Poraj i kilka km wieczorem

Sobota, 4 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Mieliśmy dziś w zamiarze zgadać się na rower z Kasią i Kamilem, ale plan dnia nieco się zmienił, więc wyszliśmy tylko we dwoje zaraz po święceniu jaj. Dla pewnej odmiany postanowiliśmy wybrać się do Poraja.

Początek Aleją Pokoju, przez Kucelin, koło Guardiana i terenem do rowerostrady. Dalej rowerostradą i niebieskim rowerowym do Dębowca. Przez większość drogi świeciło słońce, ale wiał też mocny wiatr. Jedziemy kawałek dziurawym asfaltem i skręcamy w lewo na pomarańczowy rowerowy. Docieramy do leśniczówki w Dębowcu. Na niebie zbierają się ciemne chmury. Trzeba uciekać. Jedziemy asfaltem pod górę do kościoła w Choroniu, na szczycie fotka zbierających się chmur i szybki zjazd do Poraja.



Asfaltem przez Poraj do przejazdu kolejowego, potem wzdłuż torów i analogicznie jak przedtem przez Dębowiec i niebieski rowerowy do pożarówki. Już na niebieskim szlaku zaczyna lekko prószyć śnieg. Gdy dojeżdżamy do pożarówki sypie już całkiem mocno. Jedziemy przez lasek do Bugaja, potem asfaltem i koło Michaliny do DK1. Dalej już przez Błeszno prosto do domu. W międzyczasie śnieg przestaje sypać.

Wieczorem jeszcze kilka km by odprowadzić Kasię i Kamila do Jagiellonów i po drodze wstąpić po kupony totka na stację benzynową. Rzadko zdarza mi się zagrać w totka, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi. Na koniec niecodzienny widok - Alek w zwykłych ciuchach na rowerze :D


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!