Urodzinowy Olsztyn
Dzisiaj tempo trochę wolniejsze, żebym znów nie nadwyrężyła ścięgna. Trasa: najpierw asfaltem przez Kucelin, potem Odlewników, Legionów, przez Srocko, Brzyszów (tutaj jakiś kretyn wyjeżdża nam na skrzyżowaniu prosto pod koła), Kusięta do Olsztyna. Koło leśnego krótki postój przed barem, by się napić i dalej asfaltem w stronę Biskupic. Wieje przeraźliwie mocno, więc skręcamy w prawo w teren. Jedziemy na początek pomarańczowym rowerowym, gdzie miejscami jest sporo błota, potem niebieskim rowerowym aż do początku rowerostrady, gdzie mijamy rozciągającego się prezydenta miasta. Dalej główną drogą przez Bugaj. Zaczyna lekko padać, na szczęście mamy niedaleko. Za przejazdem kolejowym przez Michalinę do DK1. Tutaj Kasia jedzie prosto na Raków, a ja skręcam w lewo pod trasą i jadę przez Błeszno. Na Rakowskiej podczas próby napicia się bidon wypada mi na asfalt i zaczyna toczyć się z górki w tył. Szybko go podnoszę, by nic mnie nie przejechało i już dalej bez przygód do domu.
Czerwiec, kalendarzowe lato, a do domu przyjechałam cała zmarznięta. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo zmarzły mi stopy w dwóch parach skarpet i ręce w rękawiczkach z długimi palcami. Ty6mbardziej w czerwcu. Coś nieprawdopodobnego. Coraz mniej km brakuje do tysiaka :D