Okrężnie na Kijas - 5 tysiąc w sezonie
Szybki odwrót i Jagiellońską w stronę błękitnego nieba. Na Orkana moim oczom ukazała się prześliczna tęcza. Chciałam zrobić fotkę i wysłać mmskiem do narzeczonego, ale niestety aparat w telefonie odmówił współpracy. Tak więc ruszyłam w drogę. Przez Grzybowską i Korkową do granicy Czewy, potem przez Brzeziny Kolonia i Brzeziny Wielkie. Asfalt w tej okolicy mokry. Akurat udało mi się wstrzelić już po opadach deszczu. Niedaleko Sobuczyny najpierw telefon od Alka (akurat wtedy gdy wskoczył mi 5 tysiąc w sezonie), a chwilę później od kumpeli z Kijasa. Właśnie wtedy zdecydowałam, że zrezygnuję dziś z Pająka i wpadnę na chwilę do znajomych. W Sobuczynie skręciłam w prawo i dotarłam znów do Czewy. Dalej ulicą Malowniczą, Zdrową i Żyzną. Potem już prosto Dźbowską do granicy miasta i przez Wygodę na Kijas.
Po krótkich pogaduchach okrężnie do domu. W okolicy zaczęła zbierać się mgła. Zmierzch już zapadł. Przez Wygodę i potem Dźbów. Kawałek przed Simply na Dźbowie jakiś debil kierujący TIR-em zamiast mnie normalnie wyprzedzić przejeżdża centralnie koło mnie spychając mnie wprost na pobocze. Nie wiem skąd tacy ludzie się biorą. W domu planowałam być około 20, w związku z wizytą brata, a że miałam jeszcze trochę czasu postanowiłam pojechać nieco okrężnie. Przez Sabinowską, Piastowską, Boh. Monte Cassino, Jagiellońską, Bór, ponownie Korkową, Poselską i Wypalanki. Dojeżdżałam już do domu, gdy brat napisał, że jednak dziś go nie będzie. Tak więc jeszcze kilka dodatkowych km. Jesienną do 11-Listopada (gdzie na skrzyżowaniu jakiś idiota tak czy tak mając czerwone światło przez torami wymusza na mnie pierwszeństwo), potem Jagiellońską do Orkana i dalej już prosto do domu.
Z takiej dziwacznej plątaniny wyszedł całkiem fajny dystans. Generalnie jechałam dziś większości po płaskim, więc nie było ciężko, ale mimo tego nie czułam jakiegoś większego zmęczenia, a w zasadzie tak wolno nie jechałam :D W zeszłym sezonie 5 tysięcy wskoczyło nieco wcześniej niż w tym, ale biorąc pod uwagę tegoroczne możliwości czasowe to wcale nie jest źle.