Wpisy archiwalne w kategorii

5) Głównie asfalt

Dystans całkowity:7856.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:346:55
Średnia prędkość:21.33 km/h
Maksymalna prędkość:67.06 km/h
Suma podjazdów:30925 m
Maks. tętno maksymalne:182 (93 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:7774 kcal
Liczba aktywności:178
Średnio na aktywność:44.14 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Blachownia

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dziś czas na rower udało się znaleźć tylko z rana. Umówiliśmy się z Kasią i Kamilem na wypad do Blachowni. Przed dotarciem na miejsce spotkania udaliśmy się jeszcze na myjkę, celem umycia rowerów po wczorajszej błotnej przeprawie w dolinkach podkrakowskich.

Wspólnie we czwórkę ruszamy w drogę. Jagiellońską, Chopina, Piastowską, wertepami wzdłuż głównej, po czym Tatrzańską i Wielkoborską do granic miasta. Dalej przez Szarlejkę. Kolonię Łojki i Konradów do Blachowni. Chwila przerwy nad zalewem i powrót.


Nad zalewem w Blachowni


Zalew w Blachowni.

Powrót kawałek główną drogą, potem w lewo i przez Aleksandrię, Kopalnię, Konopiska i Wygodę do Częstochowy. Dalej przez Dźbów, Sabinowską do Jagiellońskiej, gdzie żegnamy się z Kasia i Kamilem i wracamy do domu.

Bardzo fajny dopołudniowy wypad. Pogoda znakomita, towarzystwo udane, więc czego więcej chcieć. No może jedynie więcej takich słonecznych dni i więcej czasu na rower :)

Asfaltowa pętelka

Wtorek, 3 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Korzystając z pogodnego wieczoru wybraliśmy się z Alkiem na krótką pętelkę po asfalcie.

Początek przez Wypalanki, dalej Żyzną, Zdrową, Malowniczą, przez Sobuczynę, Hutę Starą A, Hutę Starą B i Wrzosową. Następnie kawałek wzdłuż DK1 i przez Boh. Katynia. Na koniec jeszcze kawałek przez Stary Raków, po czym 11-tego Listopada do domu.

Aż trudno uwierzyć, że po śniegu który spadł dziś w nocy już nie ma zadnego śladu. Asfalt suchy, więc jechało się całkiem dobrze.

Ostrowy nad Okszą

Niedziela, 1 marca 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dawno temu nie było okazji do pokręcenia razem z Tomkiem, więc gdy dziś nadarzyła się ku temu okazja to grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Umówiliśmy się na 8:30 przy Hali Polonia na asfaltowy wypad do Ostrów nad Okszą. Chęć wspólnej jazdy wyraził jeszcze Marcin.

Do Hali Polonia jechaliśmy całkiem spokojnym tempem. Po drodze spotkaliśmy właśnie Marcina. Koło hali Polonia dołączył do nas Tomek i ruszyliśmy w dalszą drogę. Kawałek przez Dekabrystów do stacji Shell, gdyż Tomek chciał jeszcze dopompować koła. Dalej Szajnowicza - Iwanowa, Łódzką i potem Ludową do granic miasta. Dalej przez Wolę Kiedrzyńską, Kolonię Wierzchowisko, Lubojnę, Dudki, Radostków, Kokawę, Stary Cykarzew, Cykarzew Północny i Stary Kocin do Ostrów nad Okszą. Chłopaki tak podkręcli tempo, że w Ostrowach mieliśmy średnią 25,6 km/h, a biorąc pod uwagę powolny dojazd na miejsce zbiórki to właściwe tempo jazdy musieliśmy mieć jeszcze wyższe. Objechaliśmy dookoła zbiornik, zatrzymując się na kilka fotek.


