Wycieczka po Górach Świętokrzyskich
Jacek od samego początku prowadzi nas bardzo fajnymi ścieżkami. Już po zaledwie kilku kilometrach czeka na nas pierwsza atrakcja dzisiejszej eskapady - ruiny starego młyna w małej miejscowości Młynki. Młyn był zbudowany z kamienia. Niedaleko młyna zobaczyć można również pomnik ku czci polaków rozstrzelanych przy młynie przez hitlerowców. Po chwili przerwy ruszamy dalej. Przejeżdżamy mostkiem nad Wierną Rzeką i początkowo fajną terenową ścieżką, a potem asfaltem przez Zajączków kierujemy się w stronę Miedzianki.
Stary Młyn© EdytKa
Wierna Rzeka© EdytKa
W Miedziance wjeżdżamy na terenową leśną dróżkę, która prowadzi do kamieniołomu u podnóża Góry Miedzianka. Miejsce bardzo urokliwe,a chyba niezbyt często odwiedzane przez turystów. U podnóża Góry znajduje się także jaskinia, jednak nie jesteśmy dziś przygotowani na jej zwiedzanie.
Kamieniołom u podnoża Góry Miedzianka© EdytKa
Czas leci, a przed nami jeszcze wiele innych atrakcji więc ruszamy dalej. Asfaltem przez Polichno i Gościniec do Chęcin. W Gościńcu krótki postój przy pomniku lotników. Ruin zamku w Chęcinach również dzisiaj nie zwiedzamy. Wrócimy tu kiedyś bez rowerów i na spokojnie sobie pospacerujemy. W Chęcinach chcieliśmy też zobaczyć rynek, ale niestety obecnie jest w trakcie przebudowy. Może uda się w przyszłości.
Pomnik lotników w Gościńcu© EdytKa
Z Kasią i rycerzem przed ruinami zamku w Chęcinach© EdytKa
W Chęcinach czeka na nas jeszcze jedna atrakcja. Terenową ścieżką dydaktyczną (która zaczyna się zaraz przed ruinami zamku) docieramy do przepięknego kamieniołomu, stanowiącego część Rezerwatu Przyrody Rzepki. Poza mną i Alkiem nikt nie chce przejechać się wzdłuż ściany kamieniołomu, więc reszta czeka, a my jedziemy zobaczyć kamieniołom z bliska.
Podjazd pod kamieniołom© EdytKa
Kamieniołom w Rezerwacie Rzepki© EdytKa
Ściana kamieniołomu© EdytKa
Ruiny zamku w CHęcinach od strony kamieniołomu© EdytKa
Z Chęcin, po okrążeniu rozkopanego rynku, bocznymi dróżkami przez Zelejową jedziemy do kolejnego punktu dzisiejszej wyprawy. Przejeżdżamy niedawno wybudowanym mostem nad drogą krajową nr 7 i kierujemy się w stronę Jaskini Raj. Do samej jaskini jedziemy bardzo fajnym singielkiem przez las, szlakiem czerwonym pieszym. Jaskini dziś nie zwiedzamy, gdyż trzeba się wcześniej umawiać. Krótka przerwa na jedzenie i dalej w drogę. Częściowo szutrówkami, częściowo asfaltem przez Szewce i Łaziska docieramy do Piekoszowa. Tutaj zobaczyć możemy Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia.
Sanktuarium w Piekoszowie© EdytKa
Z Piekoszowa udajemy się do Podzamcza Piekoszowskiego, by tutaj zwiedzić przepiękne ruiny dawnego Pałacu Tarłów. Owy pałac miał być prezentem imieninowym dla żony wojewody Tarło. Czartoryska zażyczyła sobie, aby zawieźć ją tam saniami. Pomimo iż był to środek lata, Tarło nakazał całą drogę wysypać solą i zaprząc konie do sań. Istnieje legenda, że w Podzamczu ukryto złoto konfederatów, którzy sprzeciwiali się rządom Augusta III Sasa. Tarło został zmuszony przenieść złoto w inne miejsce. Miał przekazać je w trakcie obrad sejmu swojemu wujowi Janowi, mieszkającemu w Warszawie, dwa dni przed spotkaniem wszedł jednak w konflikt z Kazimierzem Poniatowskim, a w trakcie pojedynku z nim został śmiertelnie pchnięty szpadą. Niestety złota nigdy nie odnaleziono.
Alek przed Pałacem Tarłów© EdytKa
Przed Pałacem Tarłów© EdytKa
Ruiny Pałacu Tarłów© EdytKa
Ruiny Pałacu Tarłów II© EdytKa
Z Alkiem przy Pałacu Tarłów© EdytKa
Z Kasią przed Pałacem Tarłów© EdytKa
Po zwiedzeniu pałacu udajemy się dalej w drogę. Częściowo asfaltem, częściowo szutrami przez Dwór i Chełmce (gdzie dosłownie minutka postoju przed dawnym dworem zboru ariańskiego) do Oblęgorka, gdzie znajduje się dwór Henryka Sienkiewicza. Wokół dworku roztacza się ładny, zadbany park. W parku uwagę przykuwa pewna brzoza, która z daleka przypomina wierzbę płaczącą. Kasia, jacek i Siwuch odpoczywają na ławeczce w parku, a my z Alkiem udajemy się na krótki spacerek wokół dworku.
