Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1021.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:51:43
Średnia prędkość:19.32 km/h
Maksymalna prędkość:59.78 km/h
Suma podjazdów:7870 m
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:40.87 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 20 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Standardowy dojazd do pracy i powrót od razu do domu. Nic szczególnego. Może poza tym, że strasznie gorąco i duszno. Typowo letnia pogoda :D

Olsztyn okrężnie

Środa, 19 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dzisiaj ponownie popołudnie na rowerze razem z Kasią. Trasa była wstępnie zaplanowana już wczoraj, ale uległa lekkiemu skróceniu, bo było bardzo gorąco i duszno. Umówiłyśmy się standardowo koło skansenu.

Najpierw dłuższy odcinek asfaltem - przez Kucelin, Odlewników, Legionów, potem przez Srocko, Brzyszów, Małusy Małe i Małusy Wielkie. Słonce grzało mocno i do tego jazdę utrudniał nam silny wiatr wiejący prosto w twarze. Od Małus terenem niebieskim pieszym do Turowa, a następnie asfaltem z Turowa do Olsztyna. Przerwa koło rynku, by kupić wodę i dalej w drogę asfaltem koło leśnego. Wjeżdżamy w prawo w teren i jedziemy najpierw żółtym pieszym (którym bardzo dawno nie jechałam), potem zielonym pieszym i dalej już przeciwpożarówką do rowerostrady. Na przeciwpożarówce minęłyśmy się ze spacerującym prezydentem tej wsi z tramwajami. Główną drogę przecinamy prosto i jeszcze kawałek terenem do asfaltu niedaleko nastawni. Dalej już asfaltem koło Guardiana, Ocynkowni i przez Kucelin do Alei Pokoju. Na końcu alejki zegnam się z Kasią i samotnie podążam do domu przez Jagiellońską.

W terenie jechało się dziś super :) Nawet piach na żółtym pieszym dziś tak bardzo nie przeszkadzał :D Lubię jeździć tym szlakiem. Najważniejsze, że było zdecydowanie chłodniej niż na asfalcie :) Bardzo fajny popołudniowy wypad.

Poraj i Olsztyn

Wtorek, 18 czerwca 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Dzisiaj wycieczka pod tytułem uciec przed deszczem :D Umówiłam się z Kasią na popołudniowy wypad. Tuż przed umówioną godziną nadeszły ciemne chmury i zerwał się wiatr. Zaczynało grzmieć. Jednak chęć jazd była na tyle duża, że postanowiłyśmy mimo wszystko jechać. I decyzja była słuszna :)

Najpierw samotnie pod skansen, gdzie czekała już Kasia. Potem asfaltem przez Kucelin i ścieżką wzdłuż rzeki na Bugaj. Kawałek główną drogą i potem przez las niebieskim rowerowym do Dębowca. Po drodze niebo się rozjaśniło. Wyjeżdżamy na asfalt niedaleko Monaru i tutaj zdziwienie, asfalt aż parował i kałuż było sporo. Chyba chwilę wcześniej musiało ostro lać. Jedziemy w stronę torów, przed torami w lewo i do drogi na Choroń. Dalej asfaltem przez Choroń i Biskupice do Olsztyna. Minuta postoju koło leśnego i powrót zielonym rowerowym - początek terenem przez Skrajnicę, potem asfaltem do rowerostrady, rowerostradą do końca, kawałek terenem do torów i potem znów asfalt koło Guardiana, Ocynkowni i przez Kucelin do Alei Pokoju. Na końcu alejki zegnam się z Kasią i samotnie do domu od drugiej strony osiedla niż zwykle.

Udało się nie zmoknąć podczas jazdy :) Jechało się dziś całkiem przyjemnie, spokojnym tempem, bez pośpiechu, no i na szczęście było już trochę chłodniej niż w dzień. Chyba trzeba pokombinować trochę z pozycją na Rockim, bo ostatnimi czasy zaczyna mi drętwieć lewa dłoń.