Koło zbiornika w Ostrowach nad Okszą


Koło zbiornika w Ostrowach nad Okszą


Męska część dzisiejszej ekipy


Zbiornik w Ostrowach


Przy zbiorniku w Ostrowach

Powrót już wolniejszym tempem z uwagi na coraz silniejszy wiatr w twarz. Przez Nową Wieś, Czarny Las, Wolę Hankowską i Antioniów do Częstochowy. Dalej podobnie jak wcześniej Ludową, Łódzką, Szajnowicza i Dekabrystów. Koło hali Polonia odłącza się Tomek. Dalej w trójkę wzdłuż linii tramwajowej i 11-tego Listopada, gdzie żegnamy się z Marcinem i we dwoje kierujemy się do domu.

Wycieczka jak dla mnie w tempie prawie że ekspresowym :D W zamiarze mieliśmy być w domu przed godziną 12, a już w okolicach 11 byliśmy z powrotem. Dzięki chłopaki za wspólną jazdę i do następnego :)

A na koniec na dodatek humorystyczny opis u Tomka :)

Asfaltowa pętelka

Wtorek, 24 lutego 2015 · Komentarze(0)
Do ostatniej chwili wahałam się czy iść dziś na spinning czy na rower. Ostatecznie rower wygrał, więc postanowiłam wybrać się na godzinkę jazdy. Trasa w całości asfaltowa.

Początek przez Wypalanki, dalej Żyzną, Zdrową, Malowniczą, przez Sobuczynę, Brzeziny Nowe, Brzeziny Kolonia i Wrzosową. Następnie kawałek wzdłuż DK1 i dalej przez Boh. Katynia i 11-tego Listopada do domu.

Koniec końców udało się idealnie zmieścić w godzinie czasu. W dodatku ubrałam się dziś idealnie, bo nie było mi ani za zimno, ani za gorąco. Całkiem przyjemnie mi się jechało.

Mstów i Olsztyn

Sobota, 21 lutego 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Korzystając z wolnego popołudnia i dobrej pogody postanowiliśmy wybrać się dziś na asfaltową przejażdżkę. Początkowo miał być tylko Olsztyn, ale po drodze plan nieco zweryfikowaliśmy i wybraliśmy trochę dłuższy wariant.

Początek przez osiedle, potem przez Kucelin, Odlewników, Legionów i Brzyszowską. Dalej przez Srocko i Siedlec do Mstowa. Następnie przez Zawadę, Małusy Wielkie, Małusy Małe, Brzyszów i Kusięta do Olsztyna. Kilka fotek koło zamku i powrót do domu.


Ruiny zamku w Olsztynie


Przed ruinami zamku

Główną drogą, a potem rowerostradą do końca. Podjęliśmy próbę jazdy terenem do torów, ale okazało się, że była taka szklanka, że wyjechaliśmy znów na główną drogę. Przez Bugaj, potem koło Michaliny i przez Błeszno do domu.



Zachód słońca nad Michaliną


Zachód słońca na Starym Błesznie

W międzyczasie jeszcze kilka fotek zachodzącego słońca. Bardzo przyjemny dzień. Sił za wiele nie było, ale mimo tego jakoś fajnie się jechało.

Zwiedzanie Dąbrowy

Sobota, 15 listopada 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Z uwagi na dość chłodny wiatr nie było dziś ochoty na dłuższy wypad, w związku z czym namówiłam Alka by pojeździć nieco po najbliższej okolicy.

Na sam początek kawałek asfaltem w stronę Łęknic, po czym jakąś nieznaną mi ścieżką do centrum Dąbrowy. W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Pałac Kultury Zagłębia i przy okazji wstąpiliśmy na audiencję do Jimi'ego Hendrix'a.

Przed Pałacem Kultury Zagłębia
Przed Pałacem Kultury Zagłębia

Przed Pałacem Kultury Zagłębia
Przed Pałacem Kultury Zagłębia

Przed pomnikiem ku czci Bohaterów Czerwonych Sztandarów
Przed pomnikiem ku czci Bohaterów Czerwonych Sztandarów

Wszystkim, którzy czują się wolni
Ławka, dla wszystkich którzy kochają wolność

Na audiencji u Jimi'ego Henrdix'a
Na audiencji u Jimi'ego Henrdix'a

Następnie udaliśmy się przez park w stronę centrum handlowego Pogoria, obok którego znajduje się zabytkowy budynek pełniący dawniej funkcję posterunku policji.

