Siewierz - Zamek Biskupi

Niedziela, 2 marca 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Prognozy na dziś były bardzo optymistyczne - słońce, powyżej 10 stopni w ciągu dnia, więc grzechem byłoby takich warunków nie wykorzystać na jakąś dłuższą wycieczkę. Opcje były dwie - okolice Morska i Góry Zborów lub Siewierz. Ostatecznie padło na drugą opcję. Razem z nami na wycieczkę wybrali się Kasia z Kamilem. Start 9:30 koło skansenu.

Jedziemy standardowo przez Kucelin, potem ścieżką wzdłuż rzeki do Bugaja. Na początku ścieżki spotykamy Rafika z synem, którzy jechali asfaltem równolegle do ścieżki. Dalej kawałek asfaltem przez Bugaj, po czym skręcamy w prawo w teren na pomarańczowy rowerowy, którym docieramy do Słowika. Następnie asfaltem przez Słowik, Korwinów, Nową Wieś, Poczesną, Wanaty, Kamienicę Polską do Jastrzębia. Następnie terenem zielonym pieszym wzdłuż zalewu i przez las do Nowej Kuźnicy. Dalej znów asfaltem przez Lgotę Mokrzesz do Koziegłów, gdzie robimy krótką przerwę na rynku.



Złapaliśmy kozła za rogi :D


Kościół w Koziegłówkach


Kościół w Koziegłówkach

Od Koziegłów jedziemy asfaltem szlakiem czarnym rowerowym przez Koziegłówki, Mysłów, Pińczyce i Dziewki. Tutaj kolejna przerwa przy kamieniołomie, należącym do kopalni dolomitu. Krótka sesja zdjęciowa i ruszamy dalej.



Kopalnia dolomitu - Dziewki k. Siewierza


Rocky na tle kopalni


Kopalnia dolomitu


Z Alkiem na tle kopalni :*


Jeszcze fotka z Kasią :D

Do celu mamy już niedaleko. Jedziemy dalej asfaltem, czarnym szlakiem rowerowym. Prawie całą drogę od Częstochowy towarzyszył nam dość silny wiatr w twarz, więc nie jechało się łatwo. W Siewierzu kierujemy się najpierw na Zamek Biskupi. Tutaj niespodzianka - zamek zamknięty, niedostępny do zwiedzania. Cóż, pozostaje nam jedynie okrążyć zamek dookoła. Na szczęście już kiedyś go zwiedzaliśmy. Kilka fotek i udajemy się na rynek w Siewierzu z myślą, że uda się zjeść coś ciepłego przed drogą powrotną.


Zamek Biskupi w Siewierzu


Przed zamkiem w Siewierzu


Z Alkiem i Kasią na tle zamku


Bikehead rządzi :D


Jeszcze jedna fotka zamku

Na rynku okazuje się, że większość kanjpek jest jeszcze zamknięta. Pozostaje nam pożywić się bananami i czekoladą. Po krótkim odpoczynku ruszamy w drogę powrotną z nadzieją, że tym razem będziemy jechali z wiatrem. Jak się później okazało - nic bardziej mylnego. Jedziemy najpierw drogą krajową nr 795 przez Czekankę, Leśniaki do Będusza (dzielnica Myszkowa). Tutaj skręcamy w lewo i dopiero teraz możemy odetchnąć od wiatru w twarz. Od razu jedzie się lżej. Asfaltem przez Postęp, Lgotę Górną, Lgotę Nadwarcie, Myszków Nową Wieś, Żarki Letnisko, Masłońskie do Poraja. Następnie wzdłuż torów kolejowych, a potem dziurawym asfaltem koło Monaru. Dalej terenem niebieskim rowerowym i drogą przeciwpożarową, na której spotykamy Gawła. Gaweł jedzie z nami do końca ppożki i terenem do torów kolejowych. Dalej Gaweł kieruje się w stronę huty, a my jedziemy przez lasek do Bugaja. Potem już tylko asfaltem przez Bugaj i przez Michalinę do DK1, gdzie żegnamy się z Kasią i Kamilem i jedziemy do domu przez Błeszno.

Podczas drogi powrotnej temperatura dość znacznie spadła. Na przeciwpożarówce licznik wskazał mi przez moment niecałe 6 stopni. Nic dziwnego, że zrobiło nam się bardzo chłodno, porównując tę temperaturę do 12 stopni, które odnotowaliśmy w godzianach południowych w Siewierzu. Nie powiem, żebym się podczas tej wycieczki nie zmęczyła, ale mimo wszystko warto było się ruszyć i wykręcić pierwszą setkę w roku :)

Komentarze (3)

strony bliskie memu sercu- zwłaszcza Siewierz ;)

Marta84 10:23 sobota, 8 marca 2014

To była dopiero pierwsza setka w tym roku :) Mam nadzieje, że nie ostatnia :D

EdytKa 20:53 środa, 5 marca 2014

Hej, super wyjazd. Też bym chciała w końcu taki dystans, ale przy moim tempie, kondycji i tych wiatrach potrzebuję na to więcej godzin, czyli dłuższego dnia. Więc na razie o setce mogę pomarzyć. Pozdrawiam ;-)

Monica 19:10 środa, 5 marca 2014
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!