Spontanicznie na Polanę Gąszczyk - by uczcić pierwszy dzień wiosny
Po krótkim wprowadzeniu w wiosenny nastrój czas na opis dzisiejszej przejażdżki:
Planowałam na dziś razem z Maćkiem (na forum jako CSA) wycieczkę do Ostrów nad Okszą. Niestety okazało się, że mój przewidywany wolny czas nieco się skrócił i do 13 musiałabym wrócić z powrotem. Cóż są rzeczy ważne i ważniejsze, więc Ostrowy przełożyliśmy wstępnie na czwartek.
Od rana świeciło dziś słonko. Przebudziłam się, i chwilę po tym jak wstałam z łózka STi zaproponował przejażdżkę do Olsztyna. Wiało dziś dość mocno, nie zbyt chciało mi się znów jechać na Olsztyn, więc wymyśliłam krótszą, spokojną wycieczkę terenową w stronę Przeprośnej, gdyż dawno w tamtych rejonach nie jeździłam.
Wyruszyliśmy w stronę skansenu, potem przez hutę, na rondzie w lewo i do ścieżki rowerowej na Legionów. Następnie przez Ossona, po czym terenem w stronę Przeprośnej. Przed podjazdem skręciliśmy w lewo na Polanę Gąszczyk, by poszukać pierwszych oznak wiosny. Zostawiliśmy rowery między drzewami i wdrapaliśmy się na górę, gdzie docierało więcej słońca. Pierwsze przylaszczki już się pojawiają między suchymi liśćmi. Parę dni i będzie fioletowo :)
Czas nas gonił, zrobiliśmy kilka zdjęć i trzeba było wracać. Początkowo tak samo jak dojechaliśmy do Polany, jednak potem wjechaliśmy na czerwony rowerowy. Szlak wygląda niezbyt ciekawie - rozjeżdżony przez jakieś traktory i inne pojazdy. Wyjechaliśmy na asfalt, którym dojechaliśmy do Legionów. Z każdą chwilą wiało coraz mocniej. Następnie przez hutę, obok skansenu i do domu.
Pierwszy dzień astronomicznej wiosny za nami. Teraz już będzie coraz cieplej :) Lubię ten okres w roku, gdy przyroda budzi się do życia po zimowym letargu.
W drodze na Przeprośną:
Cel pierwszej oficjalnie wiosennej wycieczki:
Rower nie chciał dobrowolnie współpracować:
Chciałam się schować, ale nie udało mi się:
Zaczynają się już pojawiać wiosenne kwiaty:
Pasażer na gapę:
Ach te górki...
Wśród brzóz - zawsze te drzewa szczególnie lubiłam: