II Wyścig przełajowy MTB Poczesna
Oprócz nas zjawiło się też sporo znajomych, miedzy innymi Jura Bike i część ekipy Sengam Sport Racing.
Na początek udaliśmy się z Alkiem na kilka zapoznawczych kółeczek. Trasa trochę inna niż rok temu, ale najważniejsze zjazdy i podjazdu takie same jak przed rokiem. W sumie treningowych kilometrów wyszło 4,8 km. Po kilkunastu minutach dotarli także Ola z Łukaszem, a chwilę później Sylwia z chłopakiem. W efekcie po krótkim zastanowieniu się postanowiłyśmy z Olą wystartować. Gdy stałyśmy w kolejce do zapisów chwilę popadało, ale na szczęście szybko przeszło. Zapisałyśmy się do kategorii OPEN, gdyż taka nas obejmowała. W tej kategorii do przejechania było sześć kółek o długości 1,6 km każde. Początkowo miało nie być podzialu na płeć, ale w efekcie zdecydowano, że najlepsza z kobiet również zostanie nagrodzona.
Kilka minut przed startem Alek postanowił, że pozwoli mi wystartować na jego rowerze. Przed startem czekało nas jeszcze jedno kółko pokazowe przejechane razem ze wszystkimi uczestnikami jadąc za organizatorem. Po owym kółku wszyscy ustawili się na linii startu. Dosłownie minutę przed startem, gdy chciałam poprawić sobie kask, pękło mi zapięcie w kasku. Chłopaki byli już na trasie ustawieni by robić zdjęcia, więc nie miałam do kogo się zwrócić o pomoc. Na linii startu stała z nami znajoma - Ania z Sengam Sport, która de facto nie startowała w wyścigu, ale stwierdziła, że przejedzie sie treningowo. Nikt z organizatorów nie zwrócił jej uwagi i nie usunął na czas wyścigu z trasy. Poprosiłam o pożyczenie kasku, ale odmówiła. Na szczęście organizator pożyczył mi kask, który był zapasowy z biurze wyścigu i mogłam kontynuować udział w zawodach.
Glinianka Korwinów
Ruszamy na objazd trasy
Na objeździe trasy
3... 2... 1... i start. Chłopaki wypruli w przód. Pierwsze okrążenie jechałam jako druga z kobiet. Tempo od samego początku intensywne. Nie lubię takich sprintów. Na początku drugiego kółka wyprzedziłam dziewczynę jadącą przede mną i byłam pierwsza. Cały czas na ogonie siedziała mi Ola. Pierwsze cztery kółka udawało mi się utrzymać na pierwszej pozycji uciekając przed Olą. W jednym miejscu na trasie spotykałam Rafika, który widząc, że ścigam się z Olą przepuścił mnie. Pod koniec czwartego kółka złapała mnie kolka, będąca wynikiem tego, że od samego startu tempo było dla mnie zbyt szybkie. Jechało mi się coraz gorzej i wiedziałam już, że nie utrzymam do mety obecnej pozycji. Piąte kółko jeszcze dałam radę, ale na początku ostatniego okrążenia przed jednym ze zjazdów przepuściłam Olę, gdyż uznałam, że nie ma sensu jej blokować. Podziękowała i pomknęła do mety. Linię mety przejechałam na drugiej pozycji, więc ostatecznie byłam 2 z 4 kobiet. Przez moment było mi słabo, ale na szczęście po chwili przeszło.
Kilka fotek z wyścigu:
Na ostatnim okrążeniu
Dojazd do mety
Na sam koniec tuż przed dekoracją najlepszych zawodników i wręczeniem im nagród i medali organizatorzy postanowili zrobić nam jeszcze fotkę grupową wszystkich startujących w kategorii OPEN.
Fotka grupowa
Podsumowując, dzisiejsza impreza w Poczesnej, a dokładnie w Korwinowie była lepsza niż rok temu. Zawodników o wiele więcej, a i trasa nieco ciekawsza niż rok temu. Co najważniejsze nikt w tym roku nie pomylił się z liczeniem okrążeń, więc nie trzeba było jechać jeszcze jednego gratisowego kółka :D Kto wie, może za rok będzie jeszcze lepiej :)