Budynek dawnego posterunku policji
Budynek dawnego posterunku policji

W następnej kolejności ulicami miasta skierowaliśmy się w stronę dworca głównego PKP. Jechaliśmy kawałek wzdłuż torów, po czym przeszliśmy na drugą stronę torowiska. Jadąc dalej asfaltem dotarliśmy do parku Zielona. Chcieliśmy przyczaić się na wiewiórki, ale niestety żadnej nie napotkaliśmy. Pojeździliśmy chwilę po parku i zrobiliśmy kilka fotek.

Alek na zjeździe ze schodków
Alek na zjeździe ze schodków

Zjazd ze schodków
Zjazd ze schodków

Nasze rowerki w parku Zielona
Nasze rowerki w parku Zielona

Z parku Zielona skierowaliśmy się w stronę Pogorii III. Przy molo zrobiliśmy kilka fotek łabędzi, po czym objechaliśmy asfaltem  cały zalew dookoła.

Łabędzie na plaży przy Pogorii III
Łabędzie na plaży przy Pogorii III

Jesiennie przy Pogori III
Jesiennie przy Pogori III

Było nam coraz bardziej zimno, więc podjęliśmy decyzję o powrocie do domu. Takim oto sposobem dzisiejsze rowerowanie dobiegło końca. Kilometrów zbyt wiele nie wyszło, ale za to odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc. Powoli czuć w powietrzu nadchodzącą zimę.

Bukowa Góra

Niedziela, 19 października 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Rano były inne plany, więc dziś pozostała tylko krótka przejażdżka po okolicy w przerwie obiadowej między pierwszym, a drugim daniem.

Początek przez osiedle, potem koło molo przy Pogorii III i kawałek ścieżką rowerową wzdłuż zbiornika. Następnie przez tory i kawałek terenem do Pogorii IV. Asfaltem wzdłuż czwórki i dalej przez Podskale i Trzebiesławice w stronę Bukowej Góry. Na Bukowej krótka terenowa pętelka, chwila przerwy przy wieży obserwacyjnej po czym powrót do domu.


Żaglówki na Pogorii III


Kaczuchy


Wieża widokowa na Bukowej Górze

Asfaltem przez Karsów i Ujejsce, potem asfaltowo wzdłuż Pogorii IV i analogicznie jak wcześniej przez tory, po czym koło Pogorii III i przez osiedle do domu.


Rocky przy Pogorii III


Przy Pogorii III

Piękny słoneczny dzień, a mimo tego sił na kręcenie jakoś dziś nie było. Dodatkowo mocny wiatr utrudniał jazdę. Chyba dopada mnie jakieś przesilenie jesienne...

Mstów

Wtorek, 30 września 2014 · Komentarze(0)
Dziś udało się wyjść z pracy wcześniej, w wyniku czego parę minut po 16 mogłam już wyjść na rower. Zasoby czasu miałam jednak ograniczone, więc postanowiłam jedynie wyskoczyć na szybko do Mstowa po kilka jabłek.

Początek standardem przez osiedle, Alejkę Pokoju, Kucelin, Cmentarz Żydowski, Legionów, Brzyszowską i dalej przez Srocko i Siedlec do Mstowa. Tak mi się fajnie jechało, że w Mstowie po 20 km jazdy miałam średnią 25,84 km/h :) Dalej trochę terenu, szlakiem niebieskim pieszym obok sadów owocowych. Zebrałam kilka jabłek i udałam się w drogę powrotną.

