Mstów i Olsztyn w babskim gronie
W pełnym składzie ruszamy w drogę. Najpierw asfaltem przez Kucelin, potem koło Ocynkowni i Guardiana i dalej w stronę Kusiąt. Skręcamy w lewo na szutrówkę, którą dojeżdżamy do czerwonego rowerowego. Czerwonym szlakiem, najpierw szutrem, a potem asfaltem jedziemy w stronę Przeprośnej. Wjeżdżamy terenem na szczyt i koło sanktuarium chwila przerwy, po czym terenem czerwonym pieszym zjeżdżamy do asfaltu. Asfaltem zielonym rowerowym docieramy do Mstowa. Koło rynku wstępujemy do sklepu po wodę i dalej asfaltem kierujemy się do niebieskiego pieszego. Jedziemy terenem niebieskim szlakiem przez Małusy do Turowa. Z Turowa już asfaltem do Olsztyna i na krótką przerwę do leśnego. Było już sporo po 19, więc i w barze rowerowe pustki.
Już zbierałyśmy się do powrotu żółtym pieszym albo nową przeciwpożarówką, gdy okazało się, że mam z tyłu lekkiego kapcia. Zbytnio nie chciało mi się dziś bawić ze zmianą dętki, więc dopompowałam na szybko koło i postanowiłyśmy wracać asfaltem najkrótszą drogą z nadzieją, że powietrza wystarczy do domu. Pojechałyśmy kawałek główną, potem w prawo i przez Wilczą Górę i Odrzykoń. Następnie koło Guardiana i przez Kucelin do Alei Pokoju, gdzie odłączyła się Kasia. Ja z Darią pojechałyśmy Jagiellońską prosto i na skrzyżowaniu z Orkana ja skręciłam w lewo, a Daria podążyła dalej prosto do domu. Na szczęście udało się wrócić bez pompowania ponownie koła.
Z powodu duchoty jechało się dziś dość ciężko. Wypiłam dwa razy więcej płynów niż zwykle na takiej trasie. Nie powiem, żebym się dziś nie zmęczyła, bo bym musiała skłamać. Jednak towarzystwo do jazdy było znakomite, więc wycieczka jak najbardziej udana :) Dzięki dziewczyny za wspólny wypad i do następnego :)
Daria i Kasia na przeprośnej Górce© EdytKa
Z Darią na Przeprośnej© EdytKa
Z Kasią na niebieskim pieszym w Mstowie© EdytKa