Troszkę inne kręcenie, czyli rowerem po wodzie :D

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Po wczorajszym weselu nie było dziś sił i energii by wsiąść na normalny rower. Pojechaliśmy autem razem z Robertem nad zalew do Siamoszyc odwiedzić Gawła, który przebywa tam na urlopie wspólnie z żoną i synkiem. Na kąpiel było już za późno, zresztą nie zabraliśmy kostiumów, więc jak już byliśmy nad zalewem to korzystając z okazji postanowiliśmy pokręcić trochę na nieco innym rowerze niż zwykle - na rowerku wodnym.

Gdyby ktoś poprosił mnie o porównie kręcenia na rowerku wodnym (tego starego typu, bo na takim pływaliśmy) do jazdy na normalnym rowerze to śmiało powiedziałabym, że to prawie jak jazda cały czas pod bardzo ostrą i dłuuugą górę - prawie jak podjazd na Gubałówkę :D Sama nie dałabym chyba rady popływać na tym rowerku. Dobrze, że Robert kręcił za dwoje, na tyle, że moje nogi same poruszały się w takt jego pedałowania. Biedak był aż tak mokry, że pot lał się z niego strumieniami, a płynęliśmy tak wolno, że chyba pieszo było by szybciej iść - tylko po wodzie się nie da :D Patrząc na to z innej strony - taka powolna "jazda" ma też swoje plusy - jak się zasuwa po 20 km/h nie da rady popatrzeć na pływające w zalewie rybki :D Idealny trening przed wypadem w góry, chyba sobie wykopię jakiś dół, zaleje wodą i kupie rowerek wodny :D

Niestety dystans wycieczki pod tytułem "rowerem po wodzie" nie został zarejestrowany - chyba nikt nie opatentował jeszcze montażu licznika w rowerku wodnym :D Trzeba by o tym pomyśleć :D Mógłby być niezły patent dla przyszłych pokoleń.

Łabędzie pływające po zalewie w Siamoszycach © EdytKa


Na rowerku wodnym © EdytKa

Komentarze (2)

nie wiem czy taki mocny trening byłby dobry na sam początek :P

EdytKa 21:31 niedziela, 5 sierpnia 2012

Dobry trening siłowy na początek sezonu ;)

stin14 21:08 niedziela, 5 sierpnia 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!