Babski wypad do Olsztyna

Wtorek, 6 listopada 2012 · Komentarze(0)
Dziś po pracy i po wizycie u chirurga umówiona byłam z Kasią pod skansenem na wieczorną przejażdżkę. Po dwóch tygodniach doczekałam się wreszcie zdjęcia szwów i od razu poczułam niesamowitą ulgę. Od samego początku jak tylko wyruszyłam z domu jechało mi się dziś jakoś bardzo lekko.

Pod skansenem zdecydowałyśmy, że udamy się asfaltem do Olsztyna. Pojechałyśmy koło huty, obok Ocynkowni, koło Guardiana i przez Kusięta. Na rynku w Olsztynie chwila postoju i powrót przez Skrajnicę zielonym rowerowym. Najpierw kawałek terenowym podjazdem, a potem asfaltem do stacji benzynowej. Koło stacji prosto i asfaltem przez Wilczą Górę, koło Guardiana, Ocynkowni i koło skansenu. Na Alei Pokoju każda z nas pojechała w swoją stronę. Do domu dotarłam Jagiellońską i przez osiedle.

Praktycznie cały czas jechałyśmy dziś pod wiatr i momentami porywy były dość mocne. Nie przeszkodziło mi to jednak dziś w narzuceniu dość szybkiego tempa. Chyba miałam dobry dzień do jazdy :) Nawet co chwila trąbiący na widok dwóch rowerzystów kierowcy i ciężarówka, która perfidnie wymusiła pierwszeństwo na skrzyżowaniu przed Kusiętami, nie dali rady mnie dziś zdenerwować. Swoją drogą nie mam pojęcia po co kierowcy nadużywają klaksonów, skoro mają pełno miejsca by spokojnie wyprzedzić drugim pasem. Ot taka mała dygresja po dzisiejszym wypadzie.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!