Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:146.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:05
Średnia prędkość:15.13 km/h
Maksymalna prędkość:41.20 km/h
Suma podjazdów:1957 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:24.35 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Z Natalką na Lisiniec

Wtorek, 29 maja 2018 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pomimo niepewnej pogody postanowiliśmy wybrać się na krotką przejażdżkę. Przez Wyapalnki, potem nowym odcinkiem Monte Cassino, Jagiellońską, Piastowską i Kingi do Parku Lisiniec. Tutaj wkoło zalewu (no prawie, bo prace remontowe trwają) i powrót od drugiej strony zalewu. Spotykamy Fikoła z Asią, Iloną i jeszcze jednym kolegą. Chwila rozmowy i powrót analogiczną trasą jak wczesniej. Pogoda wytrzymała bez deszczu, a przynajmniej nie było bardzo gorąco.

BAM Brenna

Niedziela, 27 maja 2018 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Cały czas zastanawiałam się czy to dobry pomysł, ale zdecydowałam się. Nawet i dla sprawdzenia się. Postanowiłam razem z Alkiem i Olą pojechać do Brennej na Bike Atelier Maraton. Zdecydowałam się na dystans hobby. 26 km i ponad 1000 metrów wspinaczki.

Trasa na początku łatwa, podjazd asfaltowy. Jednak po jakimś 6 km zaczął się terenowy, bardzo kamienisty podjazd pod Kotarz. Dużo było miejsc gdzie trzeba było iść, a tym bardziej w momencie gdy minęliśmy 1 bufet i po chwili nadeszła burza i wszystko było mokre. Jednak na zjeździe było o wiele gorzej. Nie dość, że kamienie mokre to jeszcze między nimi płynęła praktycznie rzeka. Padać przestało, ale dalej było mokro. Kawałek fajnym singielkiem i znów kolejny podjazd. Tym razem na tary Groń. Początek asfalt, a potem znow wymagający kamienisty podjazd. A głównie to podjeście. Po wspinaczce trochę wypłaszczenia po kamieniach i kolejny zjazd. Znów sliski, gdyż znów zaczęło trochę kropic. Już prawie pod koniec - 3 km od mety, na owym zjeździe niestety gleba. Ale tylko dlatego, że nagle nadjechało za mną dwóch pierwszych zawodników dystansu Pro, i jeden krzyczał, że jedzie lewą, a drugi prawą i spanikowałam. Pozbierałam się i pojechałam dalej. Do mety już tylko zjazd po betonowych płytach i kawałek wzdłuż rzeki.

Do mety dojechałam, ale nie powiem, żebym się nie zmęczyła. Łatwo nie było. Ostatecznie zajęłam 8 miejsce w kategorii K3. Jak dla mnie po takiej długiej przerwie wynik i tak zadowalający.





Z Natalką po mieście

Niedziela, 20 maja 2018 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Dziś był dzień spotykania znajomych :D Zaledwie godzinka jazdy, a tyle znajomych twarzy. Przez Stardom i Zacisze na Jasną Górę do parku na lody. Tutaj przemykamy obok Marty z mężem i synkiem, ale za późno się orientuję, że to oni. Chwila potem w alejach napotkany kumpel ze studiów. Następnie w II Alei spotykamy Przemka z żoną i dziećmi, którzy również byli na rowerowej wycieczce. Już się żegnamy i nadjeżdża dano nie widziany przeze mnie Luka. Jedziemy dalej, a tu na Mirowskiej spotykamy Tofika, z którym jedziemy wspólnie wzdłuż rzeki do skansenu. Na dokładkę, już prawie pod domem, koło jagiellńczyków spotykamy Fikoła z Asią popijających piwko w knajpie. Chwilę z nimi rozmawiamy i wracamy do domu.

Rychelbskie Stezky

Niedziela, 6 maja 2018 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Nadarzyła się okazja by pojechać na Rychleby. Na miejscu umówilimy się z Emilką i Tomkiem, a razem z nimi był jeszcze Marcin. najpierw do góry trialem dr. Weissnera. Na podjazdach przez kładki trochę ciężko. Chyba zapomniałam już jak się jeździ. Po podjeździe zjazd Superflow. Obyło się bez upadku. Było fajnie. Po zjeździe chłopaki jada na drugą pętlę, a my z Emilką w innym kierunku na nieco łatwiejsze ścieżki, ale równie przyjemne przez Trail Lesu. Pod koniec chwila przerwy przy jeziorku i powrót do auta. Chłopaki przyjechali dosłownie parę minut przed nami.









Miasto z Natalką

Czwartek, 3 maja 2018 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Popołudniowa jazda z Natalką. Jagiellońska, Monte Cassino, Plac Biegańskiego, Nowowiejskiego, wzdłuż linii tramwajowej, Promenada do Lasku Aniołowskiego. Przez lasek, a potem Kanałem Północnym. Koło M1, Szajnowicza do Parku na Jasnej Górze. Przerwa na lody i powrót. Barabry, Zaciszańska i Jagiellońska. Udało się nawet zdążyc przed deszczem :)