Złoty Potok

Czwartek, 4 czerwca 2015 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Dzień wolny od pracy, zatem okazja do dłuższego wypadu. Postanowiliśmy, że wybierzemy się do Złotego Potoku. Chęć udziału w wycieczce wyrazili także Kasia z Kamilem, Alka brat - Paweł, i Emilka z Tomkiem (którzy jak to zwykle bywa w Tomka stylu spóźnili się nieco na umówioną godzinę). gdy wszyscy byli już w komplecie na miejscu startu pod Jagiellończykami ruszyliśmy w drogę.

Alejką Pokoju, przez Kucelin, koło Ocynkowni i Guardiana. Dalej terenem wzdłuż torów i przeciwpożarówką. Następnie żółtym rowerowym przez Sokole Góry do kapliczki Św. Idziego. Tutaj chwila przerwy i ruszamy dalej. Kawałek asfaltem po czym znów terenem żółtym rowerowym do Pabianic. I znów chwila asfaltem, po czym terenem niebieskim rowerowym i Aleją Klonową do Złotego Potoku. Na niebieskim rowerowym spotykamy jakiegoś zawodnika startującego w cyklu Mazovia. Proponuje chłopakom sprint do Złotego. Chłopaki (oprócz Kamila) oczywiście zgadzają się, a my z Kasią, Emilą i kamilem jedziemy spokojnym tempem. Na końcu klonowej dołączamy do czekających na nas chłopaków. W pierwszej kolejności odwiedzamy dworek Krasińskiego.


Z dziewczynami przed dworkiem Krasińskiego


Kaczuchy


Kaczuchy

Następnie podążamy asfaltem nad Amerykan. Chwila przerwy nad zalewem i jedziemy dalej. Terenem ścieżką ku źródłom. Koło amfiteatru dochodzi do nieplanowanej awarii sprzętowej. Jedziemy gęsiego ścieżką. Jadę pierwsza. Zjeżdżam w dół w stronę amfiteatru, po czym zatrzymuję się z boku ścieżki czekając na resztę ekipy. I nagle Tomek, który nie zauważył że się zatrzymałam uderza mi w tylną przerzutkę. Okazuje się, że przerzutka przestaje działać. Chłopaki próbują coś wykombinować, ale bez skutku. Ustawiają mi jedno przełożenie by dało się jakkolwiek jechać dalej. W dalszym ciągu podążamy ku źródłom. Przy źródłach postój na uzupełnienie bidonów, po czym jedziemy w stronę Bramy Twardowskiego.


Przy źródełkach w Złotym Potoku

Kasia i Kamil zostają na asfalcie reszta ekipy udaje się do Bramy. Chłopaki podjeżdżają, a my z Emilką częściowo podchodzimy. Może i próbowałabym podjazdu, gdyby nie brak tylnej przerzutki. Przy Bramie Twardowskiego kilka zdjęć, po czym zaczynamy kierować się z powrotem.


Z Emi przed Bramą Twardowskiego

Jedziemy asfaltem przez Siedlec, Suliszowice, Zaborze do Biskupic. Pod większość górek chłopaki muszą mnie lekko dopychać, gdyż o ile nogi dałyby radę jakoś pedałować, to łańcuch zaczyna ciągle przeskakiwać i jechać się nie da. Z górki problemu nie ma na szczęście i jadę siłą rozpędu. W Biskupicach przy kościele krótka przerwa i jedziemy dalej. Terenem żółtym pieszym przez Sokole Góry, następnie tak jak wcześniej przeciwpożarówką, koło Guardiana, ścieżką wzdłuż rzeki, przez Kucelin i Alejkę Pokoju. Tutaj żegnamy się z Kasią i Kamilem. Dojeżdżamy do Jagiellończyków, gdzie Emilka i Tomek zaparkowali auto, po czym we trójkę z Alkiem i Pawłem jedziemy do domu.

W ogólnym podsumowaniu wycieczka udana. Towarzystwo świetne, pogoda dopisała, byłoby super ekstra gdyby tylko nie ta awaria przerzutki, przez którą musieliśmy zweryfikować nieco plan powrotu. A tak na marginesie to była ostatnia wycieczka moja i Alka jako narzeczonych. Następna będzie już jako mąż i żona :D

Komentarze (3)

bo ostatni raz jako panna ;)

Marta84 18:10 poniedziałek, 8 czerwca 2015

A dlaczego ostatni? :P

EdytKa 16:41 poniedziałek, 8 czerwca 2015

ehhh ostatni raz :P

Tofik83 16:10 piątek, 5 czerwca 2015
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!