Dojazd na Crash Derby
Impreza jak dla mnie była trochę przereklamowana. Wyścigi crash derby były co chwila przerywane. Żadnen z wyścigów nie był rozegrany do samego końca tak, by pozostało tylko jedno niezniszczone auto na torze. W programie imprezy zapisana również była wystawa samochodów klasy WRC, a tak na prawdę była tylko jedna rajdówka WRC - Skoda Fabia. No ale to akurat mnie nie zdziwiło :D Najlepsza z tego wszystkiego była cała obsługa imprezy i jej totalna dezorganizacja :D
Po zakończeniu crash derby dojazd do domu tą samą drogą. Towarzyszył mi Robert, który odwiózł mnie pod dom. Wyjeżdżając z domu zapomniałam zabrać ze sobą czapki i lampki, na szczęście Robert pożyczył mi swoją. Zdziwiło mnie trochę, że Roberta czapka Accenta jest na mnie trochę za mała, ale przynajmniej nie było mi zimno w głowę.
Kilka zdjęć z Crash Derby i imprez towarzyszących:
Troszkę pognieciony maluszek :D© EdytKa
Po wojskowemu© EdytKa
Żuk z silnikiem Audi V8© EdytKa
Prawdziwe WRC :D© EdytKa
W gokarcie o mocy 100 KM© EdytKa
Crash Derby© EdytKa
Ekipa porządkująca tor :D© EdytKa
Pokazy quadowe© EdytKa
Chyba kierowca niezbyt radził sobie z obsługą widlaka :D© EdytKa