Wpisy archiwalne w kategorii

9) W towarzystwie

Dystans całkowity:23261.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1034:45
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:75.40 km/h
Suma podjazdów:116128 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:18886 kcal
Liczba aktywności:556
Średnio na aktywność:41.84 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Wisła vol. 2 - Salmopol

Niedziela, 29 marca 2015 · Komentarze(0)
Dziś trzeci (ostatni) a dla mnie i Alka drugi dzień zgrupowania. Wstaliśmy dość wcześnie - o 7 nowego czasu. Na szczęście dzisiaj bez deszczu, ale dość zimno. W planach na ostatni dzień przejazd z Wisły do Szczyrku przez Salmopol i dodatkowo dla chętnych stromy podjazd pod Orle Gniazdo w Szczyrku, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski.

Postanowiłam dziś wyjechać wcześniej niż reszta ekipy, by znów nie zostać na samym końcu. Wyruszyłam samotnie około 30 minut przed pozostałymi. Na początek około 4 km łagodnego podjazdu, a potem kolejne 4,5 km serpentynami przez Salmopol. Dzisiaj jechało mi się już o wiele lżej. Cały podjazd poszedł jakoś tak przyjemnie. Na końcu przerwa na założenie dodatkowych rękawiczek i chusty na zjazd. Zjazd w dość szybkim tempie, toteż nieco mnie przewiało. W Szczyrku udałam się na chwilę na rynek, po czym postanowiłam wracać. Po drodze dostrzegłam całą resztę ekipy, tzn. wszystkich chłopaków, skręcających na podjazd na Orle Gniazdo, który ja dziś postanowiłam już pominąć.


Rocky w Szczyrku

Przed podjazdem zdjęłam niepotrzebne ciuchy i w drogę. Początek podjazdu łagodny, a później około 4 km serpentynami na Salmopol. Na szczycie znów przerwa by się grubiej ubrać na zjazd. W międzyczasie zaczęli powoli dojeżdżać chłopaki. Już miałam samotnie zjeżdżać, ale zatrzymali mnie na grupową fotkę. Po kilku fotkach zjazd.


Bikehead na Salmopolu

Tempo dość szybkie, więc mimo grubszej warstwy ubrań i tak mnie mocno przewiało. Po drodze minęli mnie wszyscy chłopacy, więc do Wisły dotarłam znów jako ostatnia. Chciałam udać się jeszcze na skocznię, ale było mi tak przeraźliwie zimno, że zrezygnowałam.

Takim oto sposobem tegoroczne zgrupowanie dobiegło końca. Drugi dzień był dla mnie o wiele lepszy. Mam nadzieję, że sily stopniowo wrócą i kolejne podjazdy będą bardziej cieszyć.

Wisła vol. 1 - Kubalonka i Równica

Sobota, 28 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Drugi dzień zgrupowania Bikehead. Dla nas pierwszy - gdyż wczoraj byliśmy w pracy i dopiero późnym wieczorem przyjechaliśmy do Wisły. Chłopaki już wczoraj zrobili pierwszy trening. Na nasze nieszczęście w sobotę z rana przywitała nas bardo niska temperatura i opady deszczu, które chwilo zmieniały się w śnieg lub grad. Na szczęście około 11 opady praktycznie ustały, więc szybko wskoczyliśmy w ubrania i ruszyliśmy.

Zebrała się nas dość duża grupa. Pamiątkowa fotka i na trening. Prawie wszyscy na szosach a ja z Alkiem na grubych oponkach. Od lewej - Paweł, Leny, Marcin, Alek, ja, Tomek, Daniel, Mikołaj, Łukasz, Paweł, Robert i z przodu Piotrek.



Na początek podjazd pod Kubalonkę, gdzie po drodze znajduje się Zameczek - Rezydencja Prezydenta RP. Od samego początku jakiś brak sił. Chłopaki szybko uciekli w przód. Zostałam w tyle ledwie się tocząc. Wstyd, gdyż podjazd pokonałam na trzy razy, po drodze zrzucając kolejne partie ciuchów. Rok temu podjazd poszedł bez problemu. Zjazd również na samym końcu w aurze lekkich opadów i we mgle. Alek postanowił w Wiśle na mnie poczekać. Reszta ekipy była już daleko przed nami.


Rezydencja prezydenta - zamek dolny


Podjazd na Kubalonkę

We dwoje ruszyliśmy przez Wisłę i Ustroń w stronę Równicy. Towarzyszył nam silny wiatr w twarz i przez moment grad. Podjazd na Równicę już bez postojów, ale nieco wolniej niż przed rokiem. Pod sam koniec podjazdu minęliśmy zjeżdżających w dół chłopaków, którzy w planie mieli jeszcze jeden podjazd na Kubalonkę. My już dziś na równicy zakończyliśmy trening. Kilka fotek na szczycie i powrót do noclegu przez Ustroń i Wisłę.


Na Równicy


Na Równicy

Nie mogłam się dziś kompletnie rozkręcić. Od samego początku nogi jakby z waty a sił brak. Może to z powodu niewyspania a może jakiegoś ogólnego przemęczenia. Oby jutro było więcej sił. Wieczorem razem z częścią klubowiczów wypad do Hotelu Stok na basen i sauny. Relaks dobrze nam zrobił.

Olsztyn

Środa, 25 marca 2015 · Komentarze(0)
Wreszcie nadszedł ten dzień, w którym udało się umówić z Olą i Sylwią na babski spokojny wypad do Olsztyna. Umówiłyśmy się pod Jagiellończykami i ruszyłyśmy w drogę.

