Wpisy archiwalne w kategorii

1) do 30 km

Dystans całkowity:5536.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:162:51
Średnia prędkość:19.38 km/h
Maksymalna prędkość:61.29 km/h
Suma podjazdów:11992 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:2034 kcal
Liczba aktywności:357
Średnio na aktywność:15.51 km i 0h 49m
Więcej statystyk

Praca i miasto

Czwartek, 22 maja 2014 · Komentarze(0)
Dojazd do pracy w środę. Po pracy na miasto i następnie powrót do domu przez Krakowską, wzdłuż rzeki i jeszcze kawałek wzdłuż linii tramwajowej na ryneczek po konwalie. Dziś tylko do pracy i z powrotem. Powrót na skróty wertepami wzdłuż torów. Ciepło. Wiosna w pełni. Dziś jedynie mocniejszy wiatr niż wczoraj.

Praca

Poniedziałek, 19 maja 2014 · Komentarze(0)
Dojazd do pracy z poniedziałku i wtorku. Trasa standardowa, więc nic szczególnego. Cieplutko od samego rana :) Wiosna wróciła.

XC Dorotka - II Mistrzostwa Cross Country Ghostbikers

Niedziela, 11 maja 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Po wczorajszym wyścigu w Zdzieszowicach byłam troszkę zmęczona i do samego końca zastanawiałam się czy wystartować dziś w wyścigu XC, czy też nie. Gdy wstaliśmy rano, za oknem padało, ale prognozy przepowiadały przejaśnienia. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy na Dorotkę i tam podejmiemy decyzję. Na miejscu spotkaliśmy Emilkę z Tomkiem. Wpłaciliśmy wpisowe i rozpoczęło sie oczekiwanie na start. W między czasie okazało sie, że Alek zapomniał stroju. Wpłacił już wpisowe, a ze Tomek był na liście rezerwowych to udało im się sprawę pozytywnie załatwić i Tomek wystartował zamiast Alka. Na początek startowali młodziki, juniorzy (chłopcy i dziewczynki), a później coraz starsi zawodnicy, w tym elita. Kobiety miały startować po elicie. Nasze oczekiwanie na start trwało bardzo długo, więc razem z innymi robiliśmy różne rozgrzewki na Górze Dorotka. 

Początek dzisiejszej trasy to kawałek jazdy bezpośrednio obok Doroty, potem skręt w prawo i szybko w dół najpierw singlem, a następnie zaoranym polem, z którego wpadało sie na kolejny singiel z dużą ilością ostrych zakrętów, dołów i hopek. Po singlach trasa przebiegała
szutrowo - polną drogą, która prowadziła wokół Dorotki. Następnie ostry nawrót w lewo i długi męczący podjazd wzdłuż kolejnego pola, aż do lasu wokół Dorotki. Tuż przed szczytem najpierw szutrowy skręt w lewo i zaraz w prawo na kolejny dość trudny singielek, z którego wyjeżdżało się tuż przed metą. Ot taki skrót jednego okrążenia długości 2,5 km. Kobiety miały do pokonania 3 okrążenia.

Wreszcie doczekałyśmy się startu. Było nas o ile dobrze pamiętam 11 lub 12 zawodniczek. 3... 2... 1... i start. Od samego startu najpierw szybko szutrówką. Następnie singielek. Jechałam bodajże piata.
Niestety na owym singlu zaliczyłam pierwszy dziś upadek. Na szczęście niegroźny. Pozbierałam się i dalej w drogę przez pole do następnego singla, na którym upadek zaliczyła Emilka. Postanowiłyśmy gonić resztę dziewczyn. Po dojechaniu do szutrówki minęłyśmy Patrycję, która złapała kapcia. Emilka jechała przede mną, ja zaraz za nią. Pokonałyśmy podjazd, a potem singiel przed metą i rozpoczęło się 2 okrążenie.


Tuż za startem



Zjazd singielkiem


I kolejna fotka na zjeździe


Początek podjazdu

Drugie kółko rozpoczęłam jadąc tuż za Emi, ale na pierwszym singlu zaraz za linią startu\mety Emilka zaliczyła drugi dziś upadek. Wyprzedziłam ją upewniając sie uprzednio czy jest cała i pognałam dalej gonić resztę stawki. Na tyle cały czas siedziała mi następną dziewczyna. Pokonałam podjazd przez pole. Jechałam dość szybko i niestety na szutrowym nawrocie w lewo tylne koło wpadło w poślizg na kamieniu i zaliczyłam dość mocny upadek, w wyniku którego obiłam sobie porządnie lewe kolano i bok. Wyprzedziła mnie Emilka i zawodniczka która również jechała za mną. Jakoś się pozbierałam, ale dalej jechałam już dużo wolniej. Na singlu przed metą udało mi się wyprzedzić tę zawodniczkę, gdyż tym razem to ona zaliczyła upadek.

