Samotny trening
Najpierw asfaltem przez Wypalanki na Sabinowską umyć rowerek. Potem asfaltem przez Żyzną do Brzezin Kolonia. Następnie przez Brzeziny do Wrzosowej, gdzie na chwilę uczepiam się na koło jakiegoś pana na trekingu. Wiozę się jakieś 2 km z prędkością 32 km/h, ale we Wrzosowej pod górkę wyprzedzam tegoż pana i dalej jadę sama. Dojeżdżam do DK1 i przejeżdżam na drugą stronę. Kawałek za kamienicami mijam się prawdopodobnie z jadącym rowerem znajomym ze szkoły średniej (tak bynajmniej mi się wydawało, on popatrzał na mnie, ja na niego, ale nikt się nie zatrzymał). Dalej przez Słowik, gdzie trochę zwiedzam okolice, gdyż mijam właściwy skręt. Podczas błądzenia telefon od narzeczonego :* który zadzwonił z pozdrowieniami z Ogrodzieńca. Odnajduję właściwą drogę i jadę po betonowych płytach do Bugaja. Następnie terenem ścieżką wzdłuż rzeki na Kucelin. Miałam jeszcze sporo energii, więc pojechałam asfaltem przez Odlewników i Legionów. Koło Cooper Standard wjechałam w teren i pojechałam przez kamieniołom ponownie do Legionów. Powrót przez cmentarz żydowski, asfaltem przez Kucelin i standardowo Aleją Pokoju i Jagiellońską.
Dawno nie miałam tyle siły co dzisiaj :D Szkoda, że czasu na jazdę było dziś niewiele. Mam nadzieję, że to już koniec złej passy związanej z brakiem energii i że teraz będzie już tylko lepiej. :)