Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:445.41 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:20:34
Średnia prędkość:20.78 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Suma podjazdów:3000 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:40.49 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Spontaniczny Olsztyn

Sobota, 2 marca 2013 · Komentarze(4)
Nie planowaliśmy na dziś żadnej wycieczki, jednak pogoda była na tyle przyjemna, że gdy tylko dostałam sms od Rafała z informacją o wypadzie do Olsztyna, to podjęliśmy z Alkiem szybką decyzję i skorzystaliśmy z propozycji.

Wyruszyliśmy ode mnie z domu. Jagiellońską i Aleją Pokoju pojechaliśmy w stronę huty. Koło dawnego sądu minęliśmy się z Agnieszką i Mariuszem, którzy najprawdopodobniej wracali z Olsztyna. Kawałek dalej, przy moście nad rzeką czekali już na nas chłopaki z Jurabike - Rafał, Zbyszek i Adam. W pięcioosobowym składzie pojechaliśmy ścieżką wzdłuż rzeki, a potem asfaltem koło Guardiana. Następnie kawałek terenem zielonym rowerowym, potem rowerostradą do końca i asfaltem przez Skrajnicę do Olsztyna. Jechało mi się dziś na tyle wyjątkowo lekko i przyjemnie, że chłopaki mieli problem, by za mną dziś nadążyć. Przejechaliśmy koło zamku, po czym terenem podjechaliśmy na Lipówki. Następnie szybki zjazd z Lipówek i dalej terenem koło Biakła do żółtego rowerowego. Żółtym szlakiem do baru leśnego na krótką przerwę.

Przed drogą powrotną mtbiker zaproponował zamianę rowerów, by zobaczyć jak jeździ się na Rockim. W efekcie ja jechałam na jego Giancie. Powrót jedną z krótszych tras, w nieco wolniejszym tempie, by chłopaki mogli nadążyć. Najpierw powrót asfaltem do rynku w Olsztynie, potem kawałek główną drogą i potem przez Wilczą Górę do nastawni. Następnie terenem zielonym rowerowym wzdłuż torów, na drugą stronę i przez lasek do Bugaja. Asfaltem przez Bugaj do przejazdu kolejowego i przez Michalinę do DK1. Adam ze Zbyszkiem pojechali prosto wzdłuż trasy, a my z Alkiem i Rafałem udaliśmy się jeszcze w dół na myjkę. Po umyciu nasze rowerów Rafał pojechał w stronę Rakowa, a my z Alkiem Jesienną do domu.

Sama nie wiem skąd, ale miałam dziś w sobie bardzo dużo energii :) Mam nadzieję, że chłopaki wybaczą mi narzucone tempo. Nie ma się co dziwić, że mieli dziś mniej sił - Rafał po dłuższej chorobie, a Adam pierwszy raz w sezonie na dwóch kółkach. Co by nie było, to spontaniczne, nieplanowane wypady są bardzo fajne, szczególnie w dobrym towarzystwie :)