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 18 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Standardowy dojazd do pracy, a potem powrót do domu taką samą drogą. Gorąco i duszno. Po południu wietrznie, zbierało się na burzę.

Do pracy i na teren Elanexu

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · Komentarze(0)
rano do pracy. Trasa jak zwykle. Po pracy do Bór, a potem ścieżką wzdłuż rzeki do Krakowskiej i na chwili koło Elanexu zrobić dla znajomego kilka fotek. Potem powrót do domu ścieżką wzdłuż rzeki do Bór i dalej tak jak zwykle z pracy. Gorąco i duszno.

Powerade MTB Marathon - Karpacz

Sobota, 15 czerwca 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Nadszedł ten dzień, przed którym wszyscy ostrzegali. Najtrudniejszy ze wszystkich maratonów - Karpacz, rozsławiony z trudnych technicznych zjazdów i podjazdów. Dzisiejszy cel- dotrzeć cało do mety, bez żadnych przygód, byle w jednym kawałku, nawet i na ostatnim miejscu. Przed startem krótka rozgrzewka po Karpaczu. Alek zabrał mnie na mostek nad rzeką i pokazał ostatni dość trudny zjazd tuż przed metą. Potem już na start.

...reszta potem...

Udało się osiągnąć zamierzony cel :) Do mety dotarłam bez upadków, bez kapci i innych nieprzewidzianych przygód, ani awarii sprzętowych, a to najważniejsze :) Zajęłam 12 miejsce z 14 w K2. Ostatnia nie byłam :D W klasyfikacji open byłam 279, za mną na metę przyjechało jeszcze ponad 40 zawodników. Pomimo tego, że wszyscy straszyli, że Karpacz jest najtrudniejszy, to dla mnie był łatwiejszy od Krynicy, może to za sprawą tego, że warunki pogodowe były o niebo lepsze :) Udało mi się nawet pokonać kilka zjazdów oznaczonych dwoma wykrzyknikami :D

Pierwszy podjazd tuż za startem © EdytKa


Szuter pod Świątynią Wang © EdytKa


Łąka na trasie biegowej w Karpaczu Górnym © EdytKa


Na mecie :) © EdytKa


Jeszcze kilka zdjęć:
Na zjeździe
Kolejny zjazd
Następny zjazd
I znowu na zjeździe
Gdzieś na trasie

Asfaltowa pętla

Czwartek, 13 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Uczestnicy
W końcu udało się wyrwać na rower w tygodniu popołudniu. Umówiłam się z Kasią na asfaltową prawie już standardową pętlę przez Olsztyn i Poraj. Wyruszyłyśmy jak zawsze spod skansenu.

Trasa: przez Kucelin, Odlewników, Legionów, następnie przez Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn (tutaj minuta postoju koło leśnego, gdzie poza nami była tylko jedna rowerzystka) i dalej przez Biskupice (udaje mi się dziś wjechać na środkowym blacie z przodu), Choroń (niedaleko wieży mijamy się ze STi), Poraj, Osiny, Kolonię Borek, gdzie namawiam Kasię na wydłużenie dzisiejszej pętli i jedziemy dalej trochę inaczej niż zwykle przez Kolonię Poczesną, Bargły, Michałów, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny Nowe i Brzeziny Kolonia. Dalej już przez miasto ulicą Żyzną, Sabinowską i Jagiellońską. Koło Jagiellończyków żegnamy się i dalej samotnie 11-tego Listopada kieruje się do domu.

Bardzo fajny popołudniowy wypad. Idealna pogoda, noga dzisiaj całkiem dobrze podawała. Towarzystwo również idealne. Mam nadzieję, że teraz będzie już coraz więcej takich wypadów :)

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 13 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Dojazd do pracy. Trasa standardowa. Po pracy powrót do domu. Nareszcie przyszło lato :) Dawno się nie spociłam wracając z pracy.