Dojazd do dworku Sienkiewicza© EdytKa
Z Alkiem przed dworkiem Sienkiewicza© EdytKa
Dworek Sienkiewicza© EdytKa
Alek na schodach dworku© EdytKa
Dworek Henryka Sienkiewiczxa© EdytKa
Dworek Henryka Sienkiewicza II© EdytKa
Brzoza w parku przy dworku© EdytKa
Czas nas goni, a chcemy jeszcze trochę pozwiedzać, więc ruszamy dalej. Przez Porzecze do Bobrzy. Po drodze krótka przerwa przy sklepie, by uzupełnić zapas jedzenia i picia. W Bobrzy wkraczamy na obszar Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Oglądamy ruiny dawnej huty. Największe wrażenie robi na nas potężny mur oporowy dawnego Zakładu Wielkopiecowego. Po zwiedzeniu muru schodzimy na dół. Spotykamy tam dość sporą grupkę tutejszych rowerzystów, którzy przyjechali, by rozpalić ognisko w pobliżu muru. Zapraszają nas do ogniska. Spędzamy z nimi kilka chwil, przy okazji opracowując plan dalszego zwiedzania.
Ruiny muru oporowego© EdytKa
Alek przy ruinach huty© EdytKa
Ruiny dawnej huty© EdytKa
Mur widziany z boku© EdytKa
Zajefajna ekipa (na zdjęciu bez przewodnika)© EdytKa
Mój i Alka rower przy murze oporowym© EdytKa
Już mamy ruszać dalej, ale musimy jeszcze poczekać na Tomka, bo wrócił się po okulary, które zostawił niedaleko ogniska. Zguba znaleziona, więc w drogę. Przez Wyrębe, potem obok niewielkiego zalewu na Bobrzy we wsi Umer, dalej przez Kołomań do wsi Długojów. Mieliśmy co prawda zahaczyć o Samsonów i tamtejsze ruiny huty, ale czasu było niewiele i musieliśmy z pewnej części naszej wycieczki zrezygnować, więc z Długojowa jedziemy przez Rogowice i Serbinów do Mniowa, gdzie udaje mi się "ustrzelić" jelenia :D Przy okazji mamy okazję uzdrowić się u Świętego Krzysztofa, patrona podróżujących.
Pora karmienia :D© EdytKa
Grzeczny jelonek :)© EdytKa
Nauka strzelania z łuku.cz.1© EdytKa
Czas goni, więc ruszamy dalej. Znów częściowo asfaltem, częściowo szutrami przez Węgrzynów, Zaolzie i Grzymałków do Wólki Kłuckiej. W Wólce znajduje się Pałacyk Kołłątajów. Niestety ów pałac jest cały czas ruiną i nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany na lepsze i na ewentualną renowację. Szkoda, bo pałacyk mógłby być naprawdę piękny, gdyby został odrestaurowany. Po obejrzeniu ruin pałacyku kierujemy się dalej asfaltem do Kuźniaków, gdzie znajdują się ruiny wielkiego pieca.
Pałac Kołłątaja© EdytKa
Ruiny wielkiego pieca w Kuźnikach© EdytKa
Na dziś to już wszystkie atrakcje. Trzeba kierować się w stronę dworca. Jedziemy asfaltem przez Podewsie do Snochowic. Następnie wjeżdżamy na bardzo fajną wyasfaltowaną dróżkę prowadzącą przez las. Niestety nie zabrakło na niej również samochodów :( Jedziemy i jedziemy, a tu nagle po paru km napotykamy przeszkodę. W jednym miejscu owa dróżka została kompletnie rozkopana. Na szczęście nam rowerzystom udało się pokonać przeszkodę. Szkoda, że nie widzieliśmy miny tego kierowcy w aucie, który musiał kilka kilometrów jechać na wstecznym :D Za głupotę się płaci.
Przeprawa przez szlak rowerowy :D© EdytKa
Wyjechaliśmy z lasu i dalej polnymi dróżkami i asfaltem przez Fenisławice dotarliśmy na dworzec kolejowy we Wiernej Rzece. Ten sam, z którego rozpoczęliśmy dzisiejszą wycieczkę. Mieliśmy jeszcze godzinę do odjazdu pociągu, więc Jacek zaproponował, by pojechać na następny dworzec na trasie do Czewy. Najpierw przez las, potem asfaltem udaliśmy się do Małogoszcza. Tutaj już poczekaliśmy na pociąg, którym wróciliśmy do Częstochowy. We czwórkę z Kasią i Jackiem wysiedliśmy na Rakowie, a Siwuch pojechał dalej na dworzec główny.
To była naprawdę super wycieczka. Towarzystwo również doborowe. Nie spodziewałam się, że okolice Kielc kryją w sobie tyle ciekawych miejsc, których nigdy przedtem nie widziałam. Z ogromną chęcią jeszcze nie raz wybiorę się w tamte okolice, by zobaczyć kolejne interesujące miejsca w Górach Świętokrzyskich. Dziękuję wszystkim za wspaniały niedzielny wypad :)
Link do trasy z GPS od Kasi: