Wieczorny wypad do Olsztyna
Pojechaliśmy w stronę huty, ścieżką wzdłuż rzeki, potem koło Guardiana i przed torami w lewo na ścieżkę wzdłuż torów. Później znów w lewo, obok Zielonej Góry, i dojechaliśmy do czerwonego rowerowego, którym jechaliśmy aż do Kusiąt. Następnie od Kusiąt asfaltem do Olsztyna i do knajpy pod zamkiem posiedzieć chwilę i pogadać. Jak ja uwielbiam te kamienie na dróżce pod zamkiem. Taka fajna droga tam była, to rozkopali :D Dołączył do nas również Tomek na swoim elektrycznym rowerku.
Z powrotem pojechaliśmy wspólnie w piątkę.W miejscu wykopów blabla przewrócił się wprost na barierki obok wykopanych ludzkich szczątków. Gdyby nie to, pewnie bym ich nie zauważyła. Zdumiewający widok. Dalej pojechaliśmy kawałek drogą główną, później w lewo i asfaltem przez Skrajnicę, aż do rowerostrady. Rowerostradą do końca - ciągle czuć w powietrzu dym po ostatnim pożarze - las dookoła jest w tragicznym stanie. Na końcu rowerostrady wyjechaliśmy na drogę główną i przez Bugaj pojechaliśmy do przejazdu kolejowego. Za przejazdem przez Michalinę. Przy DK1 odłączyłam się od chłopaków i pod trasą pojechałam przez wykopki tramwajowe do domu.
Wieczorowa jazda chyba mi sprzyja. Jechało mi się bardzo przyjemnie, bez większego wysiłku. Pod górkę w Kusiętach, pod którą z reguły wjeżdżam z trudem dziś udało mi się wtoczyć wyjątkowo szybko - prędkość nie spadła poniżej 21 km/h. Robię postępy :) Muszę częściej jeździć wieczorami :)
Wykopaliska koło zamku: