Złoty Potok
Jedziemy zatem we czwórkę. Przez Kucelin, potem ścieżką wzdłuż rzeki i koło Guardiana. Dalej kawałek wzdłuż torów, po czym przeciwpożarowką do Sokolich Gór. Przez Sokole szlakiem żółtym rowerowym do Kapliczki Św. idziego, gdzie robimy chwilę przerwy.
W Sokolich Górach
Kapliczka Św. Idziego
Po przerwie jedziemy szlakiem żółtym rowerowym do Pabianic, a potem niebieskim rowerowym i Aleją Klonową do Złotego Potoku. Tutaj przerwa na jedzonko i herbatkę w barze u Ryśka. Dalej prowadzi Rafał. Asfaltowo przez Janów do Ponika, skąd terenem zielonym rowerowym obok dawnej zagrody dzików w Dziadówkach. Następnie dalej terenem żółtym rowerowym do Sygontki.
Na żółtym szlaku rowerowym
Dalej jedziemy asfaltem przez Sygontkę i Juliankę do Zalesic. Po drodze mijamy najpierw pomnik przyrody Dęby nad Wiercicą, a chwilę później nieznany nam dotąd niewielki kamieniołom między Sygontką a Julianką.
Pomnik przyrody Dęby nad Wiercicą
Kamieniołom koło Sygontki
W Zalesicach skręcamy w teren. Początkowo jedziemy po płytach betonowych, po których zbyt przyjemnie się nie jedzie, a później terenem żółtym, a później zielonym rowerowym przez Park Krajobrazowy Stawki. Teren jak na Jurę specyficzny, dość podmokły i płaski. Sporo tu mokradeł i strumyków.
Po przeprawie przez Stawki wyjeżdżamy na asfalt i dopiero tutaj zaczynamy odczuwać bardzo silnie wiejący dziś wiatr. Jedziemy przez Lipnik, Żuraw, Kobyłczyce, Małusy, Bukowno i Turów do Olsztyna. Tutaj chwila przerwy przy sklepie. Mamy już dosyć wiatrów, więc powrót przeciwpożarówką, przez lasek do Bugaja, asfaltem przez Bugaj a następnie koło Michaliny i przez Błeszno. Skowronki chcąc dokręcić do setki odprowadziły nas pod sam dom.
Po dzisiejszej wycieczce moje zmęczenie sięgnęło zenitu. Nie dość, że bardzo dawno nie pokonałam takiego dystansu, a dziś na taki długi dystans nastawieni nie byliśmy to w dodatku silny wiatr jazdę po asfaltach skutecznie utrudniał. Nie powiem już o dyskomforcie związanym z długim przebywaniem na siodełku. Tyłek zdążył się chyba odzwyczaić od takich wypadów. Mimo wszystko fajnie, że udało się wykorzystać słoneczną pogodę :)