Kamieniołom Rudniki z Jurabike
Ruszyliśmy w drogę. Najpierw przez Promenadę, potem przez Lasek Aniołowski do nowej obwodnicy i dalej ulicą Meliorantów w kierunku Wyczerp. Przed przejazdem kolejowym skręciliśmy w lewo w ulicę Solną, którą dotarliśmy do Marianki Rędzińskiej. Następnie terenową dróżką dojechaliśmy na lotnisko w Rudnikach. Odbywały się tam jakieś zawody, więc nad głowami latały nam jakieś maszyny. Przejechaliśmy po płycie lotniska i udaliśmy się dalej asfaltem przez Rudniki do kamieniołomu. Podjęliśmy próbę zjazdu do jaskini, ale okazało się, że teren jest zbyt grząski i musieliśmy z rowerami zejść na dół. Wchodzimy na chwilę do jaskini, ale tylko kawałek. Pojeździliśmy jeszcze trochę po kamieniołomie ćwicząc podjazdy.
Następnie fajnym singielkiem wyjeżdżamy z kamieniołomu do drogi głównej. Jedziemy najpierw asfaltem przez Rędziny, a potem terenem czarnym rowerowym koło czynnego do dziś kamieniołomu aż docieramy do Jaskrowa. Znów wyjeżdżamy na asfalt i kierujemy się w stronę Przeprośnej Górki. Przeprośną pokonujemy terenowo, po czym kawałek asfaltem i terenem docieramy do Ossona. Najpierw podjazd, a potem zjazd, który staje się coraz trudniejszy ze względu na wypłukane dziury w drodze. Dalej jedziemy asfaltem przez Legionów, koło huty spotykamy Przema z synem. Czas nas goni, więc rozdzielamy się i my z Rafałem tniemy przez cmentarz żydowski i koło stadionu do mini żużla w stronę domów. Następnie asfaltem do skansenu, gdzie żegnamy się z Rafałem i już we dwoje aleją Pokoju i przez osiedle docieramy do domu.
Pogoda świetna. Słońce, ciepło, aż trudno uwierzyć, że na koniec października może być taka super pogoda. Dziękujemy ekipie Jurabike za towarzystwo i pokazanie nowych ścieżek. Z chęcią jeszcze nie raz przejadę się tymi ścieżkami.