W roli kibica na Skandia Maraton Dąbrowa Górnicza

Sobota, 27 września 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Nadeszła sobota. Dziś Skandia Maraton w Dąbrowie. Mieliśmy nawet zamiar wystartować, ale ostatnie dość mocne opady deszczu i serwis rowerów po poprzednim wyścigu skutecznie nas zniechęciły do dzisiejszego startu. Jak się okazało póżniej - nie była to wcale zła decyzja. Postanowiliśmy dziś pokibicować innym zawodnikom i przy okazji cyknąć kilka fotek na najtrudniejszym zjeździe.

Na początek przez centrum udaliśmy się do Parku Hallera na start wyścigu. Ulice były jeszcze mokre, ale padać już przestało. Tuż przed startem przejechaliśmy w pobliże Pałacu Kultury i Nauki, by zrobić zawodnikom kilka zdjeć tuż po starcie. Nasze rowerki także załapały się na zdjęcie.

Nasze rowerki
Nasze rowerki

Następnie również przez centrum, później kawałek przez park do Pogorii III, ścieżką wzdłuż zbiornika, znów kawałek terenem, po czym asfaltowo wzdłuż Pogorii IV skierowaliśmy się w stronę Ujejsca. Na wyjeździe z Pogorii IV również kilka fotek zawodników, po czym przez Ujejsce w stronę Bukowej Góry. Szutrówkami dojechaliśmy do najciekawszego zjazdu na trasie wyścigu. Na zjeździe z rynnami i w błocie nie zabrakło dziś upadków. Na sam koniec sama postanowiłam zjechać tym zjazdem, jednak dużo ostrożniej niż zawodnicy startujący w wyścigu. Nie powiem, żeby też w jednym miejscu nie ślizgnęło mi się koło, ale udało się zjechać bez upadku.

Rocky w leśnej scenerii
Rocky w leśnej scenerii

Korony drzew
Korony drzew

Najtrudniejszy zjazd na wyścigu
Najtrudniejszy zjazd na wyścigu

Następnie analogiczną trasą - szutrówką do Ujejsca, potem asfaltem koło Pogorii IV, kawałek terenem, ścieżką rowerową wzdłuż Pogorii III i przez centrum udaliśmy się z powrotem do Parku Hallera na metę wyścigu. Gdy zobaczyłam jak wyglądał rower kumpeli, która startowała w dzisiejszym maratonie to byłam zadowolona, że jednak zrezygnowałam dziś ze startu. Pomimo tego, że podczas samego wyscigu świeciło słońce to na trasie i tak zalegało sporo błota, co widać na fotce poniżej.

Czysty i brudny rower
Czysty i brudny rower

Na sam koniec postanowiliśmy jeszcze odprowadzić Emi kawałek w stronę Sosnowca. Najpierw przez centrum, potem koło Sztygarki i przez parking koło Decathlonu i Auchan w Sosnowcu. Tutaj żegnamy się i wracamy przez Sosnowiec Zagórze do centrum Dąbrowy. Takim oto sposobem udało się wykręcić dziś 50 km, nie ubłocić się i dodatkowo przejechać kawałek trasą maratonu Skandia :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!