Zostało mi ostatnie okrążenie. Nawet nie liczyłam już na to by gonić konkurentki. Wiedziałam, że jadę pod koniec stawki, ale najważniejsze było jedynie by dojechać do mety. Tym razem obyło się na szczęście beż żadnych upadków. Linię mety przejechałam ostatecznie na 8 pozycji z 11. Wynik niezbyt zadowalający. Teraz czas na rekonwalescencję po upadku.

Praca

Czwartek, 8 maja 2014 · Komentarze(0)
Standardowy dojazd do pracy i powrót do domu. Jadąc na skróty wzdłuż torów spotkałam spacerującego w trawie bażanta. Ostatnio rzadki widok w tej okolicy.

Praca

Wtorek, 6 maja 2014 · Komentarze(0)
Z rana przed pracą do Urzędu Miasta po nowy dowód. Następnie na pocztę i do pracy. Po pracy powrót do domu. Tym razem na skróty wzdłuż torów.

Na serwis

Wtorek, 6 maja 2014 · Komentarze(0)
Po powrocie do domu przesiadka na Rockiego i taką samą trasą jak do pracy na serwis - regulacja hamulca z tyłu i wymiana suportu.

Jasna Góra i Lasek Aniołowski

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pogoda dziś była całkiem ładna. Jednak na rower udało się wyjść dopiero po godzinie 18, gdyż wcześniej uczestniczyliśmy w rozpoczęciu sezonu Częstochowskiego Ruchu Klasyków, z okazji którego organizowany był charytatywny minirajd ulicami naszego miasta. Pieniądze z minirajdu i licytacji towarzyszących rajdowi przeznaczone były na specjalistyczny wózek dla Bartka.

Tak jak w zeszłym roku starowaliśmy jako załoga pomarańczowej Skody 105. Kilka zdjęć z tegoż wydarzenia:



Skodovkowa załoga - kierowca "dzikus" Tomek, pilot EdytKa i asystent Aleksandro :D

Mustangi bliźniaki - widok niecodzienny :D


Garbusek:

Żeby moje autko miało taki kolorek, mmm :D


Ciufcia z śrubeczek w Muzeum Historii Kolei

Po obiadku na rower :) Chcieliśmy pojechać na Jasną Górę obejrzeć z bliska Papa Mobil, który widzieliśmy na szybko podczas minirajdu klasyków. Tak więc przez miasto, Jagiellońską, Piastowską, Zaciszańską i Barbary pod szczyt jasnogórski. Chwila przerwy pod pomnikiem Papieża Jana Pawła II i zjazd do III Alei. Niestety Papa Mobilu już nie było. Następnie Alejami do Placu Daszyńskiego, Warszawską i Kiedrzyńską do Promenady i przez Promenadę do Lasku Aniołowskiego.

Wiosna w pełni - na Promenadzie Niemena
Wiosna w pełni - na Promenadzie Niemena © EdytKa

Jeszcze jedna fotka na Promenadzie
Jeszcze jedna fotka na Promenadzie © EdytKa

Zrobiliśmy kółeczko przez Lasek Aniołowski i skierowaliśmy się z powrotem. Przez Promenadę, Obrońców Westerplatte, Szajnowicza - Iwanowa, Pułaskiego, Sobieskiego, wzdłuż linii tramwajowej i przez Bór do domu. Udało się uciec przed nadciągającymi chmurami. Kilometrów zbyt wiele nie wyszło, ale najważniejsze, że choć na chwilę udało się wyruszyc na dwóch kółkach :)

Ossona

Piątek, 25 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Pracę skończyłam dzisiaj wcześniej, więc przed przyjazdem Alka na szybko na rower.  Plan był jeden - udać się na Ossona, podjazd, zjazd i powrót by zdążyć na czas.

Na początek przez Błeszno, potem przez Michalinę na Bugaj i ścieżką wzdłuż rzeki na Kucelin. Następnie przez Cmentarz Żydowski i Legionów na Ossona. Dwie próby podjazdu - druga udana, i później piechotą na szczyt i zjazd singielkiem obok niedawno powstałych hopek. Na zjeździe spotykam Piksela z kolegą. Krótka chwila pogaduch i powrót do domu. Legionów, Cmentarz Żydowski, Kucelin i Aleja Pokoju.

W domu byłam na czas. Zdążyłam jeszcze przygotować jedzonko. Po drodze chciałam urwać trochę bzu do wazonu, ale jeszcze słabo rozkwitnięty. Może następnym razem się uda.