Wpisy archiwalne w kategorii

Miasto

Dystans całkowity:4865.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:150:56
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:63.80 km/h
Suma podjazdów:1626 m
Liczba aktywności:285
Średnio na aktywność:17.07 km i 0h 56m
Więcej statystyk

Praca

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Poranny dojazd do pracy, podczas którego na Bór jakiś kierowca idiota jadący Iveco (który dodatkowo rozmawiał przed telefon podczas jazdy) wymusza na mnie pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, zmuszając mnie do nagłego hamowania. Na skrzyżowaniu dojezdżam do niego na czerwonym świetle, a ten jeszcze wielce zdziwiony udaje, że nic się nie stało. Brak słów. Po pracy już spokojniejszy powrót do domu.

Praca i miasto

Środa, 20 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Rano standardowo do pracy, po pracy rundka po sklepach w poszukiwaniu dętki (dopiero w 3 sklepie z rzędu dostałam taką jaką chciałam), po czym powrót do domu.

Po obiadku już w rowerowych ciuchach na Warszawską do sklepu. Pomyślałam sobie, że korzystając z ładnej pogody zamiast autem to pojadę rowerem i to chyba nie był najlepszy wybór. Kultura kierowców w Częstochowie jest daleko w tyle. Początek bez przygód, przez  Alejkę Pokoju, koło sądu, duktem wzdłuż rzeki, pod trasą DK1 i dalej ścieżką rowerową koło Galerii. Tutaj pierwsze nerwy - ludzie nic sobie nie robią ze ścieżki rowerowej i spacerują na niej tak beztrosko, że na nic nie zwracają uwagi. Dalej jadę kawałek przez park na Zawodziu, potem koło wodociągów i dalej już Warszawską. I tutaj nerw konkretny. Sznur aut w korku. A przepisu mówiącego o tym, że rowerzysta ma prawo wyprzedzać auta z prawej strony nikt nie respektuje, a co więcej niektórzy specjalnie widząc jadącego rowerzystę zjeżdżają jak najbliżej krawężnika. Jeden idiota nawet zahaczył lusterkiem moją kierownicę... I jeszcze miał pretensje.

Po zrobieniu zakupów powrót do domu. Warszawską (gdzie znów musiałam użerać się ze sznurem aut na zwężce) do Placu Daszyńskiego. Dalej Ogrodową do Krakowskiej. Na skrzyżowaniu z Katedralną skręcając w lewo ustępuję kierowcy, który skręcając w prawo ma pierwszeństwo. Ten pokazuje ręką żebym jechała, więc jadę kiwając głową w podzięce. Myślę sobie - chociaż jeden uprzejmy, jednak optymizm nie trwał zbyt długo. Ten sam kierowca już na Krakowskiej nie dość, że mija mnie mega szybko - o wiele szybciej niż przepisowa 50, to jeszcze tak blisko, że podmuch wiatru mało mnie nie przewrócił... Wtedy byłam już kompletnie wk... zdenerwowana. Zjechałam na ścieżkę wzdłuż rzeki, którą dojechałam do Bór, Dalej już przez Niepodległości i Równoległą bez przygód do domu.

W domu jeszcze szybka zamiana rowerów i Rockym na Błeszno na myjkę. Powrót przez Stary Raków i Jagiellońską. I tak oto zamiast się na rowerze odstresować to zestresowałam się jeszcze bardziej. I to by było na tyle w zasadzie. Koniec.

Praca

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Dojazd z rana do pracy i po pracy powrót do domu w towarzystwie lekkiego deszczyku. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie było mi tak zimno.

Praca

Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Standardowy dojazd do pracy i powrót z pracy do domu. Wiatr trochę przeszkadzał, ale na szczęście był dość ciepły.

Praca

Środa, 6 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Po pracy do domu. W obie strony standardową trasą. Nic specjalnego, poza tym, że sił jakoś mało.

Do sklepu i na serwis

Piątek, 1 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Miał być dziś po południu wypad z Bartkiem (MisterDry) i Gawłem wzdłuż Warty. Jednak nie było nam to dane. Przed wypadem okazało się, że nie mam już w zasadzie klocków w tylnym hamulcu. Tak więc pojechaliśmy do sklepu by je zakupić i od razu zamontować, a potem mieliśmy udać się na miejsce zbiórki. Niestety wymiana klocków nie była tak łatwa, bo był problem z rozepchaniem tłoczków. Skończyło się na upuszczeniu odrobiny płynu i dopiero wtedy tłoczki puściły. Było jednak już za późno, bo chłopaki już wyruszyli na wypad. Dodatkowo okazało się, że już drugi raz popsuła mi się manetka od tylnej przerzutki (a niecałe 4 miesiące temu była wymieniana na gwarancji). Nigdy więcej Sram X7. Nie mieliśmy już ochoty na żadną wycieczkę, więc pojeździliśmy jeszcze po sklepach w poszukiwaniu dziubka do Camelbak'a jednak nigdzie nie udało nam się go dostać. Postanowiliśmy wracać już do domu. Powrót przez II Aleję, Mirowską, ścieżką koło Galerii i wzdłuż rzeki do Bór.

Praca

Wtorek, 15 lipca 2014 · Komentarze(0)
Standardowy poranny dojazd do pracy. Po południu powrót do domu na skróty wertepami wzdłuż torów. Miejscami jest sporo błota w terenie.