Jesienne barwy
Jesienne barwy

Rocky w jesiennej wersji
Rocky w jesiennej wersji

Terenem niebieskim pieszym do Małus. Dawniej bardzo lubiłam ten terenowy odcinek, jednak ostatnio jazda nim nie sprawia mi już takiej przyjemności. Szlak rozjeżdżony przez traktory, pełno wielkich kamieni. Trzeba uważać, by nie złapać kapcia. Następnie dłuższy odcinek asfaltem przez Małusy, Brzyszów, Kusięta i Odrzykoń. Dalej kawałek wertepami wzdłuż torów, przez lasek, asfaltem przez Bugaj, koło Michaliny do DK1 i przez Błeszno do domu. Na Rakowskiej kierowca autobusu linii 19, numer pojazdu 104, jadącego w kierunku Grabówki mija mnie tak blisko, że o mały włos nie uderzyłam w krawężnik przy torach tramwajowych. Widać, że ów kierowca chyba nigdy rowerem nie jeździł. Zatrzymuje się na chwilę by stres opadł i dalej już bez przygód do domu.

Jabłuszka
Jabłuszka

W domu wypakowałam jabłka z plecaka i dopiero wtedy policzyłam ile tak naprawdę udało mi się ich zabrać z sadów. Zbyt wiele ich nie ma, ale mam nadzieję, że jak co roku będą smaczne :)

W roli kibica na Skandia Maraton Dąbrowa Górnicza

Sobota, 27 września 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Nadeszła sobota. Dziś Skandia Maraton w Dąbrowie. Mieliśmy nawet zamiar wystartować, ale ostatnie dość mocne opady deszczu i serwis rowerów po poprzednim wyścigu skutecznie nas zniechęciły do dzisiejszego startu. Jak się okazało póżniej - nie była to wcale zła decyzja. Postanowiliśmy dziś pokibicować innym zawodnikom i przy okazji cyknąć kilka fotek na najtrudniejszym zjeździe.

Na początek przez centrum udaliśmy się do Parku Hallera na start wyścigu. Ulice były jeszcze mokre, ale padać już przestało. Tuż przed startem przejechaliśmy w pobliże Pałacu Kultury i Nauki, by zrobić zawodnikom kilka zdjeć tuż po starcie. Nasze rowerki także załapały się na zdjęcie.

Nasze rowerki
Nasze rowerki

Następnie również przez centrum, później kawałek przez park do Pogorii III, ścieżką wzdłuż zbiornika, znów kawałek terenem, po czym asfaltowo wzdłuż Pogorii IV skierowaliśmy się w stronę Ujejsca. Na wyjeździe z Pogorii IV również kilka fotek zawodników, po czym przez Ujejsce w stronę Bukowej Góry. Szutrówkami dojechaliśmy do najciekawszego zjazdu na trasie wyścigu. Na zjeździe z rynnami i w błocie nie zabrakło dziś upadków. Na sam koniec sama postanowiłam zjechać tym zjazdem, jednak dużo ostrożniej niż zawodnicy startujący w wyścigu. Nie powiem, żeby też w jednym miejscu nie ślizgnęło mi się koło, ale udało się zjechać bez upadku.

Rocky w leśnej scenerii
Rocky w leśnej scenerii

Korony drzew
Korony drzew

Najtrudniejszy zjazd na wyścigu
Najtrudniejszy zjazd na wyścigu

Następnie analogiczną trasą - szutrówką do Ujejsca, potem asfaltem koło Pogorii IV, kawałek terenem, ścieżką rowerową wzdłuż Pogorii III i przez centrum udaliśmy się z powrotem do Parku Hallera na metę wyścigu. Gdy zobaczyłam jak wyglądał rower kumpeli, która startowała w dzisiejszym maratonie to byłam zadowolona, że jednak zrezygnowałam dziś ze startu. Pomimo tego, że podczas samego wyscigu świeciło słońce to na trasie i tak zalegało sporo błota, co widać na fotce poniżej.

Czysty i brudny rower
Czysty i brudny rower

Na sam koniec postanowiliśmy jeszcze odprowadzić Emi kawałek w stronę Sosnowca. Najpierw przez centrum, potem koło Sztygarki i przez parking koło Decathlonu i Auchan w Sosnowcu. Tutaj żegnamy się i wracamy przez Sosnowiec Zagórze do centrum Dąbrowy. Takim oto sposobem udało się wykręcić dziś 50 km, nie ubłocić się i dodatkowo przejechać kawałek trasą maratonu Skandia :)