Czechy vol.3 - Priessnitz Lazne i Elektrownia Dlouhe Strane

Sobota, 21 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Nadszedł trzeci dzień przemierzania Czech rowerem. Na dziś Skowronki zaplanowały wyprawę na elektrownię szczytowo - pompową Dlouhe Strane (1310 m n.p.m.). Tak jak wczoraj dojeżdżamy autem do Jesenika i tutaj rozpoczynamy dzisiejszą jazdę.

Zanim jednak udamy się na elektrownię pokonujemy 3,5 km asfaltowy podjazd o średnim wzniesieniu 12% do uzdrowiska Priessnitz Lazne. Uzdrowisko zwróciło naszą uwagę już w czwartek, a dziś wreszcie udało nam się do niego dotrzeć. Uzdrowisko słynie z metod leczenia przy wykorzystaniu hydroterapii. Uzdrowisko założył Vinzent Priessnitz, który znany był z leczenia opierajacego się na wyłącznym stosowaniu wody bez współdziałania z jakimikolwiek medykamentami i ziołami. W 1830 roku Vinzent otrzymał oficjalne zezwolenie na otworzenie i prowadzenie zakładu kuracyjnego opierającego się na metodach wodoleczniczych.

Przed uzdrowiskiem Priessnitz Lazne
Przed uzdrowiskiem Priessnitz Lazne

Uzdrowisko Priessnitz Lazne
Uzdrowisko Priessnitz Lazne

Altanka przy uzdrowisku
Altanka przy uzdrowisku

Podjazd był, teraz czeka nas zjazd do Jesenika. Dziś na szczęście jest już sucho, więc zjazdy są o wiele szybsze. Od Jesenika musimy pokonać jakieś 18 km do Cervenohorskiego Sedla. Początkowo jedziemy w miarę po płaskim przez Adolfovice, Bela p. Pradedem. Dalej przez Filipovice, gdzie zaczyna się już konkretny podjazd. Po dotarciu do Cervenohorskiego Sedla chwila przerwy na przystanku, gdzie spotykamy szosowca z Bytomia. Chwilkę z nim rozmawiamy i dalej w drogę. Czeka nas teraz jakieś 8 km zjazdu do miejscowości Kouty nad Desnou, więc trzeba się cieplej ubrać, bo dzień dziś chłodny i bardzo wietrzny. Po zjeździe znów rozbieranie się przed kolejnym podjazdem, który wynosi około 14 km. Jedziemy w dalszym ciągu asfaltem czerwonym szlakiem rowerowym, mijając po drodze dolny zbiornik elektrowni, aż docieramy do zbironika Dlouhe Strane Horni.

W drodze na dolną elektrownię Dlouhe Strane
W drodze na dolną elektrownię Dlouhe Strane

Przy zbiorniku dolnym elektrowni Dlouhe Strnae
Przy zbiorniku dolnym elektrowni Dlouhe Strane

Górski potoczek
Górski potoczek

Podjazd na górny zbiornik elektrowni Dlouhe Strane
Podjazd na górny zbiornik elektrowni Dlouhe Strane

Widok na zbiornik dolny elektrowni
Widok na zbiornik dolny elektrowni

Podjazd na górny zbiornik Dlouhe Strane
Podjazd na górny zbiornik Dlouhe Strane

Z Pradziadem w tle
Z Pradziadem w tle

Ku naszemu zaskoczeniu okazuje się, że w zbiorniku górnym wody brak :( Zbiornik wygląda bardziej jak pustynia. W elektrowni szczytowo pompowej zamienia się na energię elektryczną grawitacji poprzez wpompowanie wody ze zbiornika dolnego do górnego w okresie nadwyżki produkcji nad zapotrzebowaniem na energię elektryczną (np. w nocy), a następnie, w godzinach szczytu, następuje odwrócenie procesu. Kilka fotek na szczycie i zjazd w dół.

Górny zbiornik elektrowni Dlouhe Strane - 1310 m n.p.m
Górny zbiornik elektrowni Dlouhe Strane - 1310 m n.p.m

Widok na Pradziada z elektrowni
Widok na Pradziada z elektrowni

Rowerowy parking przy zbiorniku
Rowerowy parking przy zbiorniku

Widok na wiatraki
Widok na wiatraki

Podczas zjazdu robimy sobie przerwę na jedzonko w znajdującej się 2 km niżej drewnianej chatce, po czym zjeżdzamy w dół do Kouty nad Desnou, po drodze robiąc jeszcze kilka krótkich przystanków na fotki. Na zjaździe towarzyszy nam bardzo silny i przeraźliwie zimny wiatr.

Na zjeździe z elektrowni
Na zjeździe z elektrowni

Zjazd z górnego zbiornika
Zjazd z górnego zbiornika

Na zjeździe z górnego zbiornika
Na zjeździe z górnego zbiornika

Wracamy taką samą trasą jak poprzednio, więc czeka nas jeszcze jeden podjazd do Cervenohorskiego Sedla, po czym już tylko zjazd do Filipovic i dalej w miarę po płaskim przez Adolfovice do Jesenika.

Pomimo straszliwie zimnego wiatru, dziś na szczęście nie padało, więc widoczność w porównaniu z dniem wczorajszym była o niebo lepsza. Widoki rewelacyjne :) Warto było się trochę pomęczyć by móc nacieszyć oko takimi widokami :)

Komentarze (2)

Świetne widoczki ;-)

Monica 20:17 wtorek, 24 czerwca 2014

Weekendu zazdroszczę ja siedziałam cały w domu :(
A wyprowadzka tak owszem za pracą, w sumie niedaleko ale pewnie Olsztyn już nie będzie 2 razy w tyg ,a dwa razy na poł roku :) No ale kiedyś trzeba bylo.

kasik 12:33 wtorek, 24 czerwca 2014
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!