Objazdówka po Jurze
Pojechaliśmy najpierw przez Błeszno, potem asfaltem przez Bugaj. Nastepnie skręciliśmy w teren na niebieski rowerowy, którym dojechaliśmy do Dębowca. Tutaj kawałek dziurawym asfaltem obok Monaru i dalej terenem pomarańczowym rowerowym do szosy między Olsztynem a Biskupicami. Pogoda była całkiem sympatyczna, więc podjęta została decyzja, aby podjechać asfaltem pod Biskupice, a następnie przez Sokole Góry podjechać na małą posiadówkę do Olsztyna. przez Sokole przejehcliśmy zółtym pieszym, a potem rowerowym, który poprowadził nas obok Góry Biakło wprost pod bar leśny. Tutaj zrobiliśmy kilkanaście minut przerwy.
Okazało się, że Rafał nie był nigdy wcześniej na Ossona i nie widział Pudziana na Złotej Górze, więc postanowiliśmy tam się wybrać. Najpierw asfaltem przez centrum Olsztyna do Kusiąt. Następnie terenem czerwonym pieszym przez Zieloną Górę. Podjechać było ciężko, więc końcówkę pokonaliśmy piechotą. Kilka zdjęć na szczycie i następnie zjazd. Pod mokrymi liśćmi nie było widać korzeni, ani kamieni, więc zjazd pokonałam częściowo piechotą, a końcówkę już w siodle.
Z narzeczonym na Zielonej Górze© EdytKa
Zjazd z Zielonej Góry© EdytKa
Po zjechaniu z Zielonej pojechaliśmy dalej czerwonym szlakiem, aż do Góry Ossona. Tym razem udało się podjechać już w pierwszej próbie. Dobrze, że miałam rękawki, bo znów zaatakowały mnie kujące krzaki. Na górze pożegnał się z nami Tomek, który spieszył się do domu. Reszta ekipy została jeszcze na szczycie. Postanowiliśmy przyjrzeć się nieco bliżej pozostałościom po dawnym schronie na Ossona. Wejście do środka niestety okazało się trudne, więc odpuściliśmy. udało się zrobić kilka fotek.
Nasze rowerki na Górze Ossona© EdytKa
Podziemne schrony na Górze Ossona© EdytKa
Po Z Ossona zjechaliśmy do ulicy Legionów i asfaltem skierowaliśmy się na Złotą Górę. Po asfaltowym podjeździe zjechaliśmy terenem w dół do kamieniołomu, gdzie zrobiliśmy chwilę przerwy na szukanie skamielin :D Co nieco udało się odnaleźć :)
Kamieniołom na Złotej Górze© EdytKa
Znalezisko :)© EdytKa
Z Alkiem i Darią w kamieniołomie© EdytKa
Rocky w kamieniołomie© EdytKa
W kamieniołomie na Złotej Górze© EdytKa
Jest, wreszcie znalazłem!© EdytKa
Zaczęły zbierać się chmury, więc zapadła decyzja o powrocie. Tym razem terenowy podjazd, i asfaltowy zjazd do Legionów. W tym momencie zaczyna padać. Możliwie najkrótszą drogą kierujemy się z powrotem. Jedziemy przez Żużlową, Olsztyńską, Hutników, Dębową, potem pod dworcem i Aleją Pokoju. Koło Jagiellończyków żegnamy się ze Skowronkami dziękując sobie za wspólną jazdę i dalej Jagiellońską jedziemy prosto do domu.
Meteogram tym razem się nie pomylił. Choć momentami nic nie wskazywało na to, że może jednak zacząć padać. Chwilami nawet wychodziło słońce. jJedynie miejscami wiało dość mocno, dlatego uciekaliśmy w teren. Bądź co bądź, wycieczka choć krótka to bardzo udana i w miłym towarzystwie :)