Zielona Góra

Środa, 9 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
MisterDry (Bartek) z JuraBike zaproponował wycieczkę do Mstowa na egzorcyzmy. Jednak godzina 18 była dla mnie trochę za późna. Planowałam iść na rower około 17, ale pogoda nie była zbyt pewna, więc długo się wahałam. Wreszcie zdecydowałam, że wybiorę się w okolice Olsztyna, by w razie czego mieć bliżej do domku, jakby zaczęło się chmurzyć.

No i pojechałam. Najpierw osiedle i Alejka Pokoju, potem przez Kucelin, Cmentarz żydowski, i dalej asfaltem przez Legionów i Brzyszowską. Potem skręcam w prawo na czerwony rowerowy w stronę Kusiąt. Docieram do Zielonej Góry, podjazd i zjazd. Po zjeździe zauważam, że nadciąga ciemna chmura. No i tyle było z Olsztyna. Postanawiam wracać do domu.



Fox na Zielonej Górze

Jadę czerwonym rowerowym, przecinam Brzyszowską i kieruję się dalej czerwonym w stronę Ossona. Zaraz na początku szlaku napotykam przeszkodę. Rów wykopany po to, by nie wjeżdżali do lasu autami. Chcąc go ominąć niestety pakuję się w jakieś kłujące krzaki.


Przeszkoda na czerwonym rowerowym

Trochę się zdenerwowałam tym faktem, więc rezygnuję z Ossona i decyduję się jechać asfaltem Brzyszowską i Legionów. Cały czas uciekam przed chmurą, która goni mnie od prawej strony. Po lewej mam piękne słoneczko. Dwa światy :D
Dalej tak jak poprzednio Cmentarz żydowski, Kucelin i Aleja Pokoju.

Do domu docieram sucha. Udało się uciec przed deszczem. Kilometrów miało być więcej, ale nie wyszło. Może następnym razem będzie lepiej.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!