Na początek asfaltowo Aleją Pokoju i przez Kucelin. Dalej przez Cmentarz Żydowski i znów asfaltem Legionów i Brzyszowską. Skręcamy w prawo na czerwony rowerowy i jedziemy do Kusiąt. Dalej asfaltem do Olsztyna. Krótki postój koło zamku i powrót.


Ruiny zamku w Olsztynie

Asfaltem w stronę Biskupic, a potem pożarówką i niebieskim rowerowym do rowerostrady. Na niebieskim szlaku mijamy się z Alkiem, który dziś robi mocniejszy trening. Dalej asfaltem koło Guardiana, Ocynkowni i Aleję Pokoju. Tutaj żegnamy się z Olą.

W planie mam jeszcze udać się na Krakowską do sklepu motoryzacyjnego, a że jeszcze jest czas więc jedziemy we dwie z Sylwią. Przez Dąbie, koło stadionu żużlowego, Legionów i pod trasą DK1 do Krakowskiej. Udało się zdążyć przed zamknięciem. Następnie już kierujemy się w stronę domów. Jeszcze we dwie przez Ogrodową i przez kładkę nad torami do Ronda Mickiewicza. Sylwia jedzie w prawo, a ja w lewo wzdłuż linii tramwajowej i przez Bór do domu.

Dojeżdżam do domu w tym samym czasie, w którym podjeżdża Alek. Takim oto sposobem udało się wykorzystać dzisiejszą pogodę i nieco pokręcić. Przyjemnie spędzone popołudnie :)

Spinning

Wtorek, 24 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Półtorej godziny spinningu w Strefa Fitness. Pierwsza godzina to trening siłowy z Agą, a później jeszcze dwa interwały z Hubertem.

Maraton spinningowy

Niedziela, 22 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dzisiaj 2 godziny i 15 minut spinningu w Strefie Fitness przy okazji maratonu spinningowego. Pierwsze 15 minut rozgrzewki a potem 2 godziny jazdy. Maraton prowadzili Agnieszka z Hubertem zmieniając się co pół godziny.

Spinning

Czwartek, 19 marca 2015 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Godzina treningu siłowego w Strefa Fitness pod przewodnictwem Huberta.
Dało dziś w kość. Połowa marca, a forma w tym roku daleko w tyle...

Spinning

Wtorek, 17 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Półtorej godziny spinningu w Strefie Fitness. Pierwsza godzina to trening siłowy, który prowadziła Agnieszka, a następnie pół dwa dłuższe interwały z Hubertem.

Siewierz - Zamek

Niedziela, 15 marca 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Czasu na rower dziś niestety nie za wiele, ale na szczęście udało się z rana wyrwać na szybką przejażdżkę. Z uwagi na wczorajsze opady wybraliśmy wersję asfaltową. Padło na Siewierz.

Początek przez osiedle, potem przez Park Zielona i koło Pogorii III i IV. Dalej przez Podskale, Podwarpie i Trzebiesławice do Siewierza, gdzie udajemy się na ruiny zamku Książąt Siewierskich. Do tego momentu większość trasy towarzyszył nam dość silny wiatr w twarz. Kilka fotek i powrót.


Ruiny zamku w Siewierzu


Przed zamkiem w Siewierzu


Nasze rumaki przed zamkiem w Siwierzu




Przed zamkiem w Siewierzu

Najpierw analogicznie jak wcześniej (ale tym razem dość żwawym tempem w wiatrem w plecy) przez Trzebiesławice, Podwarpie i Podskale. Następnie wzdłuż Pogorii IV i III, ale z drugiej strony niż wcześniej. Krotki postój przy molo i następnie już prosto do domu.


Łabędzie na Pogorii III

Fajnie, że jednak udało nam się wyrwać choć na dwie godzinki na rower. Pogoda piękna, więc szkoda było by zmarnować taki dzień.

Spinning

Czwartek, 12 marca 2015 · Komentarze(0)
Godzina i 15 minut spinningu w Strefa Fitness. Pierwsza godzina to trening siłowy, następne 15 minut to jeden interwał.

Blachownia

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dziś czas na rower udało się znaleźć tylko z rana. Umówiliśmy się z Kasią i Kamilem na wypad do Blachowni. Przed dotarciem na miejsce spotkania udaliśmy się jeszcze na myjkę, celem umycia rowerów po wczorajszej błotnej przeprawie w dolinkach podkrakowskich.

Wspólnie we czwórkę ruszamy w drogę. Jagiellońską, Chopina, Piastowską, wertepami wzdłuż głównej, po czym Tatrzańską i Wielkoborską do granic miasta. Dalej przez Szarlejkę. Kolonię Łojki i Konradów do Blachowni. Chwila przerwy nad zalewem i powrót.


Nad zalewem w Blachowni


Zalew w Blachowni.

Powrót kawałek główną drogą, potem w lewo i przez Aleksandrię, Kopalnię, Konopiska i Wygodę do Częstochowy. Dalej przez Dźbów, Sabinowską do Jagiellońskiej, gdzie żegnamy się z Kasia i Kamilem i wracamy do domu.

Bardzo fajny dopołudniowy wypad. Pogoda znakomita, towarzystwo udane, więc czego więcej chcieć. No może jedynie więcej takich słonecznych dni i więcej czasu na rower :)