Wpisy archiwalne w kategorii

1) do 30 km

Dystans całkowity:5536.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:162:51
Średnia prędkość:19.38 km/h
Maksymalna prędkość:61.29 km/h
Suma podjazdów:11992 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:2034 kcal
Liczba aktywności:357
Średnio na aktywność:15.51 km i 0h 49m
Więcej statystyk

Praca

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Poranny dojazd do pracy, podczas którego na Bór jakiś kierowca idiota jadący Iveco (który dodatkowo rozmawiał przed telefon podczas jazdy) wymusza na mnie pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, zmuszając mnie do nagłego hamowania. Na skrzyżowaniu dojezdżam do niego na czerwonym świetle, a ten jeszcze wielce zdziwiony udaje, że nic się nie stało. Brak słów. Po pracy już spokojniejszy powrót do domu.

Praca

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Dojazd z rana do pracy i po pracy powrót do domu w towarzystwie lekkiego deszczyku. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie było mi tak zimno.

Praca

Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Standardowy dojazd do pracy i powrót z pracy do domu. Wiatr trochę przeszkadzał, ale na szczęście był dość ciepły.

Praca

Środa, 6 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Po pracy do domu. W obie strony standardową trasą. Nic specjalnego, poza tym, że sił jakoś mało.

Do sklepu i na serwis

Piątek, 1 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Miał być dziś po południu wypad z Bartkiem (MisterDry) i Gawłem wzdłuż Warty. Jednak nie było nam to dane. Przed wypadem okazało się, że nie mam już w zasadzie klocków w tylnym hamulcu. Tak więc pojechaliśmy do sklepu by je zakupić i od razu zamontować, a potem mieliśmy udać się na miejsce zbiórki. Niestety wymiana klocków nie była tak łatwa, bo był problem z rozepchaniem tłoczków. Skończyło się na upuszczeniu odrobiny płynu i dopiero wtedy tłoczki puściły. Było jednak już za późno, bo chłopaki już wyruszyli na wypad. Dodatkowo okazało się, że już drugi raz popsuła mi się manetka od tylnej przerzutki (a niecałe 4 miesiące temu była wymieniana na gwarancji). Nigdy więcej Sram X7. Nie mieliśmy już ochoty na żadną wycieczkę, więc pojeździliśmy jeszcze po sklepach w poszukiwaniu dziubka do Camelbak'a jednak nigdzie nie udało nam się go dostać. Postanowiliśmy wracać już do domu. Powrót przez II Aleję, Mirowską, ścieżką koło Galerii i wzdłuż rzeki do Bór.

Rychlebskie ścieżki vol.2

Środa, 30 lipca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Ostatni dzień urlopu w Stroniu Śląskim. Spakowaliśmy rano bagaże, a że ciuchy i buty wreszcie wyschły po poniedziałkowej ulewie postanowiliśmy w drodze powrotnej zahaczyć jeszcze o Rychlebskie ścieżki. Rowery na dach auta i w drogę. Po dojechaniu na miejsce szybkie przebranie się i na ścieżki.

Najpierw dojazd do ścieżek. Od początku pod górkę, kawałek asfaltem, potem terenem, znów kawałek asfaltu i szutrowo - kamienistą dróżką. Następnie już właściwymi Rychlebskimi scieżkami - najpierw podjazd pod górę trialem Dr. Weissnera. Bardzo fajna techniczna ścieżka, napakowana drewnianymi kładkami, ostrymi zakrętami i dużymi kamieniami. Podjechałam całość. Tylko w dwóch miejscach podparłam się nogą na kładkach.



Przejazd przez kładkę na trialu Dr. Weissnera


Kolejna z  kładek na trialu Dr. Weissnera


Podjazd trialem Dr. Weissnera

Po podjeździe kawałek płaskimi szutrami dróżką zwaną Wales, po czym zjazd singielkiem zwanym Superflow. Przed zjazdem opuszczamy jeszcze sztyce i jedziemy. Zjazd Superflow napakowany jest mnóstwem zakrętów i hopek, na końcu zjazdu jest również kilka drewnianych mostków. Udaje mi się pokonać cały zjazd, bez żadnych upadków, jednak na zjeździe jadę dość asekuracyjnie. Niestety prędkość nie jest w tym wypadku moją mocną stroną.


Zjazd ścieżką Superflow

Kawałek zjazdu Superflow:


Z uwagi na fakt, że jedna pętelka po Rychlebach zajęła nam dość dużo czasu, a dziś czeka nas jeszcze powrót do domu, po dotarciu do parkingu kończymy na dziś zabawę i pakujemy rowery z powrotem na dach. Bylo fajnie i mam nadzieję, że następnym razem zagościmy tu nieco dłużej.