Mstów - po błocie i pod wiatr

Poniedziałek, 2 stycznia 2012 · Komentarze(11)
Dziś pierwszy wyjazd w nowym roku - wspólnie z STi. Oj dziś dostałam wycisk, aż jestem zdziwiona, że Robert <który nie lubi brudzić rowerku> prowadził mnie po błocie, pod górkę po piachu i po krzakach :) W tym wszystkim przeszkadzał wiatr, który większość czasu wiał prosto w twarz.

Trasa: przez miasto, duktem wzdłuż Warty, wzdłuż gierkówki do rynku na Zawodziu, ponownie wzdłuż Warty, następnie polnymi i leśnymi ścieżkami do Jaskrowa (tutaj sporo błota i piachu, w dodatku Sti postanowił zaatakować mnie gałęzią jadąc przede mną). Po przejeździe na drugą stronę rzeki asfaltem przez Siedlec do Mstowa. Krótka przerwa koło źródeł (gdzie postanowiłam pojeździć po źródełkach). Z powrotem asfaltem przez Siedlec, podjazd pod Przeprośną, kawałkiem asfaltu, znów terenem podjazd pod Ossona, na koniec przez Hutę i do domku.


Gdzieś po drodze do Jaskrowa:


przez źródło:


na drugą stronę źródełka:

Komentarze (11)

Witaj, EdytKo :cP
i Szczęśliwego Nowego Roku :cD

markon 22:13 poniedziałek, 2 stycznia 2012

A fe! Nieładnie! Jak można było tak potraktować dziewczynę. A tak na serio to witaj w świecie rowerowych opowieści.

Yacek 20:20 poniedziałek, 2 stycznia 2012

zastanawiam się czy to zbieg okoliczności z tym kontem... a może coś innego... ale cóż
i tak wiadomo, że ja to ja :D

EdytKa 19:52 poniedziałek, 2 stycznia 2012

może już nie chce kręcić ze mną, ale nie wie jak to powiedzieć :D
żałuję, że nie założyłam bloga od razu w październiku, byłoby trochę do opisywania :)

EdytKa 19:42 poniedziałek, 2 stycznia 2012

Jak nic zrobił to z premedytacją ;))) Witam na BS :) Niech pisanie na blogu jeszcze bardziej zmotywuje Cię do jazdy. A za kilka miesięcy blog odda Ci wspaniałymi wspomnieniami to co mu ofiarowałaś.

poisonek 19:33 poniedziałek, 2 stycznia 2012

Super wycieczka! jesteś dziewczyna w dechę!

Danek 19:28 poniedziałek, 2 stycznia 2012

wypadek? :D a myślałam, że to celowe działanie było... :P

EdytKa 19:27 poniedziałek, 2 stycznia 2012

W lesie czasem zdarzają się gałęzie, a że nią dostałaś to był "wypadek przy pracy" ;) Krzaki na drodze nie rosły więc się nie liczy :P

stin14 19:23 poniedziałek, 2 stycznia 2012

no jak to nie było? a ta gałąź? :P

EdytKa 19:16 poniedziałek, 2 stycznia 2012

Protestuję. Krzaków nie było. Reszta atrakcji owszem, ale to dlatego że chciałem urozmaicić trasę bo wiem że nie lubisz monotonii :) Błotka więcej niż zwykle bo ziemia rozmarzła.

stin14 19:11 poniedziałek, 2 stycznia 2012
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!