dostojnie na moim żółtym rowerku :D poza tym ostatnio troszkę trenuję, więc też forma może się polepszy :P

EdytKa 13:03 poniedziałek, 12 marca 2012

oj tam stanowczo muszą się zamienić tylko kto wtedy dogoni Edytkę ;))

PRZEMO2 10:50 poniedziałek, 12 marca 2012

Trasa może oklepana ale lubię tamtędy jeździć. Jak obeschnie można wybrać wariant bardziej terenowy. Gaweł na Twoim rowerku wygląda super, chyba musicie się zamienić :D

stin14 10:09 poniedziałek, 12 marca 2012

na 14 spokojnie byłbyś w domku

EdytKa 20:23 niedziela, 11 marca 2012

nawet nie wiesz jak żałuje ze nie mogłem z wami jechać :((

PRZEMO2 18:27 niedziela, 11 marca 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!